Część drzew na ul. Dworcowej wygląda bardzo źle. Niektóre już prawie nie mają liści, a na innych liście są poskręcane i brązowe. Dlaczego tak się dzieje, nie wiadomo. Katowicka Agencja Wydawnicza nie odpowiada na nasze pytania.
Po raz pierwszy miłorzęby japońskie zaczęły chorować niedługo po posadzeniu. W lipcu 2022 roku gubiły liście i wyglądały na uschnięte. Jak tłumaczyła Katowicka Agencja Wydawnicza, powodem był grzyb, który zaatakował drzewa. Rośliny zostały spryskane środkiem grzybobójczym. Drzewa przetrwały.
Jednak rok temu znowu bardzo szybko zaczęły gubić liście. Tym razem nie chodziło o grzyba. Drzewa nie były podlewane, mimo że mają specjalny system nawadniania i napowietrzania. Jak wtedy tłumaczyła Katowicka Agencja Wydawnicza, przyczyną pogorszenia się stanu drzew było uszkodzenie sterownika obsługującego system odpowiadający za nawadnianie. Co ciekawe, nikt tej awarii nie wychwycił na tyle wcześnie, żeby zareagować, zanim drzewa zaczną usychać.
W tym roku sytuacja się powtarza. Po fali upałów ponownie część miłorzębów praktycznie nie ma już liści, a na innych są one brązowe. Co tym razem się stało? Nie wiadomo, bo Katowicka Agencja wydawnicza nie odpowiedziała na nasze pytania, które wysłaliśmy tydzień temu.
Drzewa, podobnie jak cała ulica, są jeszcze na gwarancji i za ich stan odpowiada wykonawca, firma Silesia Invest. Zapytaliśmy KAW, czy Katowickie Inwestycje (jako inwestor), poczyniły jakieś ustalania z wykonawcą w sprawie drzew, które usychają.
Chcieliśmy też wiedzieć czy po ewentualnej wymianie drzew gwarancja na ten konkretny element nowej Dworcowej automatycznie się przedłuża, czy też nie. To o tyle istotne, że skoro problemy z roślinami pojawiają się co rok, to w pewnym momencie to miasto będzie już musiało płacić za nowe nasadzenia, jeśli te będą konieczne.
Mieszkańcy od samego początku przewidywali, że w betonozie, która powstała na Dworcowej, roślinom trudno będzie przetrwać, zwłaszcza przy coraz cieplejszych latach i coraz większej liczbie dni z upałami. Urzędnicy tłumaczyli, że rośliny mają system nawadniania, a poza tym bezpośrednio wokół nich jest specjalna nawierzchnia z żywicy, która przepuszcza wodę.
Przypomnijmy, przebudowa ul. Dworcowej kosztowała około 17 mln zł. Dodatkowo miasto, na mocy ugody, musiało zapłacić wykonawcy – firmie Silesia Invest w Gliwic – 295,8 tys. zł za to, że prace się przedłużyły. Łącznie więc inwestycja pochłonęła około 17,3 mln zł i zakończyła się trzy lata temu.
Grzegorz Żądło
AKTUALIZACJA
Kilka godzin po publikacji tekstu, Dawid Kwiecień z Katowickiej Agencji Wydawniczej przysłał nam odpowiedzi na pytania.
“Zwróciliśmy się do wykonawcy domagając się pilnej interwencji – sprawdzenia działania systemu nawadniania i usprawnienia tego systemu, pielęgnację oraz – jeśli te działania nie przyniosłyby oczekiwanego skutku – wymianę drzew w ramach trwającej gwarancji. Zgodnie z zapisami umowy gwarancja trwa przez 5 lat od daty odbioru inwestycji, czyli do 22 września 2026 roku. W tym czasie możemy zgłaszać kwestie dotyczące pielęgnacji, nasadzenia lub wymianę uschniętej zieleni. Po tym terminie za dalszą pielęgnację odpowiada właściciel/użytkownik nieruchomości.”
Powinni tego zabronić!
Krupa nie podlewa to usychają !
możliwe że wody brak. powinno być automatyczne podlewanie albo jakieś zbiorniki wody