W środę wywieziono palmy z katowickiego Rynku. W trakcie zimy będą przechowywane tam, gdzie zawsze. Wrócą za kilka miesięcy.
Po niespełna 6 miesiącach cztery feniksy kanaryjskie zniknęły z Rynku. W tym roku ustawiono je przy sztucznej Rawie w połowie maja. Jednak ostatnie noce były coraz zimniejsze, temperatura zbliżała się do 0°C. Dlatego, jak co roku, Zakład Zieleni Miejskiej przetransportował je dzisiaj w cieplejsze miejsce. Przy transporcie używane są ciężarówki i dźwig Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Najtrudniejsze są załadunek i rozładunek, ponieważ palmy mają ok. 5-6 m wysokości i każda z nich waży kilka ton.
Feniksy kanaryjskie będą przechowywane w hali Katowickich Wodociągów, zlokalizowanej na terenie Oczyszczalni Ścieków Panewniki, gdzie można im zapewnić odpowiednie warunki. Nawet w zimę trzeba ich doglądać. Są też doświetlane przez specjalne lampy. Na Rynek wrócą wiosną 2025 roku.
Żeby zbilansować zużycie energii i emisję gazów cieplarnianych na ogrzewanie hali i doświetlanie palm, trzeba wyłączyć oświetlenie na jakiejś ulicy i ogrzewanie w jakimś pechowym bloku.
Akurat tam jest fotowoltaika.
Kiedy 100% energii wprost ze słońca nie wystarcza, to tym bardziej nie wystarczy 20% odzyskiwane przez fotowoltaikę, o sprawności specjalnej lampy nie wspominając.
Dawno nikt tak nie zaorał Towarzysza Parkingowego z farmy trolli. Do Towarzyszy jeszcze nie dotarly newsy o zielonych technologiach i magazynach zielonej energii. Wszystko co zielone kojarzy sie im źle, bo to kolor kapitalistycznego dolara a dolar to tez emisja. Zeby zbilansowac. Taka sytuacja.
Jak pomidor wszystko co zielone za chwile będzie czerwone komuszku.
Towarzyszowi Parkingowemu palma odbiła. Zbilansowac, emisja, hemoglobina i taka sytuacja. Nawet nie zauwazycie jak stadion bedzie pieknie oswietlony i ogrzany.