Na katowickim odcinku DTŚ-ki stanął fotoradar. Kierowcy przyhamowywali przed urządzeniem i wymieniali się informacjami o pomiarze prędkości w Załężu. Nawet jeśli ktoś przekroczył w tym miejscu dozwolone 80 km/h, to nie dostanie mandatu.
Od jakiegoś czasu kierowcy przekazywali sobie informacje o tym, że w Katowicach pojawił się nowy fotoradar. Już w połowie maja pisaliśmy o urządzeniu, które stanęło tuż za wiaduktem w ciągu ul. Jana Pawła II. Zostało ono zamontowane w celu przetestowania. W ostatnim czasie kilka razy pracownicy firmy Lifor Sp. z o.o. z Bytomia montowali i demontowali tam fotoradar. Za każdym razem pojawienie się urządzenia budzi spore emocje wśród kierowców. Jednak, tak samo jak w maju, były to tylko testy. Bytomska firma realizuje zamówienia dla Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, a ten odcinek Drogowej Trasy Średnicowej nadaje się idealnie do sprawdzenia możliwości sprzętu. Są u 4 pasy i duże natężenie ruchu. Testowany fotoradar potrafi identyfikować jednocześnie wszystkie pojazdy poruszające się na całej szerokości jezdni. Wykonuje 2 zdjęcia na sekundę. W trakcie testów nie są rejestrowane wykroczenia i nie jest uruchamiana lampa błyskowa. Kierowcy, którzy dzisiaj przejeżdżali obok urządzenia, nie muszą obawiać się, że otrzymają mandat. Miasto w zamian za umożliwienie przeprowadzenia testów otrzymuje statystyki natężenia ruchu i prędkości z rozróżnieniem na pojazdy osobowe i ciężarowe. Dane te są również udostępniane policji. Możliwe, że w kolejnych miesiącach ekipa firmy Lifor ponownie będzie się pojawiała w tym miejscu. Planowane są testy fotoradaru 3D. Za każdym razem, kiedy prowadzone są takie działania, montowane jest odpowiednie oznakowanie informujące o testowym pomiarze prędkości.