W poniedziałek przedstawiciel władz Katowic spotka się z personelem Szpitala Murcki. Spotkanie może mieć burzliwy przebieg, bo swoje zdanie na temat planów połączenia szpitala z Górnośląskim Centrum Medycznym w Ochojcu lekarze i pielęgniarki wyrazili już kilka dni temu głośną pikietą. Wsparli ich mieszkańcy dzielnicy. Napięcia i protestu można było uniknąć, ale urząd miasta po raz kolejny pokazał, że ma problem z komunikowaniem swoich decyzji.
Podczas wspomnianego protestu, mieszkańcy i personel podkreślali jedno: od dłuższego czasu dominującym uczuciem w szpitalu jest niepewność. To słowo klucz do zrozumienia całej sytuacji. Rzeczywiście, nawet dziennikarze mieli od dawna problem, żeby dowiedzieć się co prezydent Katowic chce zrobić z ostatnim miejskim szpitalem. Najpierw było ogłoszenie o poszukiwaniu partnera prywatnego, a potem długa cisza. Ludzi nie da się zbyć ogólnikami typu: pracujemy nad rozwiązaniem, niedługo powiemy o planach, zawsze najważniejsze jest dla nas dobro pacjenta. itp. No bo co to konkretnie znaczy? Nic.
PRZECZYTAJ: Mieszkańcy bronią szpitala w Murckach
Mieszkańcy Murcek mają jeszcze jeden powód, żeby protestować przeciwko zmianom w szpitalu. Jak mówią, w Murckach powoli likwidowane są kolejne zakłady pracy i instytucje. Policja, dworzec, sport, kopalnia, dawno temu sanatorium. Można by jeszcze wymienić kilka rzeczy. Teraz przyszła kolej na szpital. Wprawdzie według władz miasta lecznica nie zostanie zlikwidowana, a przekształcona, ale ludzie swoje wiedzą. Dla nich najważniejsze jest to, że np. zszyć ranę będą musieli jechać do Ochojca. Dla nich sprawa jest czarno-biała. Wszelkie zmiany to likwidacja. Dlaczego tak myślą? M.in. dlatego, że nikt im nie wyjaśnił co się dzieje (a właściwie co się ma stać). Dlaczego urząd miasta nie zorganizował spotkania kilka tygodni temu, kiedy pojawiły się pierwsze plotki na temat planów przekształcenia szpitala w centrum rehabilitacyjne? Dlaczego nikt otwarcie nie odpowiedział na pytania radnych zadawane na sesji i podczas obrad komisji? Być może ludzie i tak byliby źli i rozczarowani, ale przynajmniej wiedzieliby co się dzieje.
PRZECZYTAJ: Wiceprezydent Katowic: ŚUM chce zainwestować w Szpital Murcki 35 mln zł [WYWIAD]
Czy plan dla Szpitala Murcki jest dobry? Nie wiem. Wiem za to, że jaki by nie był, to trzeba go było ludziom ogłosić zanim wyszli na ulicę.
Nieoficjalnie urzędnicy tłumaczą, że rozmawiali najpierw ze związkowcami i to oni zaczęli siać panikę i nakręcać personel i mieszkańców. To żadne wytłumaczenie. Jestem przekonany, że podczas spotkania z mieszkańcami, zaplanowanego na 11 stycznia, ci nie omieszkają powiedzieć prezydentowi kilku gorzkich słów.