Reklama

Każdy może wynieść obraz z Muzeum Śląskiego

Grzegorz Żądło
No może obrazek. Na każdym bilecie do Muzeum Śląskiego umieszczona jest reprodukcja jakiegoś obrazu, który znajduje się w jego zbiorach. Ale w biletach jest też schowany pasek z chipem, który jest nośnikiem informacji.

Po ponad miesięcznej promocji z okazji otwarcia, od dwóch tygodni ze wstęp do Muzeum Śląskiego trzeba już zapłacić. Ceny biletów są zróżnicowane (szczegółowy cennik dostępny jest tutaj).  We wtorki wstęp jest bezpłatny. Na wystawach przy eksponatach znajdują się czytniki, do których można przyłożyć swój bilet. Później wystarczy wejść w odpowiednią zakładkę na stronie internetowej muzeum (szczegóły tutaj) i zalogować się do konta (trzeba podać imię, nazwisko, adres mailowy i hasło). Po podaniu numeru biletu, można obejrzeć trasę i eksponaty, które „na żywo”widziało się w muzeum. Jak mówi Alicja Knast, dyrektor Muzeum Śląskiego, nowoczesna technologia została zastosowana w biletach nieprzypadkowo. – Po pierwsze, każdy będzie mógł się zorientować co widział, a czego jeszcze nie zobaczył w muzeum. Po drugie, dzięki czytnikom będziemy wiedzieć, które miejsca naszych epskozycji są tzw. martwymi punktami. Pozwoli nam to na ewentualne przearanżowanie ekspozycji.

Dzięki zastosowaniu systemu, muzeum zdobędzie też adresy mailowe swoich widzów. Ci będą później dostawać informacje o odbywających się w nim wydarzeniach.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*