Około dwóch miesięcy zajęło marszałkowi Wojciechowi Sałudze dokładne rozejrzenie się po urzędzie marszałkowskim. Jak już to zrobił, postanowił przeprowadzić zmiany. Również kadrowe. Pojawią się nowi ludzie, część doświadczonych urzędników straci stanowiska. Kilkoro nowych już rozpoczęło pracę. Bez konkursu.
O zmianach kadrowych, a przede wszystkim organizacyjnych, urząd marszałkowski sam z siebie na razie nie informuje. Choć w Biuletynie Informacji Publicznej jest już nowy regulamin urzędu, który wejdzie w życie 1 marca. Można z niego wiele wyczytać. Resztę dopowiadają pracownicy urzędu i osoby znające realia pracy u marszałka. Moi rozmówcy twierdzą, że wśród pracowników urzędu zapanował popłoch. Choć pewnie to przesadzone opinie, to część urzędników rzeczywiście może się zacząć martwić. Wśród nich kierownictwo dotychczasowego wydziału promocji, gospodarki i współpracy międzynarodowej. Choć nie wszyscy. Ten wydział przestaje istnieć. Gospodarka znajdzie się w oddzielnym wydziale, a jego dyrektorem będzie Dawid Pasek, który do tej pory nadzorował referat gospodarki w likwidowanym wydziale. Tym ostatnim kierował Tomasz Stemplewski. Już wiadomo, że swoje dyrektorskie stanowisko straci i od 1 marca będzie kierował jedynie referatem promocji, który z kolei zostanie przeniesiony do powstającego wydziału komunikacji społecznej (WKS). To najciekawszy i najbardziej zagadkowy twór w nowej strukturze urzędu marszałkowskiego. Moi rozmówcy twierdzą, że powstaje głównie po to, żeby jego dyrektorem mógł zostać Artur Madaliński. To były rzecznik Urzędu Miasta w Piekarach Śląskich. W urzędzie marszałkowskim został niepostrzeżenie zatrudniony już 16 lipca 2014 roku na stanowisku doradcy marszałka. Ściągnął go Jarosław Makowski, obecny radny sejmiku z PO, a do niedawna szef Instytutu Obywatelskiego (związanego z PO). Obaj panowie od dawna są kolegami i pojawienie się w urzędzie Madalińskiego, pracownicy marszałka jednoznacznie wiążą z wysoką pozycją w PO właśnie Makowskiego (choć akurat całkiem niedawno stracił stanowisko dyrektora wspomnianego Instytutu Obywatelskiego). Sam Madaliński mówi, że nie będzie komentował plotek. Nie zaprzecza jednak, że interesuje go stanowisko dyrektora nowego wydziału. – Rozważę czy wziąć udział w konkursie – mówi lakonicznie. Czasu na zastanowienie ma niewiele, podobnie jak inni potencjalni kandydaci. Konkurs został już ogłoszony, a termin zgłoszeń upływa 23 lutego. Wśród niezbędnych wymagań m.in. 10-letni staż pracy, wyższe wykształcenie (preferowany kierunek studiów: ekonomia, zarządzanie, komunikacja społeczna, filologia polska, politologia, dziennikarstwo, PR), znajomość kilku ustaw. Dodatkowo mile widziane są m.in. doświadczenie w kierowaniu zespołem, w kontaktach z mediami, w realizacji zadań związanych z promocją, swoboda formułowania myśli i redagowania tekstów.
Skąd nagle pomysł powołania wydziału komunikacji społecznej o dosyć rozbudowanej strukturze? W odpowiedzi na moje pytania biuro prasowe marszałka (które znajdzie się właśnie w tym wydziale) wyjaśnia, że “związane jest to z priorytetowymi dla regionu obszarami działań, jakim jest z pewnością komunikowanie się z mieszkańcami.” Inne powody są jeszcze ciekawsze. “Wydział koordynował będzie prace tam, gdzie niezbędne będzie podejmowanie koherentnych działań w wielu obszarach tematycznych (uzasadnienie jak z działu PR jakiejś korporacji – aut.). Wydział będzie analizował nowe trendy, sugerował realizację przedsięwzięć, reagował na zachodzące w regionie zmiany.” Nowe trendy w urzędzie będzie teraz musiał tłumaczyć rzecznik prasowy, który, co ciekawe, nie będzie podlegał dyrektorowi WKS, a bezpośrednio marszałkowi.
Z istotnych zmian organizacyjnych można jeszcze wspomnieć o likwidacji wydziału turystyki i sportu (TS). Turystyka przejdzie do wydziału gospodarki. Z kolei sport znajdzie się w strukturze wydziału edukacji i nauki. Biuro prasowe nie informuje jakie stanowisko obejmie teraz Janusz Raczek, dotychczasowy dyrektor wydziału TS.
Wiadomo za to co będzie robić Daria Kosmala, zastępca dyrektora w likwidowanym wydziale gospodarki, promocji i współpracy międzynarodowej. Była katowicka radna PO pozostanie zastępcą, ale tym razem w gabinecie marszałka.
Tym z kolei od 2 lutego kieruje już Wojciech Król, który wcześniej był dyrektorem kancelarii prezydenta Mysłowic. Z kolei w połowie stycznia nowym sekretarzem urzędu i jednocześnie dyrektorem generalnym została Aneta Moczkowska, wcześniej zatrudniona na podobnym stanowisku w UM w Tychach. I ona, i Król objęli kierownicze stanowiska bez konkursów. Dlaczego? I na to biuro prasowe marszałka ma odpowiedź. “Obydwa stanowiska zostały obsadzone w wyniku przeniesienia. Umożliwia to art. 22 ustawy o pracownikach samorządowych, który mówi, że pracownika samorządowego zatrudnionego na stanowisku urzędniczym, w tym kierowniczym, można (na jego wniosek lub za jego zgodą) przenieść do pracy w innej jednostce. Przeniesienia dokonuje się w drodze porozumienia pracodawców.” Jak widać ze zgodą prezydentów Mysłowic Edwarda Lasoka i Tychów Andrzeja Dziuby problemów nie było.
Oprócz tych wszystkich zmian, od 1 marca zmienia się także podział obowiązków pomiędzy marszałkiem, jego zastępcami, członkami zarządu, sekretarzem i skarbnikiem. Dokładne informacje można znaleźć tutaj.
Zdjęcie główne: Tomasz Żak, biuro prasowe UMWŚ
omg….baba nie dała rady w radzie miasta …a tu proszę – jako asystentka marszałka.. zenada….akurat ta baba to zenada na całego !!!
żenada
To nieladnie, konkursy musza byc.
I dobrze, że następują zmiany. Jestem mysłowiczaninem i Pana Króla kojarzę z wielu dobrych rzeczy który dzieją się w Mysłowicach. Jeżeli taka osoba w mieście potrafiła sprawnie wszystkim zarządzać to na pewno da sobie radę w województwie i jej działanie będzie pozytywne.
Kolejny skostniały moloch i inkubator ciepłych posad.