Metropolia chce stworzyć specjalny fundusz, z którego pieniądze będą przeznaczone na ściąganie do aglomeracji najlepszych naukowców z całego świata. Mieliby oni prowadzić zajęcia na czterech śląskich uczelniach, a potem zabierać na swoje macierzyste uniwersytety najzdolniejszych doktorantów. Przez cztery lata na ten cel GZM chce wydać 4 mln zł.
–Przyszłością regionu jest kapitał ludzki. Żeby przyciągać na nasze uczelnie ludzi z całej Polski, a nawet Europy, musimy mieć głośne nazwiska – mówi Kazimierz Karolczak, przewodniczący zarządu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.
Stąd pomysł, żeby płacić za prowadzenie zajęć wybitnym naukowcom, którzy mieliby tworzyć specjalne programmy dla naszych studentów. W założeniu profesorowie mieliby przyjeżdżać na Śląsk na semestr lub dwa. Potem najzdolniejsi doktoranci mogliby kontynuować naukę za granicą, na macierzystych uczelniach ściągniętych przez metropolię naukowców. W grę wchodzą osoby z uznanym w świecie nauki dorobkiem. Do programu mają przystąpić Uniwersytet Śląski, Uniwersytet Ekonomiczny, Politechnika Śląska i Śląski Uniwersytet Medyczny. Taki dobór szkół wyższych jest podytkowany sprofilowaniem metropolii na kilka dziedzin: medycynę, energetykę, ochronę środowiska, nowe technologie.
Pierwsi naukowcy mieliby rozpocząć współpracę z metropolią od października 2019 roku. Jak mówi Kazimierz Karolczak, wynagrodzenie dla znanego profesora za rok prowadzenia zajęć to co najmniej 30 000 euro. Do tego trzeba doliczyć koszty utrzymania (np. mieszkanie).
Do końca marca ma zostać przygotowany konkretny program. Być może powstanie rada programowa złożona z przedstawicieli uczelni, które mają zostać zangażowane w to przedsięwzięcie.