Są nowe pomosty na zbiorniku, jest kąpielisko, boiska do siatkówki. Starganiec na granicy Katowic i Mikołowa przeszedł dużą metamorfozę. Z około miesięcznym opóźnieniem otwarto oficjalnie miejsce, które stało się jeszcze atrakcyjniejsze.
Planowano kubańską fiestę i otwarcie na początku wakacji. Te plany jednak nie wypaliły, a podczas dzisiejszej konferencji prasowej trochę pokropiło. Mimo niezbyt wakacyjnej aury, z miesięcznym opóźnieniem, otwarto dzisiaj Starganiec po rewitalizacji. Ta rozpoczęła się w październiku ubiegłego roku. W ciągu 10 miesięcy popularne miejsce spędzania wolnego czasu przeszło dużą metamorfozę. Największa zmiana to nowy pomost, który powrócił na Starganiec. – On pierwotnie był zupełnie inny. Dzisiaj mamy inną formę – częściowo stały, a częściowo pływający pomost. Sam zbiornik został oczyszczony i odmulony – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic. Pomost jest mniejszy, ale przypomina ten, po którym można spacerować na tyskich Paprocanach. Są okrągłe siedziska i bez problemu można wejść na pomost nawet z wózkiem, bo umożliwiają to zamontowane pochylnie. Pomost i otoczenie zbiornika wyposażono w oświetlenie solarne. Dlatego miejsce może przyciągać mieszkańców nawet wieczorami.
To jedna część inwestycji. Druga miała na celu przywrócenie basenu, który działał tu kilkadziesiąt lat temu aż do lat 90, kiedy zaczął popadać w ruinę. Do większego zbiornika nie można wchodzić. Drugi, mniejszy zbiornik, który latem wysychał, został oczyszczony i przygotowany do kąpieli. – Funkcje kąpielowe przejął ten niegdysiejszy basen. Teraz został przygotowany jako staw kąpielowy. Nie jest on jak kiedyś połączony z dużym stawem. Dopuszczana będzie go niego woda z Katowickich Wodociągów – mówi Krupa. Żeby większy zbiornik pozostał naturalny, drugi ma służyć do kąpieli. Z jednej strony jest plaża i stanowisko dla ratowników. Z drugiej – leżaki, dwa boiska do siatkówki plażowej i altany piknikowe.
Rewitalizacja objęta też ścieżki, które wytyczono w tym samym śladzie, co do tej pory istniejące. Zostały wysypane drobnymi kamieniami, a między stawami jest również fragment drewnianego pomostu. W ramach inwestycji wykonano sporo nowych nasadzeń. Wydeptaną trawę przy stawach zastąpiono mchem. Zasadzone zostały wielopiętrowe rośliny rodzime i miododajne, a także starodawne odmiany drzew owocowych.
Poza tym jest bardzo dużo ławek, leżaków i koszy na śmieci. Choć Starganiec leży w granicach Mikołowa, to teren jest własnością Lasów Państwowych. Katowice dzierżawią go od leśników, ale w utrzymanie będzie zaangażowana również sąsiednia gmina. – Ustaliliśmy, jak wspólnie o to zadbać. Mikołów zajmie się kwestiami śmieciowo-porządkowymi. Wiem, że będziemy bardzo często te śmieci usuwać, bo trzeba będzie walczyć z dzikami, kto pierwszy dorwie się do koszy – mówi Stanisław Piechula, burmistrz Mikołowa. Dlatego pojawiły się tabliczki z prośbą o wyrzucanie odpadów do koszy, by nie przyciągać zwierząt. Przy małym stawie i na parkingu przy ul. Owsianej znajdują się toalety przenośne. Sama nawierzchnia parkingu została wymieniona na betonowe płyty. W tym sezonie już najprawdopodobniej nie, ale w przyszłym mają pojawić się food trucki. Obok dużego stawu zostało przygotowane dla nich osobne miejsce.
Miejsc do siedzenia nie brakuje, ale może brakować stojaków rowerowych. Zamontowano tylko kilka sztuk. Najbardziej może ich brakować przy dużym stałym pomoście. Dlatego należy spodziewać się, że rowerzyści będą przypinali swoje rowery do ławek lub latarni. Na parkingu jest możliwość przymocowania roweru do drewnianego ogrodzenia, ale raczej mało kto będzie korzystał z tej możliwości, skoro na jednośladzie da się podjechać do samej wody.
Rewitalizacja Stargańca kosztowała ok. 7 mln złotych, choć początkowo miasto zamierzało wydać na nią nieco ponad 5,1 mln zł.
fajnie. A co z podleska plażą?
Super to wygląda tylko brakuje mi miejsca na grilla bo te pare miejsc troszkę mało i oby jakieś debile nie dorwaly się do “upiększania ” tego miejsca.