Milion złotych, który Komunalny Zakład Gospodarki Mieszkaniowej mógłby przeznaczyć na remonty miejskich lokali, musi oddać katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego. Uczelnia przeznaczy pieniądze na termomodernizację jednego ze swoich budynków. To nie podoba się nawet radnym z koalicji rządzącej, ale raczej nie zdecydują się na odrzucenie pomysłu władz Katowic.
Chociaż w żadnym dokumencie nie jest napisane wprost, że pieniądze odebrane KZGM-owi pójdą do AWF-u, tak właśnie jest. Wystarczy przeczytać projekt uchwały na temat zmian w budżecie miasta, nad przyjęciem którego radni będą głosować na sesji w najbliższy piątek. Żeby zrozumieć o co chodzi, trzeba znać się trochę na konstruowaniu budżetu. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że KZGM nie straci, a dostanie milion złotych. W projekcie uchwały widnieje bowiem sformułowanie “zwiększenie dochodów bieżących”. Tyle tylko, że KZGM jest jednostką budżetową, a to oznacza, że wszystkie swoje dochody przelewa na konto urzędu miasta. W drugą stronę działa to tak samo. Jeśli potrzebuje pieniędzy, wówczas musi o nie wnioskować do miasta. Dlatego przyjęcie uchwały o zmianach w budżecie, w której podwyższa się dochód KZGM-u o 1 mln zł, oznacza, że zakład o tyle więcej musi przelać na konto urzędu. Tym samym wiele komunalnych lokali będzie musiało na remont poczekać. Dlaczego tak się dzieje? Najpierw wersja oficjalna.
Na ostatnim posiedzeniu komisji budżetu skarbnik miasta Danuta Kamińska wytoczyła ciężkie działa. – Strona dochodowa w planie została zaniżona przez KZGM – powiedziała radnym. Pani skarbnik zasugerowała, że dyrekcja zakładu celowo wprowadza urząd w błąd. To poważny zarzut, z którym trudno się jednak zgodzić. Plan dochodów KZGM na ten rok wynosił 105 000 000 zł. Z racji tego, że już w pierwszych miesiącach dochody zakładu były większe od zakładanych, KZGM sam z siebie zrobił korektę i podwyższył plan o 970 tys. zł (czyli o tyle więcej wpłaci do budżetu miasta). Do tego dojdzie teraz kolejny milion narzucony przez skarbnik. – Więcej zrealizowanych dochodów to teoretycznie większe możliwości wydatkowania środków na remonty zasobów komunalnych – mówi Barbara Oborny, dyrektor KZGM. Dodaje, że nie można porównywać planu dochodów z ich realizacją bez analizy przyczyn, które mają na to wpływ. – Wykonanie dochodów na poziomie zauważalnie wyższym w stosunku do planu ma miejsce dopiero od trzech lat. Jest to przede wszystkim efekt szeroko pojętej sprawnej obsługi prawnej zakładu oraz skutecznie prowadzonej windykacji należności. Trudno przy opracowywaniu projektu planu na dany rok budżetowy opierać się na efektywności działań komorniczych, sprawnym egzekwowaniu wyroków czy też woli dobrej współpracy dłużników – tłumaczy Oborny.
Jest jeszcze jedna sprawa, o której zdaje się zapominać pani skarbnik. Miasto niemal każdego roku musi oddawać nieruchomości, którymi tymczasowo zarządza ich właścicielom (ci ujawniają się po latach albo zgłaszają się ich spadkobiercy). Przy okazji często domagają się jeszcze odszkodowań za, ich zdaniem, niewłaściwe zarządzanie nieruchomością. Obecnie w sądzie toczą się sprawy, w których współwłaściciele zwrócili się z roszczeniami na kwotę około 4 300 000 zł. Jeśli miasto przegra w sądzie, KZGM będzie musiał poprosić urząd o pieniądze na wypłatę odszkodowań.
Biorąc to wszystko pod uwagę, trudno zrozumieć decyzję władz miasta, którą w życie próbuje wprowadzić pani skarbnik. Teraz wyjaśnienie nieoficjalne. Dotacja dla AWF-u (1,5 mln zł) to efekt skutecznego lobbingu jednego z radnych Forum Samorządowego, który przy okazji pracuje w AWF jako zastępca dyrektora działu inwestycji, funduszy europejskich i zamówień publicznych. To właśnie on miał zabiegać o wsparcie przez miasto inwestycji uczelni. To samo w sobie nic złego, w końcu miasto wspiera wszystkie publiczne uczelnie w Katowicach. Żeby jednak komuś dać, trzeba komuś zabrać. Padło na KZGM. Jak się okazuje, nawet radni Forum nie są z tego zadowoleni. – Zabraliśmy milion złotych KZGM-owi i dajemy AWF-owi mając w świadomości, że kilkaset mieszkań czeka na remont. Te pieniądze powinny zostać przeznaczone na remonty pustostanów – mówił podczas obraz komisji budżetu jej przewodniczący Jerzy Forajter. Wtórował mu Michał Luty, radny PiS. – Normalnie jest tak, że jak ktoś zdobędzie więcej pieniędzy, to może je wykorzystać na swoje potrzeby. A teraz jest jak za komuny, po co pracować, skoro wszystko idzie do jednego wora?
Swoje uwagi zgłosiła też długoletnia wiceprezydent, a obecnie przewodnicząca rady miasta. Krystyna Siejna podkreśliła, że przy ogromnej liczbie pustych lokali, trudno jest KZGM-owi planować dochody, bo nie wie ile z nich zdoła wynająć. Zwłaszcza, że większość z nich wymaga remontu.
Członkowie komisji budżetu jednogłosnie przyjęli więc wniosek w sprawie zwrócenia się do prezydenta o zwiększenie nakładów na remonty miejskich lokali. Tyle, że taki wniosek ma wymiar raczej symboliczny.
Tak więc radni wiedzą swoje, władze swoje. Efekt będzie taki, że AWF będzie miała wyremontowany budynek, a KZGM nadal około 900 pustostanów.
A ja jak prosiłam i pisałam prośbę o wymiane okien przez KZGM to dostałam odp że nie mają pieniędzy i gdzie tu jest sens i logika