Czternaście dzików zginęło wczoraj w nocy pod kołami dwóch pociągów na trasie Katowice-Tychy. Zwierzęta prawdopodobnie przechodziły przez tory, ale zostały zaskoczone przez nadjeżdżające składy.
Do wypadku doszło we wtorek po godz. 22 w okolicach ul. Tunelowej 140, na wysokości przystanku Katowice-Podlesie. – Na torach stała cała wataha. Prawdopodobnie najpierw pociąg jadący z Katowic potrącił kilka sztuk. Reszta nie zeszła z torów, tylko wciąż na nich stała. Wtedy uderzył w nie pociąg jadący z Tychów. Na miejscu znaleźliśmy 14 martwych zwierząt. Najpewniej na tory weszły dwie lub trzy lochy z małymi. – mówi Tomasz Kurek, strażnik leśny z Nadleśnictwa Katowice.
Dodaje, że nie pamięta przypadku, żeby tak duża liczba zwierząt zginęła podczas jednego zdarzenia. Choć potrącenia przez pociągi nie są rzadkością. – Dziki lubią przechodzić dolinami rzecznymi i właśnie kolejowymi nasypami. Chociaż akurat w tym przypadku tory biegną w pewnym zagłębieniu. Z jednej strony są nieużytki, z drugiej słabo zabudowany teren. Idealne miejsce dla dzików – mówi Kurek.
Strażnik przypomina też sytuację sprzed dwóch lat, kiedy na stacji w Mikołowie Kamionce śmiertelnie zostało potrąconych kilka jeleni.