Tak jak jeden z czytelników postanowiłem napisać do Państwa list w sprawie ostatnich wydarzeń kulturalnych mających miejsce na terenie Katowic i parku chorzowskiego. Uważam, że świat dąży do równowagi, dlatego moja opinia będzie pozytywna, jeżeli chodzi o organizację imprez masowych na terenie naszego miasta czy parku.
Trochę o mnie, aby było wiadomo z jakiego punktu widzenia się wypowiadam. Jestem 35-letnim mężczyzną. Mam rodzinę, w tym 5-letniego syna, z którym mieszkamy na Tysiącleciu w jednym z bloków zaraz obok Stadionu Śląskiego.
PRZECZYTAJ TEŻ: List czytelnika: nie tylko imprezy na Muchowcu utrudniają życie mieszkańcom
Rozumiem, że imprezy masowe nie zawsze będą dla każdego. Na każdej z nich gra różna muzyka i są kierowane do różnej grupy odbiorców. I dobrze. W różnorodności i kolorycie powinniśmy poszukiwać nowych doświadczeń i wrażeń, jeżeli chcemy się w jakikolwiek sposób rozwijać. Jedni będą dany koncert nazywać „szarpidrutami” (tak zwykła mawiać moja babcia na muzykę rockową) a inni na set DJ Tiesto, który potrafi zarobić 100 tysięcy euro, powiedzą, że to chłam. Każdy ma prawdo wyrazić swoje zdanie i lubić bardziej lub mniej taką muzykę.
PRZECZYTAJ TEŻ: Czas na poważna dyskusję na temat imprez na Muchowcu. Zwłaszcza takich, które słychać kilka kilometrów dalej
Czy Katowice, Chorzów są w tym jakieś wyjątkowe i postanowiły zrobić swoim mieszkańcom na złość? Nie sądzę. Pozwoliłem sobie sprawdzić (lubię opierać się na faktach, a nie domysłach) jak wyglądają inne największe festiwale w Europie. Wszystkie odbywają się na terenie lub w pobliżu dużych miast. Większość z nich trwa dużo dłużej niż 2 dni, a dni weekendowe obfitują w koncerty odbywające się do godzin porannych (4-5 rano). Festiwale jakie Google podpowiedział mi jako największe to:
1. Primavera Sound w Barcelonie (Hiszpania)
2. Roskilde Festival w Roskilde (Dania)
3. Glastonbury – Pilton (Wielka Brytania)
4. Sziget – Budapeszt (Węgry)
5. Tomorrowland – Boom (Belgia)
Klucz, moim zdaniem, jest jednak w tym, że nie da się takich wydarzeń organizować tak, aby były kompromisowe dla każdego. Nie chodzi o to, aby stworzyć idealny balans dla wszystkich ludzi mieszkających na osiedlu Tysiąclecia czy blisko Muchowca. Chodzi o to, aby stworzyć takie wydarzenia, które będą w różnym terminie adresowały różnych odbiorców. My zaś jako odbiorcy powinniśmy nauczyć się z nich korzystać, a nawet jak coś nie trafia w nasze gusta, to umieć się ucieszyć, że inni mogą się dobrze bawić.
Czy to wszystko jest uciążliwe? Sam korzystam z parku chorzowskiego w tygodniu i weekendy biegając wzdłuż jego alejek czy wychodząc z synem na rower czy spacer. Czy te kilka dni w roku, kiedy dostęp do tych alejek był ograniczony w porównaniu do pozostałych 365, kiedy mogę chodzić gdzie chcę robi mi różnicę? Nie robi. Potrafiłem nadal pójść pobiegać i zmienić trasę. Poznałem nowe uliczki, w które być może w innym przypadku bym nie pobiegł. Sugeruję większą otwartość na innych ludzi, na to, że być może innym mogą podobać się inne gatunki muzyczne. Na to, że też chcą się pobawić, nie robiąc nikomu krzywdy. Korzystajmy z tego co daje nam nasze miasto i postarajmy się, aby było atrakcyjnym miejscem dla wszystkich jego mieszkańców. Choć nie zawsze będzie to dokładnie w tym samym czasie.
Łukasz Bojar
Artykuł bardzo tendencyjny.
W przyszłym roku festival ma być o jeden dzień dłużej i zacząć się już we czwartek. Czy to pan również uważa, że ok?
Nie można spraw traktować zero-jedynkowo. Nie może być tak, że jest zakaz imprez w parku lub imprezy dają w kość wszystkim dookoła.
Problemem nie jest kwestia pozamykanych alejek – choć trzeba przyznać, że blokada głównej osi komunikacyjnej w centrum parku była słabo przemyślana.
Problemem był hałas! Hałas jest szkodliwy zarówno dla ludzi jak i zwierząt. Czy gdybym zorganizował imprezę np. z toksycznym dymem tez Pan by był taki tolerancyjny? I to nie jest przesada – wiedza naukowa jednoznacznie wskazuje na szkodliwość hałasu i stresu nim wywołana. Ja tu nie widzę żadnej różnicy pomiędzy truciem ludzi toksynami a hałasem. Różnica polega tylko na tym, że efektu szkodliwego działania hałasu nie widać od razu.
Skoro jest pan taki akuratny dlaczego nie proponuje Pan alternatywnej lokalizacji imprezy – czy miejsca w parku jest mało? Przypomnę panu, że lokalizacja scen nie była wcale korzystna dla samej imprezy. Dźwięk z kręgów się nakładał itp. Nie można przeanalizować godzin trwania imprezy? Tak bardzo zależy komuś na tych 4 godzinach w nocy kiedy impreza trwa 3 lub 4 dni?? nie można przeanalizować ustawienia (kierunku) nagłośnienia? Akustyka to taka dziedzina wiedzy, która pozwala na przeprowadzanie dokładnych symulacji.
No ale to by musiał być organizator z prawdziwego zdarzenia anie z przypadku nastawiony na kasę.
A tak na marginesie: zwracam się do prezydentów Chorzowa i Katowic – czy w sylwestra będą sztuczne ognie? Bo ponoć płoszyły zwierzęta.. No bądź co bądź trwały około 15 minut….
Popieram.
Brak profi w organizacji imprezek.
Tanim kosztem zrobić mega hałas ku uciesze “melomanów”.
W pełni się z Panem zgadzam
Nie dla imprez w parku muchowcu I parku slaskim!!! Niech Krupa wezmie siobie te imprezy na armi krajowej gdzie mieszkania!!! Lub na kostuchne zeby sobie Uszok posluchal z Siejna zobaczylibysmy jak szybko by znikly te imprezy z Katowic!!!!! Nie dla Krupy !!!
Budynek HPR w Katowicach – ul. Sokolska gdzie mieszka 200 rodzin a z tyłu bloku jest 10 miejsc parkingowych – dla 200 rodzin. Miasto postanowiło pomóc mieszkańcom budynku HPR i zrobiło dodatkowo 12 miejsc parkingowych ale nie dla mieszkańców a dla przyjezdnych słoików. Dziękujemy UM Katowice za dobroć serca.
Mieszkam przy ul. Sokolskiej i dyskotekę mam całą dobę – wożą krew na lotnisko przez ul. Sokolską a dodatkowo policja, straż i inne służby zakłócają spokój a żeby było ciekawiej to dawcy organów na światłach grzeją swoje dwa kółka i prześcigają się w tym kto obudzi więcej ludzi – tak jest całą dobę. Modlę się żeby ul. Sokolska była całkowicie zamknięta dla ruchu kołowego i tego chcieliby wszyscy mieszkańcy Sokolskiej. Dużo też dawców organów jedzie przez tunel bo jeszcze lepiej ich słychać – złośliwi i głupi.
Ciekawe, czy byłby pan tak samo tolerancyjny, gdyby o 4:40 musiał wstać do ciężkiej, fizycznej pracy, a do 4 dudnilby za oknem Tauron festiwal. Polecam przeprowadzić taki eksperyment w ramach poszerzenia dziennikarskich horyzontów 🙂 mnie osobiście tolerancja kończy się w okolicach 1 w nocy 😉
Nie zgadzam się z autorem artykułu. Mieszkam w Chorzowie centrum, muzyka była głośna do później godziny. Dzieci spać nie mogły. A ja rano do pracy miałam wstać!
Nie dla takich imprez w parkach ludzie chca spac a nie wysluchiwac walenia muzyki!!! Jak ktos chce sie pobawic dyskotek na slasku jest duzo!!! Nie dla imprez w parkach!!!
Ja ogolnie nie mam nic przeciwko imprezom ale jak tu jeden pan napisal niektorzy pracuja caly weekend ja wstaje o 2 w nocy jak mam na rano i naprawde nie da sie funkcjonowac jesli sie nie spi 3 albo 4 doby niestety a do pracy trzeba isc
Ale taki OFF nikomu nie przeszkadzał. No może poza zamkniętymi alejkami. Dlatego to nie same koncerty są problemem. Wystarczy trochę skręcić nagłośnienie i skierować je w stronę gdzie budynki są dalej. Uciążliwość spadnie znacząco.
Drogi Panie!! Bzdury totalne wypisuje Pan!!! Nie mieszka Pan przy parku, wszystko co Pan pisze to czysta teoria i mocno tendencyjne. Mieszkam tuż przy parku i koncerty mamy od maja do września, niejednokrotnie do późnych godzin, do 01.00,” a nawet do 03.00 z ogromnym natężeniem decybeli, gdyby mieszkał Pan przy parku to by to pan doświadczył i wtedy nie pisał by tak niedorzecznie!!! Nie akceptujemy tego a musimy tak żyć, tak mieszkać, bo park też ma swoje prawa!! Takie koncerty powinny się kończyć o północy. Chcesz się bawić do rana ? Idź do klubu, idź do dyskoteki!!! Można?? Da się?? Otóż tak!!! można i da się!!! W parku jest ZOO, czy pan ma taką wiedzę?? A wie Pan, że w ZOO są zwierzęta?? Tłumaczyć dalej??? Nie sądzę!! Dlaczego mamy tolerować, godzić się, przymknac oko na imprezy non stop przez dwa dni i dwie noce?? Z ogromnym hałasem!!! Dlaczego mamy nie spać, dlaczego dzieciaki mają nie spać? Oszalał Pan?? Kogo chce Pan przekonać? Siebie? Nas? Jakiś żart?? Co mnie obchodzi Europa??? Ja nie zarabiam w ero a chciałabym!! Mieszkam w Polsce!!! W Chorzowie, tuż przy parku i kocham to miejsce, ale nie zgadzam się na zakłócanie ciszy nocnej. W ciągu całego lata niewiele mamy spokojnych weekendów, podczas których mogą być okna otwarte i jest cisza i spokojny sen. Człowieku nie wiesz o czym piszesz!!! I daruj sobie te wywody
To sie przeprowadz na wieś tam będziesz mieć spokój, są ludzie którzy mieszkają przy farbykach, lotniskach i innych uciążliwych miejscach i jakoś żyją bo wiedzą że mieszkają w mieście. Nie obchodzi cię Europa to nie dziw się że ciebie wszyscy mają w….
Jest tyle imprezkowych miejsc w Europie gdzie można zamieszkać.
Zgadzam się z panem w dużej części. Może to zabrzmi banalnie, ale w parku żyje sporo dzikich zwierząt. Taki hałas mógł je spłoszyć. Ponadto wszędzie można było dostrzec potłuczone butelki. O ile te leżące na asfalcie łatwo posprzątać, to te porozbijane na trawnikach , dużo trudniej posprzątać. Ponadto zdewastowane trawniki, też bedzie potrzeba czasu by wróciły do stanu pierwotnego. Park moim zdaniem , nie jest miejscem na takie imprezy.ll
Jako autor poprzedniego listu niestety w jednej rzeczy nie zgodzę się z Panem Łukaszem.
Tym bardziej, że nie kwestionowałem sensu takich imprez tylko logistyczny sposób ich organizowania.
Oczywiście bardzo wielu użytkowników jest w stanie zaakceptować sporo pozamykanych alejek przez parę dni w roku i ja pewnie też, ale wypadało by przygotować jakieś informację w tym zakresie i podać je do wiadomości publicznej, a nie stawiać społeczność lokalną przed faktem dokonanym w tym temacie. To świadczy o przemyśleniu sprawy i klasie organizatora…
Jako autor tekstów powinien Pan wiedzieć, że każdy fakt jest dokonany ….
“Wszystkie ( festiwale) odbywają się na terenie lub w pobliżu dużych miast”. Rozumiem, ale czy jest to w bezpośredniej bliskości osiedlu mieszkaniowych? Powątpiewam Jeśli organizator zadba o niższą emisję hałasu ( a jest to do zrobienia) to będziemy w domu i wszyscy będą zadowoleni.
Wszystko super tylko że niektórzy muszą na 6 rano dojechać do pracy. Ja osobiście wstaję o 4.20 rano! To kiedy mam niby spać! Nie mogę sobie brać urlopu jak inni co jest koncert czy inna impreza do późnej nocy lub nawet do rana. Może ktoś pomyśli trochę o ludziach którzy sprzedają i organizują wam wszystkim jedzonko i piciu dziennie!
Maniek polecam stopery do uszu.
Wszystko zgoda, ale o zwierzętach autorze nie wspomniałeś. Te duże festiwale odbywające się w innych krajach nie mieszczą się w parkach, w których jest zoo, o dzikich zwierzętach nie wspominając.
Zakładać stopery na noc przy małych dzieciach?!
Trochę wyobraźni
Przy stoperach nie slychac rano budzika, mozna miec klopoty w pracy. Pracownik niewyspany i niewypoczety jest malo efektywny.
A z mojej zarobionej kasy sa podatki dla tego miasta.