Problem złej jakości powietrza dostrzegli w styczniu nawet ci, którzy dotychczas nie interesowali się tym tematem. Mimo to, według badań, na przestrzeni lat sytuacja powoli się poprawia. Coraz rzadziej zdarza się, by stężenie pyłów w powietrzu przekraczało dopuszczalne normy.
Ponad 33% energii wykorzystywanej do ogrzewania mieszkań i wody w Katowicach powstaje przy spalaniu węgla. Według szacunkowych danych, to aż 62 tys. gospodarstw domowych. Według “Planu gospodarki niskoemisyjnej dla miasta Katowice”, generują one 71% emitowanych do powietrza zanieczyszczeń. Zdarzały się jednak momenty, kiedy było to nawet 84%. W efekcie w 2015 roku dopuszczalne średnie dobowe stężenie pyłów zawieszonych (50 mikrogramów/m3) przekraczane było w Katowicach 91 (stacja pomiarowa na Plebiscytowej) i 69 (ul. Kossutha) razy. Tymczasem przepisy zezwalają na przekroczenie tej wartości tylko 35 razy w ciągu roku.
Te liczby mogą przerażać. Kiedy jednak spojrzy się na dane z poprzednich lat, widać, że sytuacja nieznacznie się poprawia. Jak podaje “Raport o stanie środowiska w województwie śląskim w 2015 roku”, w 2010 na stacji przy ul. Kossutha normy były przekraczane niemal 130 razy. Podobnie na Plebiscytowej, gdzie w 2010 roku było to ponad 100, a w 2013 ok. 115 razy. Obserwuje się też spadek średniego poziomu stężenia pyłów w ciągu roku. W 2015 roku udało się osiągnąć poziom 39 mikrogramów/m3, gdzie norma to 40 mikrogramów/m3. Nie zmienia to faktu, że sytuacja wciąż nie jest zadowalająca.
By jakość powietrza była coraz lepsza, konieczne są działania podejmowane zarówno na poziomie ogólnopolskim, jak i lokalnym. – Potrzebujemy przepisów ogólnokrajowych, które regulowałyby sprzedaż kotłów na paliwa stałe. Chodzi o to, by dopuszczone były tylko te, które spełniają określone standardy. Projekt takiego rozporządzenia już się pojawił, w tej chwili jest w rękach komisji, która ma ustalić jego ostateczną wersję. Druga rzecz to rozporządzenie w sprawie jakości materiałów dopuszczalnych do spalania – mówi Daniel Wolny z wydziału kształtowania środowiska urzędu miasta. Jak tłumaczy, ze sprzedaży trzeba wyeliminować muły i flotokoncentraty. Ich efektywne, a co za tym idzie, emitujące najmniej zanieczyszczeń spalanie, jest możliwe tylko w dostosowanych do tego urządzeniach. Korzystają z nich przede wszystkim duże zakłady, takie jak elektrociepłownie.
Jak mówi Wolny, miasto też prowadzi działania, które mają poprawić jakość powietrza, choć nie obywa się bez problemów, zwłaszcza finansowych. –Coraz więcej pieniędzy chcemy przeznaczać na wymiany systemów grzewczych. Obawiamy się jednak, że może tych pieniędzy zabraknąć. W zeszłym roku udało nam się zrealizować 100% wniosków o dofinansowanie. By zrealizować te, które wpłynęły już na rok 2017, potrzebowalibyśmy 13-14 mln złotych. Tymczasem nasz budżet to 9,2 mln, z czego 6 mln chcemy pozyskać.
Z tego powodu, ze wszystkich 1110 wniosków o dofinansowanie wymiany kotłów na bardziej wydajne, zrealizowanych będzie tylko 765. Nieco lepiej wygląda to z dofinansowaniem instalacji wykorzystujących odnawialne źródła energii. Na 130 zgłoszonych zrealizowanych będzie 127 wniosków.
Działania, jakie powinno podejmować miasto na rzecz poprawy jakości powietrza, zawarte są w dwóch dokumentach: “Założenia do planu zaopatrzenia w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe miasta Katowice” i “Plan gospodarki niskoemisyjnej dla miasta Katowice”. Sprawozdanie z ich realizacji prezydent Marcin Krupa przedstawi komisji infrastruktury i ochrony środowiska 22 marca.
Drobny błąd w artykule: stacja pomiarowa jest na ul. Kossutha, nie w dzielnicy Koszutka.
Dziękuję, tekst już poprawiony.
Może zdąży się poprawić realnie (do standardów zachodnich), zanim wszyscy wymrzemy 😛