Na dworcu w Katowicach po długiej przerwie działają drzwi wejściowe. PKP twierdzą, że wyłączenie ich z użytkowania było spowodowane napływem uchodźców. Mimo że drzwi nie działały o wiele wcześniej.
Do dworca i z dworca kolejowego w Katowicach można od kilku dni swobodnie wchodzić i wychodzić. Przez ostatnie tygodnie nie było pasażerom i osobom przechodzącym przez halę łatwo. Do dyspozycji mieli tylko dwoje z czterech automatycznych drzwi. Co najmniej pod koniec stycznia pojawiły się na dwóch wejściach kartki z informacją, że wyjście i wejście jest obok, a pod spodem napisano: „za utrudnienia przepraszamy”. Zapytaliśmy PKP S.A., właściciela dworca, czym spowodowane jest wyłączenie z użytkowania dwóch wejść od strony pl. Szewczyka. W odpowiedzi otrzymaliśmy następujące tłumaczenie:
„W celu zoptymalizowania ruchu pasażerów na dworcu w Katowicach, w tym także uchodźców z Ukrainy, zmieniliśmy organizację ruchu w holu głównym dworca. W związku z czym dwoje (z 4) drzwi zostało zamknięte, na czas parkowania pod budynkiem dworca samochodów Policji i Straży Pożarnej. Samochody te rozwożą przyjeżdżających uchodźców we wskazane przez wolontariuszy lokalizacje” – wyjaśnia Agnieszka Jurewicz z Wydziału Współpracy z Mediami w Biurze Komercjalizacji, Komunikacji i Promocji PKP S.A.
Wynika z tego, że powodem jest troska o bezpieczeństwo podróżnych, w tym uchodźców. Po naszym pytaniu drzwi zostały pod koniec ubiegłego tygodnia uruchomione. Mimo to chcieliśmy dowiedzieć się o to, jaki był powód ich zamknięcia na stałe do 24 lutego, ponieważ pozostawały nieczynne przez kilka tygodni przed wybuchem wojny w Ukrainie. Po prawie tygodniu oczekiwania nie otrzymaliśmy w tej sprawie odpowiedzi.