To jedna z najbardziej niedorzecznych kampanii promocyjnych ostatnich lat w woj. śląskim. A trochę tego było. W poniedziałek rusza akcja, która ma uświadomić kierowcom jeżdżącym Drogową Trasą Średnicową, że… warto nią jeździć.
To mniej więcej tak, jakby przekonywać piłkarza, że warto grać w piłkę, wędkarza, że warto łowić ryby albo właściciela restauracji, że warto dobrze gotować. Gdyby tego nie wiedzieli, to albo są idiotami, albo robią coś wbrew swojej woli. Nie podejrzewam kierowców, którzy szybko, wygodnie przy okazji oszczędzając pieniądze jeżdżą DTŚ o żadną z tych rzeczy. Po co więc informować ich, że DTŚ skraca czas przejazdu, jest bardziej bezpieczna niż inne drogi, podnosi atrakcyjność inwestycyjną miast, integruje je i wpływa na ograniczenie negatywnego wpływu ruchu samochodowego na środowisko? Zanim oficjalnie zapytałem o to ludzi marszałka Mirosława Sekuły, miałem dwa typy. Pierwszy, całkiem prawdopodobny: to konieczność, bo budowa trasy dofinansowana jest z Regionalnego Programu Operacyjnego. Co za tym idzie, bardzo często Unia wymaga, żeby głośno mówić, że to ona dała i to wszystko dzięki niej. Drugi, to inicjatywa własna Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Niestety, jak się dowiedziałem, to właśnie ta druga opcja. Zresztą kosztowna, bo z budżetu województwa pochłonie 15o tys. zł (wliczając w to imprezę z okazji otwarcia dwóch zabrzańskich odcinków DTŚ). Na co pójdą te pieniądze? Na spoty radiowe, reklamy prasowe, ulotki i gadżety. Te ostatnie od jutra do piątku oraz od 1 do 5 września w godz. 7.30-9.30 i 15-17 na stacjach benzynowych zlokalizowanych w najbliższej okolicy DTŚ w Katowicach, Chorzowie, Świętochłowicach, Rudzie Śląskiej, Zabrzu i Gliwicach będzie rozdawać 12 wynajętych hostess. Kierowcy (pierwszych 20.000) dostaną też upominek – zapach samochodowy. Nie przebije on jednak zapachu kampanii wyborczej, która wyziera zza kampanii. Biorąc pod uwagę wielomiesięczne problemy z finansowaniem budowy DTŚ w Gliwicach, organizowanie takiej akcji akurat teraz jest co najmniej niesmaczne i brzydko pachnie.
Sekuła już w komisji śledczej brylował błyskotliwością