Reklama

Bérénice Marlohe zachwycona Muzeum Śląskim [WYWIAD]

Bérénice Marlohe podczas konferencji prasowej w Muzeum Śląskim.

Katarzyna Głowacka
Bérénice Marlohe, czyli dziewczyna Bonda ze „Skyfall”, zagra w filmie „Dolina Bogów” Lecha Majewskiego. Na początku czerwca kręciła zdjęcia w m.in. Muzeum Śląskim, u boku Johna Malkovicha i Josha Hartnetta. Nam opowiada, co najbardziej urzekło ją w Katowicach i kim by była, gdyby nie została aktorką.

Czytałam wywiady z Tobą, jeszcze przed „Skyfall”. Mówiłaś wtedy, że jesteś szczęśliwa, bo możesz spacerować ulicą i nikt cię nie rozpoznaje. Jak jest teraz?

Czasami jestem rozpoznawana na ulicy i nie mam z tym problemu. Ale jako, że jestem zupełnie inna niż postaci, w które się wcielam w filmach, nie zawsze cieszy ta rozpoznawalność. Bo ludzie odbierają mnie właśnie poprzez moje filmowe bohaterki. Cenię swoją prywatność i lubię tajemniczość, nie kręci mnie bycie na świeczniku. Właśnie dlatego jednym z powodów, dla których nie używam mediów społecznościowych, jest mój wybór prawdziwego życia.

Nie bałaś się, że łatka „dziewczyna Bonda” na długo przylgnie do ciebie po tym filmie?

Nie, jestem bardzo wybredna jeśli chodzi o projekty, w których biorę udział i celuję w bardzo różne tematy. To ja wybieram artystów, z którymi chcę pracować. Zależy mi, by pracować z profesjonalistami, artystami z wizją, którzy mają swój własny świat, osobowość, nie starają się nikogo kopiować.

Gdybyś nie była aktorką to co byś robiła?

Byłabym profesjonalnym testerem jedzenia w restauracjach, w różnych krajach na świecie.

Jesteś piękną kobietą, to pomaga czy przeszkadza w twojej pracy?

Nie wiem. Chyba najbardziej pomaga mi cierpliwość. Poświęcam swój czas, żeby pracować tylko z ludźmi, z którymi naprawdę chcę pracować i w filmach, które są bardzo zróżnicowane. Wybieram spokojnie i moje decyzje są bardzo przemyślane.

Masz taką postać, w którą chciałabyś się wcielić?

Tak! To Joker (postać z „Batmana” – przyp. red.)

Kibicujesz Francji podczas Mistrzostw Europy w piłce nożnej (aktorka jest Francuzką – przyp. red.)?

W ogóle nie oglądam piłki nożnej. Kocham za to grę w ping-ponga.

Niedawny pobyt w Polsce był twoim pierwszym w naszym kraju? Jak ci się podobało?

Polubiłam ludzi, jedzenie i duszę waszego kraju.

A twoje ulubione miejsce w Katowicach?

Byłam w niesamowitym Muzeum Śląskim. To magiczne przeżycie doświadczać sztuki od XV wieku do czasów współczesnych. To miejsce z duszą, czułam się naładowana po odwiedzeniu tego muzeum.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*