Regularnie psujące się “innowacyjne oświetlenie” powróciło na skrzyżowanie w centrum Katowic. Po raz kolejny sygnalizacja świetlna w chodniku została naprawiona. Pytanie na jak długo.
Inwestycja na przejściu dla pieszych w centrum Katowic nie należy do szczęśliwych. Sygnalizacja świetlna, na którą Miejski Zarząd Ulic i Mostów wydał ponad 158 tys. zł, miała być innowacyjnym oświetleniem „dla przechodniów zapatrzonych w telefony komórkowe, osób starszych i dzieci”. Tak promowano ją w lipcu 2019 roku, kiedy została zamontowana na skrzyżowaniu ulic Stawowej i Mickiewicza. Wmontowane w chodnik przy skraju jezdni cztery lampy led w formie paneli, które emitują „pływające” czerwone i zielone światło, miały ułatwiać przechodzenie na pasach. Takie sygnalizacje można spotkać w holenderskim Bodegraven, niemieckim Augsburgu oraz kilku polskich miastach, m.in. Poznaniu i Krakowie.
Sygnalizacja okazała się jednak mocno problematyczna. Przechodnie mogli zauważyć, że wielokrotnie przez długi czas nie działała. Była też często naprawiana. W ciągu dwóch lat serwisowano oświetlenie aż 8 razy. W końcu w połowie tego roku została zdemontowana w celu naprawy. Sygnalizacja miała wrócić szybko, bo po około dwóch tygodniach. Ostatecznie dopiero w tym miesiącu pojawiła się ponownie na ul. Stawowej.
Za każdym razem miasto za naprawienie sygnalizacji nie płaciło, bo było to wykonywane w ramach gwarancji.