Prze chwilę można było mieć złudzenia, że jednak coś się zmieniło. Że władze Katowic rzeczywiście chcą ograniczyć ruch kołowy w centrum miasta. Że chodzi nie tylko o pieniądze, ale i komfort życia mieszkańców, przede wszystkim śródmieścia. Teraz nie ma już jednak żadnych wątpliwości, że polityka miasta się nie zmieniła. W Katowicach nadal mają królować samochody. Nikt już tego nie ukrywa.
Kiedy rok temu urzędnicy zabierali się za zmiany w strefie płatnego parkowania, można było mieć nadzieję, że w Katowicach w końcu coś się zmieni. Że dostrzeżeni zostaną również inni niż kierowcy uczestnicy ruchu drogowego, a przede wszystkim, że dostrzeżeni zostaną mieszkańcy centrum. Początkowo wiele wskazywało, że tak będzie. Nowa organizacja ruchu i konieczność likwidacji nielegalnych miejsc parkingowych była szansą nie tylko na podniesienie bezpieczeństwa na drogach i chodnikach, ale też na poprawę wizerunku śródmieścia, które od lat wyglądało jak giełda samochodowa. Szybko jednak okazało się, że z ambitnych planów wiele nie zostanie. Owszem, nielegalne miejsca zostały zlikwidowane, ale władze miasta przestraszyły się, że mogą zrobić coś dobrego i na siłę zaczęło się tworzenie nowych miejsc postojowych. Najczęściej na chodnikach i jezdniach. A przecież na tych ostatnich można było przygotować np. infrastrukturę rowerową. Nic z tych rzeczy.
To że większość z tych robionych na siłę miejsc parkingowych stoi pusta, nikogo już nie obchodzi. W statystykach są i można się pochwalić, że zamiast liczby X zlikwidowano tylko Y miejsc parkingowych.
To jednak nie wszystko. Likwidacja nielegalnych miejsc spowodowała konieczność zablokowania ich metalowymi słupkami. Wygląda to fatalnie, ale jest skuteczne. Kiedy w tym roku pojawił się wniosek do budżetu obywatelskiego o zazielenienie tych miejsc, prezydent wniosek odrzucił. Argumentacja była absurdalna. Nie chcemy zazieleniać nielegalnych byłych miejsc parkingowych, bo oczekujemy na zmianę przepisów, która pozwoli “odzyskać” te miejsca. A wtedy musielibyśmy zniszczyć zieleń i ponownie je zabrukować. Jest taki mały problem, że żadnych zmian w przepisach nie będzie. Nie chciał ich poprzedni rząd, nie chce obecny.
Po co w ogóle miałaby wrócić te miejsca, skoro nie są potrzebne? Przecież we wszystkich folderach można przeczytać, że Katowice stawiają na zrównoważony transport i przechodzą “zieloną rewolucję”.
No właśnie, napisać i wysłać do mediów można wszystko, ale rzeczywistość do nie folder. A najnowsza rzeczywistość jest taka, że prezydent obniżył ceny za parkowanie na maszynach parkingowych na ul. Tylnej Mariackiej, a za chwilę radni obniżą ceny za postój na parkingach w strefie kultury.
Maszyny to jedno wielkie, niestety bardzo kosztowne, nieporozumienie. 23 mln zł wydane na urządzenia, które nigdy nie powinny stanąć w ścisłym centrum. Urządzenia, które zabiły ulicę, mającą szansę pójść w nieco innym kierunku niż Mariacka. Ulicę z największą ilością zielonego bluszczu na metr kwadratowy najpewniej w całych Katowicach.
Kiedy okazało się, że nikt na tych maszynach nie parkuje, zaczęła się panika. 2,3 samochodu na godzinę na 240 miejsc. Nawet Katowicka Agencja Wydawnicza nie mogłaby twierdzić, że to sukces. To znaczy mogłaby, ale nawet jej pracownicy by w to nie wierzyli.
Co więc się dzieje? Prezydent obniża ceny za korzystanie z maszyn o połowę. Zamiast 12 i 6 zł (dla posiadaczy Karty Mieszkańca Katowic) od 9 września będzie odpowiednio 6 i 3 zł. Dojdzie więc do sytuacji, w której parkowanie na maszynach będzie dla kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców o połowę tańsze niż na zwykłych parkingach w Śródmiejskiej Strefie Płatnego Parkowania, bo te kosztują 6 zł za pierwszą godzinę. Kolejne są droższe, a na maszynach każda kosztuje 3 zł. Przecież to ewidentna zachęta do przyjechania do ścisłego centrum samochodem. Nawet postój w SPP (strefa B) będzie teraz droższy (4 zł za pierwszą godzinę) niż parkowanie 300 metrów od rynku na maszynach parkingowych.
Jak się jednak okazuje, właśnie o to chodzi. Władze Katowic chcą większej liczby samochodów w centrum miasta. Zostało to potwierdzone w oficjalnym dokumencie, jakim jest projekt uchwały rady miasta w sprawie zmiany regulaminu korzystania z miejsc postojowych na parkingach A, B i C w Strefie Kultury. Tam stawki spadną odpowiednio z 10 zł i 5 zł (dla posiadaczy KKM) do 6 i 3 zł. W uzasadnieniu projekt czytamy:
“Analiza wysokości dochodu z parkingów oraz kosztów związanych z ich funkcjonowaniem za okres
pierwszych pięciu miesięcy 2024 roku wykazała, że dochód przewyższa koszty, niemniej jednak powierzchnie
parkingów w godzinach poboru opłat nie są wykorzystywane w sposób optymalny. Ustalono, że celem uzyskania wzrostu dochodów z parkingów należy doprowadzić do zwiększenia ilości parkujących pojazdów oraz przedłużenia czasu ich postojów, co można osiągnąć poprzez obniżenie stawek.”
Tak więc już oficjalnie, chcemy, żeby do centrum Katowic przyjeżdżało jak najwięcej samochodów i żeby stały jak najdłużej. Wprawdzie kiedy wprowadzano opłaty w strefie kultury narracja była odwrotna – wtedy chcieliśmy, żeby do Katowic przyjeżdżało mniej samochodów i żeby nie stały całymi dniami, ale to było 2 lata temu i jest już nieaktualne.
Jedyny pozytyw z całej tej sytuacji jest taki, że już nikt nie będzie mógł twierdzić, że Katowice chcą ograniczać ruch samochodowy w centrum. Samochodów ma być więcej – to już oficjalna doktryna, która od teraz powinna się znajdować w promocyjnych folderach Katowic.
Na zdjęciu kolejny przykład ograniczania ruchu w śródmieściu, bezpłatne klepisko parkingowe, które od 8 lat stanowi wizytówkę Katowic i miejskiej polityki parkingowej. Dodajmy, nielegalne klepisko, bo zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, w tym miejscu nie może być parkingu.
obraz nędzy i rozpaczy. wyburzyli pałac ślubów by utworzyć klepisko dumnie zwane parkingiem. i tak już dwie dekady cieszy oko samochodziarzy.
oooo Panie redaktorku parkingowy 🙂 to takie nudne szkoda o tym pisać !
Żadna siła nie sprawi i nie zmusi mnie, żeby jechać samochodem do centrum Katowic. A włodarze raczej utrudniają życie kierowcom. Wolę iść pieszo i zaoszczędzić to, co mam zapłacić za parking.
Nawet chora mama wyrabiająca nowy paszport?
Nareszcie ktoś przejrzał na oczy. Może skończy się udręka i tępienie kierowców. Należy jak najszybciej stworzyć darmowe miejsca parkingowe i znieść haracz za postój.
Dopłacać. Trzeba dopłacać kierowcom, żeby przyjeżdżali do centrum Katowic.
przecież parkowanie na Mariackiej będzie tańsze nie dla mieszkańców Katowic, których to niby przekonuje się do komunikacji miejskiej stawiając centra przesiadkowe (!) w nieprzemyślanych miejscach czy też drogą komunikacją miejską – te miejsca zaraz zostaną zaadaptowane przez klientów pobliskich hoteli czy przedsiębiorców, a mieszkańcy tak naprawdę stracili szansę na świetną ulicę, która mogła stać się zielonym miejscem odpoczynku – w przeciwności do dziwacznych pomysłów z zamknięciem ulicy Krasińskiego – nie wiadomo dlaczego? Politechnika pozazdrościła Uniwersytetowi ulicy Bankowej?
urzędnikom czy radnym poradziłbym zerknięcie na obrzeża strefy płatnego parkowania – zawalone wszystkie trawniki i każdy skrawek wolnego miejsca pod samochody, których właściciele zaraz przesiadają się na metrorower lub elektryczne hulajnogi – i nie, nie mają daleko, z parku boguckiego jest już rzut beretem do śródmieścia, ale nikt nie pomyślał, żeby Bogucice objąć strefą – co innego mieszkańcy 1. Dzielnicy, oni już w strefie są
Co ty opowiadasz, jakie zawalone trawniki i chodniki, przecież strasz miejska dzielnie walczy, tylko w sierpniu ukarali aż 1412 miszczuff parkowania.
https://www.strazmiejska.katowice.pl/aktualnosci/index/1412-miszczow-parkowania-na-celowniku-strazy-miejskiej.-Podsumowanie-akcji-wyzwanie-parkowanie-w-sierpniu-2024-r/idn:1071
Komfort mieszkańców Śródmieścia, to możliwość zaparkowania samochodu w pobliżu mieszkania. Rowerkiem to sobie można po parku pojeździć, i do tego są w Katowicach warunki. A rodziny z dziećmi i osoby starsze muszą mieć dostęp do miejsc parkingowych w pobliżu miejsc zamieszkania. Sorry mamy klimat i antysamochodowej propagandzie mówimy NIE! Swoją drogą logika tego artykuliku jest porażająca – najpierw narzekanie na zbyt dużą ilość miejsc parkingowych, które stoją puste, a następnie ilustrowanie tego “dzikim parkingiem” wynikającym z braku miejsc. Pięknie to pokazuje, jak jak miejsko-aktywistyczna perspektywa rozjeżdża się z realnymi potrzebami mieszkańców.
Nogi opadają. Redaktor wie lepiej jak jest i nie ma dyskusji.
Cieszę się, że się rozumiemy.
Ja się tylko cieszę.
z lewakami na argumenty nie wygrasz.
Matko i córko, ręce opadają. Po zmianach w SPP, jako mieszkaniec śródmieścia, zawsze mam gdzie zaparkować, zwłaszcza że posiadając Parkingową Kartę Mieszkańca mogę też stawać na zakazie postoju z wyłączeniem posiadaczy PKM. O każdej porze dnia praktycznie na każdym ciągu parkingowym w ŚSPP i SPP są wolne miejsca. Po drugie, rowerkiem to jeżdżą dzieci, a dorośli jeżdżą rowerami. Jak czytam, że “rowerkiem to sobie można po parku jeździć”, to od razu wiem, że mam do czynienia ze średnio rozgarniętym gościem, przyspawanym do siedzenia samochodu. Dziki parking przed Superjednostką nie wynika z braku miejsc, tylko z niechęci kierowców do płacenia za postój na płatnych miejscach. Warto sobie uświadomić, że nie wszyscy są takimi ograniczonymi ludźmi, dla których samochód to bożek. Jest coraz więcej osób, które chcą mieszkać w przyjaznym otoczeniu, z zielenią, przy bezpiecznych ulicach, na których ograniczenie prędkości wymusza infrastruktura, a nie tylko znaki. Można by tak długo, ale szkoda mi czasu.
Jak czytam to co piszesz, to od razu wiem, że mam do czynienia ze średnio rozgarniętym gościem, przyspawanym do siedzenia w swoim rowerze. Jakim prawem w ogóle korzystasz z samochodu? Sprzedaj! Przecież mieszkasz w Katowicach – naginaj rowerem od stycznia do grudnia.
A gdybyś nie do końca kojarzył – jaśnie panie najmądrzejszy “rowerowcu” – parkingi są po to żeby… uwaga… to może być dla ciebie szok. Żeby parkować na nich pojazdy. Tak. Na parkingach się parkuje. Nie może być! Nie wiem czy zrozumiesz, ale spróbuj 😀
Posłuchaj anonimie, chociaż i tak wiem, że nie zrozumiesz. Tak się składa, że jeżdżę na rowerze w celach transportowych od stycznia do grudnia. Zdziwiony, co? Wiem, że dla ludzi ograniczonych do samochodu to może być szokiem, że ktoś jeździ rowerem nie tylko latem i nie tylko po lesie. Co do parkingów, to oczywiście, że są od tego, żeby ma nich parkować. Trzeba tylko za to zapłacić. Ot i cała filozofia.
ale to sobie jeździł tym rowerem ale zrozum ze ludzie moga miec inne zdanie niz ty a ty nie jestes większością
Oczywiście, że mogą mieć inne zdanie. I co im z tego przyjdzie?
Wystarczy zabrać urzędnikom służbowe samochody i parkingi. Od razu zmieni się myślenie.
Miasto było zapewne przekonane, że parkingi płatne będą pełne i będzie więcej pieniędzy. Coś poszło nie tak. Swoją drogą w mieście powoli jedynym działającym środkiem transportu zostanie rower. Lada moment miasto zostanie podzielone “żelazną kurtyną” na północną i południową część. Nawet tramwajem będzie ciężko się przedostać dopóki nie zakończą prac na tzw. rynku. DK86 też. 🙂 Cyrk
poprsotu jako dzielnica=miasto, ponad dwumilionowego miasta (obecnie Meteopoli GZM) nie dają rady. Plus maturalnie napływ z poza Metropoli. Najbardziej śmieszy to zaklinanie rzeczywistości. W Krakowie będą budować tzw ciężkie Metro, urzad miasta zadecydował
Marazm tego miasta jest przygnębiający. Póki muszę, pomieszkam tu jeszcze jakiś czas, ale gdy pojawi się możliwość zmiany, nie będę się wahał ani chwili. Miasto jest niestety takie jak jego mieszkańcy. Skoro wybrali ponownie Krupę, to znaczy, że im się ten styl sprawowania urzędu podoba, a także to jak się tu żyje. Z taką większością nie ma sensu polemizować, to jak kopanie się z koniem. Niech szczęśliwi katowiczanie radują się z jazdy w megakorkach i jadąc swoim drugim i trzecim samochodem ciepło myślą o swoim włodarzu. Trzeba się stąd wynosić i tyle.
Moim zdaniem artykuł napisany “na siłę”. Rozumiem że słupki wkurzają wszystkich i tych co parkowali i pieszych za estetykę. I tu chyba Magistratowi udało się wkurzyć wszystkich :). Nie broniąc urzędasów i Prezydenta, jednak to akurat było racjonalne rozwiązanie przy założeniu że jest tymczasowe. Założyli penie że cześć z tych miejsc była zbyt pochopnie osłupkowana i być może niektóre z nich bedzie trzeba przywrócić. Zgadzam się z tym że maszyna parkingowa to jest porażka i moim zadaniem temu powinny się przyglądnąć służby śledcze, jednak nie siał bym “paniki” że Katowice zaleją się autami jeżeli w końcu ktoś się odważy na tym parkingu zostawić swoje auto, gdzie tych miejsc jest mało
TW Bolek lepiej się wypowiedz co myślisz o finansowaniu czaskowskiego campusu przez miasto Katowice. Wczoraj był artykuł. Słupki to są pierdoły.
Teraz dopiero przeczytałem, brak na to kulturalnych słów, a za te co chciałbym powiedzieć to moja wypowiedź by była ocenzurowana. zawsze mi się ciśnie na język ” … i kamieni kupa”. Poza ewidentną niegospodarnością chciałbym dorzucić akrobatykę Pana Prezydenta z tabliczką na placu Kaczyńskich ( no ale pewnie wtedy nie mógłby sponsorować Kampera Czaskoskiego). W każdej dziurze w Katowicach (sporo jeżdżę rowerem to wiem) wymienił tabliczki ulic, a tylko tam miał problem. Nie mówiąc już że sama ta akcja wymiany tabliczek ulic był dla mnie wątpliwą koniecznością. znowu temu powinny przyjrzeć jakieś służby
ty też jesteś tadziu pierdołą. do tego starą i nudną.
tylko tyle masz do powiedzenia, a to oznacza, że lustro cię oszukuje.
Teraz nie ma już jednak żadnych wątpliwości, że polityka portalu się nie zmieniła. W Katowicach nadal mają straszyć samochodami. Ponad połowa umieszczanej propagandy dotyczy tego, jak to źli kierowców samochodów niszczą miasto itd. itp.
@Viva – polecam przejść się 10 minut po mieście. Choćby ulicami: Sokolską, Mickiewicza, a nawet teoretycznie bardziej “propieszą Opolską”. Centrum miasta to jest jeden wielki śmietnik zawalony parkującymi i jadącymi samochodami. Nie ma ścieżek rowerowych, nie ma buspasów, tramwaje są tam, gdzie im się pozwoli jeździć (Grundmana), a nie tam gdzie powinny (Zawodzie – Rondo) – tam skolei ma być ładnie bo jest teatr.
Politykę miasta można podsumować krótko: Tam, gdzie to się nadaje do folderów robimy zieleń (Korfantego), ograniczamy ruch (Dworcowa, Mariacka), ale tam przydałoby się, żeby było przyjaźniej robimy 3 pasy w jedną stronę i masę antypieszych świateł (w zasadzie większość ulic w centrum). I gra terenowa dla pasażerów komunikacji miejskiej pomiędzy Sądową, Placem Wolności, przystankiem pod galerią, katakumbami w podziemiach galerii z funkcją dworcową. No i najważniejsze. Jak deweloper postanowi to ulica może być dwukierunkowa, ulica Ordona czy Zabrska mogą robić za zaplecze budowy w zasadzie w nieskończoność i panuje nieprzejednana radość, że w ogóle ktokolwiek przyszedł zainwestować pieniądze w mieście. Wobec tego nie ma żadnych wymagań…
Wystarczy 5 minut żeby się zorientować jak jest naprawdę i co się zmienia.
Sokolska, dawniej dwa pasy w obie strony, korki praktycznie żadne. Teraz zamalowane pasy na czerwono, pod pseudo ścieżkę i las słupków, żeby ktokolwiek nie stanął pod blokami.
Mickiewicza, dawniej trzy-cztery pasy. Obecnie zlikwidowane miejsca parkingowe, np. koło LO
Centrum miasta to jest jeden wielki śmietnik zawalony słupkami i samochodami, bo logiczne jest, likwidując, zwężając jezdnie wolniej przejedzie ta sama ilość samochodów.
Trzeba dalej zaklinać rzeczywistość, stwarzać problemy żeby potem je rozwiązywać.
Teatr przeszkadza? Proponuję zburzyć teatr żeby zrobić placyk dla rowerów bo to najważniejsze przecież.
Viva, masz chłopie 100% racji
Nie pasujesz do narracji.
Jak trzeba być zaślepionym i przyspawanym do siedzenia samochodu, żeby pisać takie bzdury.
Od samego początku istnienia portalu promujemy zazielenianie miasta, transport rowerowy czy ograniczanie ruchu samochodów w śródmieściu. Nic się nie zmieniło i się nie zmieni.
I chwała Wam za to. Szkoda, że tak wielu ludzi (włącznie z władzami Katowic) nie rozumieją tego i najwyraźniej nigdy nie byli w dobrze urządzonym mieście. Ostatnio miałem okazję odwiedzić Amsterdam. Cudowne miasto do życia i poruszania się pieszo, tramwajem czy rowerem. Samochodem zresztą też nie jest źle – dzięki prawdziwie zrównoważonemu transportowi nie widziałem na przykład takiego zjawiska jak “korki”.
Trochę naciągana ta interpretacja. Da się to wytłumaczyć prościej. Otóż cel jest cały czas ten sam: wycisnąć jak najwięcej pieniędzy z ludzi. Stali za darmo – źle, nie stoją bo za drogo – znowu źle, więc korygujemy.
Zresztą: to media alarmują, że maszyny stoją puste, że płatne parkingi stoją puste. No to je zapełnimy. Znowu źle?
Można było nie wydawać milionów na maszyny parkingowe i od razu byłaby oszczędność.
Krupa to hipokryta ciekawe kto na niego głosował miasto smrodu syfu korków i samochodów nie ma się co dziwić że ludzie uciekają z Katowic
Ale w Katowicach władze lubią stwarzać problem a potem chwalić się jak bohatersko z nim walczą. A jeszcze bardziej lubią wyrzucać pieniądze mieszkańców w błoto. Zamiast faktycznie poprawiać funkcjonowanie miasta i życie mieszkańców na co dzień UM woli trwonić nasze pieniądze na nikomu nie potrzebne ale za to bardzo drogie “zabawki”.
Nie wypowiadam się za inne media, ale w Katowice24.info od początku pisaliśmy, że maszyny parkingowe na Tylnej Mariackiej są niepotrzebne i za drogie. Niestety, nikt nas nie słuchał.