GKS Katowice poinformował, że rozwiązał za porozumieniem stron umowę z menedżerem sekcji piłkarskiej Dariuszem Motałą. To pierwsza osoba w klubie, która poniosła konsekwencje fatalnego początku sezonu. W trzech meczach GKS dwa razy przegrał i raz zremisował.
Dariusz Motała w GKS-ie pracował od września 2015 roku. Wcześniej był kierownikiem drużyny w Lechu Poznań. W Katowicach odpowiadał za transfery. W przerwie letniej sprowadził do klubu m.in. Dawida Plizgę, Wojciecha Kędziorę i kilku innych zawodników. Na razie żaden z nich nie podniósł poziomu drużyny GKS-u. Zresztą, trudno mówić o jakimkolwiek poziomie. Dlatego Motała musiał odejść. – To nie jest tak, że szukaliśmy kozła ofiarnego. Rozstaliśmy się za porozumieniem stron. Każdy widzi, że na początku sezonu coś nie gra – mówi Wojciech Cygan, prezes GKS-u. Dodaje, że trudno na razie jednoznacznie ocenić transfery przeprowadzone przez Motałę w ostatnim okienku transferowym. Natomiast te sprzed roku ocenia raczej pozytywnie.
Na razie GKS nie znalazł jeszcze nowej osoby na stanowisko menedżera sekcji piłkarskiej, ale poszukiwania kandydata trwają.
PRZECZYTAJ TEŻ: Prezydent Katowic zapowiada ograniczenie finansowania GKS-u Katowice
Tuż przed końcem poprzedniego sezonu prezydent Katowic Marcin Krupa zapowiedział, że polityka kadrowa w GKS-ie (chodzi o piłkarzy) musi się zmienić, bo na razie najwięcej korzyści z transferów mają agenci piłkarzy. – Obecnie wielu zawodników przychodzi do GKS-u z różnych stajni menedżerskich. Raz grają w jednym klubie, za chwilę w innym. To się musi zmienić. Trzeba postawić na młodych, na wychowanków – mówił prezydent Katowic. Na razie nic takiego jednak nie nastąpiło.