Prywatni przewoźnicy radykalnie tną połączenia do Krakowa. Pasażerów nie przybywa, a cen obniżyć się nie da. Prezes firmy mówi wprost: – Nie ma zdrowej konkurencji.
Kiedyś tłok i autobusy wypełnione do ostatniego miejsca, a dzisiaj walka o każdego pasażera. Pociągi przejęły większość ruchu na trasie Katowice-Kraków. Nieco ponad 3 lata temu, w grudniu 2020 roku, Koleje Śląskie zaczęły kursować pomiędzy stolicami województw. To był już trzeci przewoźnik na tej linii, która po długo wyczekiwanej modernizacji, w końcu przestała być przedmiotem żartów. Podróż skróciła się o prawie 2 godziny. Teraz pociągiem można dojechać z Katowic do Krakowa nawet w 52 minuty.
Przed uruchomieniem połączenia Kolei Śląskich jeden z prywatnych przewoźników odpowiedział hasłem „Olej Kolej” i obniżył ceny. Było 17 zł, a nagle w cenniku pojawiło się 12 zł za bilet normalny Katowice-Kraków. To złotówka mniej niż w pociągu. Teraz cena już mocno wzrosła. Bilety kolejowe podrożały do 19,5 zł (Polregio i Koleje Śląskie, bilet na Intercity kosztuje najmniej 22,95 zł). Nadal autobusem jest taniej. Bilet normalny kosztuje od 15,00 zł (przy zakupie online), przez 16 zł (kasa) po 17 zł (u kierowcy).
Mimo to spadek pasażerów zmusił dwóch współpracujących ze sobą przewoźników – Inter sp. z o.o. i UNI-BUS sp. z o.o. – do likwidacji niektórych połączeń i ograniczenia liczby kursów.
Od 1 maja nie będą realizowane kursy do Krakowa z Gliwic, Jaworzna i Rybnika. Na trasie Katowice-Kraków autobusy będą kursowały rzadziej. Dzisiaj jeżdżą co 20 minut, a po zmianach będą odjeżdżały z dworca na Sądowej co godzinę.
„Podjęcie powyższej trudnej decyzji ma wyłącznie uzasadnienie w rachunku ekonomicznym, który nie pozwala na utrzymanie dotychczasowego rozkładu jazdy. Obniżająca się liczba Pasażerów oraz zmiana preferencji środka transportu (alternatywa dotowanej kolei) nie pozwala nam z przyczyn finansowych na uczciwą konkurencję. Działamy na zasadach komercyjnych bez żadnego dofinansowania” – czytamy w komunikacie na stronie firmy Inter, która obsługuje to połączenie od 14 lat.
Kolej w krótkim czasie podkradła pasażerów autobusom. – Nie ma zdrowej konkurencji. Jest konkurencja prywatna i ta dotowana. Tego nawet konkurencją nie można nazwać – mówi Dariusz Pieczara, prezes firmy Inter. Uważa, że są trzy powody takiego stanu. Po pierwsze, gdy jeszcze pociąg nie mógł rywalizować na tej trasie z autobusami, było wielu pasażerów z przesiadek. Dzisiaj od strony Przemyśla i od strony Wrocławia można szybko i często przejechać do Krakowa. Po drugie, pandemia zmieniła sposób funkcjonowania na uczelniach i w pracy. Dzisiaj studenci i pracownicy nie muszą wszystkiego załatwiać na miejscu. Nauka i praca odbywa się zdalnie, rzadziej wymaga podróży.
Spadek liczby pasażerów jest widoczny, więc trzeba ciąć połączenia. – Gdyby tych osób było więcej w porównaniu do okresu sprzed pandemii, to wydaje mi się, że nie byłoby aż tak drastycznych zmian – mówi Pieczara. Utrzymywanie obsługi na trasie Katowice-Kraków jeszcze ma sens. Choć 60% dotychczasowych kursów nie będzie od przyszłego miesiąca realizowanych i jak mówi prezes Inter sp. z o.o., jest to próba ratowania tego połączenia. W przypadku pozostałych połączeń, czyli Rybnik-Kraków i Jaworzno-Kraków, przy obecnej frekwencji cena musiałaby być dwa razy wyższa. Stąd decyzja o całkowitej likwidacji.
Na razie, mimo podwyżki stawek za przejazd autostradą A4, przewoźnicy nie planują podwyżki cen. Jednak niższa też nie może być. Wtedy coraz mniej opłacalne kursy z Katowic do Krakowa generowałyby straty. Już teraz jest obawa, czy zmniejszenie częstotliwości kursów nie spowoduje zbyt dużego odpływu pasażerów. Jest to możliwe, skoro mają do dyspozycji aż 40 połączeń kolejowych na dobę.
Rzeczywiście świetne informacje. Brawo dla komentujących. Świetne, bo zlikwidowano JEDYNE połączenie centrum Jaworzna z Krakowem. Teraz wszyscy ludzie dojeżdżający do pracy w Krakowie przesiądą przesiądą się na auta, bo przecież nikt nie będzie jeździł autobusem miejskim do tej menelowni Szczakowej, żeby się przesiąść na pociąg i stamtąd dojechać do Krakowa.
Kiedyś były jeszcze PKSy, teraz centrum 90-tysęcznego miasta jest odcięte od Krakowa, mimo że leży ok 50 km od niego.
Dokładnie. Pasażerowie przegrali a nie autobusy. No ale tu wszystko co się porusza po drogach jest złe.
Kolej ma tę zaletę, że można nią szybko przedostać się z ŚCISŁEGO CENTRUM Katowic/Krakowa do ŚCISŁEGO CENTRUM drugiego miasta. W przypadku autobusu lub samochodu, w miarę “różowo” wygląda tylko sam przejazd autostradą, bo już dojechanie do niej i pokonanie dystansu od zjazdu z A4 do centrum (zwłaszcza Krakowa!) wiąże się z opóźnieniami i tkwieniem w korkach. Nic więc dziwnego, że pasażerowie głosują za koleją, biorąc pod uwagę nie tylko portfel, ale też swój czas – a to równie silna, choć w powszechnym dyskursie lekceważona “waluta”!
A zapłakanym prezesom firm autobusowych życzliwie podpowiadam: w obu województwach istnieje sporo relacji, bądź to przez koleje “olanych”, gdzie tory nawet są, ale nie kursuje po nich nic pasażerskiego, albo kursuje, ale rzadko – w niedostosowanych do potrzeb pasażerów porach, a także gdzie infrastruktury szynowej nigdy nie było lub została fizycznie zlikwidowana, a ludzie nadal mają potrzebę podróżowania. To ogromny potencjał – może nie zawsze na przysłowiową “żyłę złota”, ale z pewnością na przyzwoity zarobek. Wystarczy uważnie się rozejrzeć…
Fajnie jakby była alternatywa dla Drabasa na południe Jastrzębie – Żory , to urąga wszelkim standardom .
takich firm kompletnie nie ma co żałować powinno się je eliminować już wcześniej wieczne kombinacje opłacanie blokowanie itp s na zatrudnienie pracowników już pomysłu i pieniędzy nie było tylko działalności brak jakichkolwiek umów itp wszystko kosztem ludzi
rok 2016: 140 minut jazdy Katowice Kraków
dziś 53 minuty. Skrócony czas oraz luksus w intercity to są przyczyny olania autobusów. I bardzo dobrze.
Podaj jeszcze, jaki czas miały pociągi przed wojną
lol luksus w intercity…
bądź spokojny, patryk nie wychodzi z formy, elo
Widać, że konkurencyjne trolle opanowały komentarze, bo nie ma opcji, że zwykli ludzie siedzą i srają, że jak to wspaniale, że zmniejsza się konkurencja na szlaku do Krakowa, bo normalny człowiek się cieszy, że są alternatywne połączenia.
Na trasie kolejowej Katowice – Kraków jest co najmniej trzech różnych przewoźników, więc monopolu nie ma. Kolej wygrywa przede wszystkim czasem (jest szybciej, bo bez korków), ale i ekologią oraz wygodą – zdecydowanie więcej miejsca i przestrzeni niż w ciasnych busach.
Haha, a któż jest właścicielem tych trzech przewoźników. Za wszystko płacą podatnicy bo to nie jest żadna konkurencja
W przyszłości podróż pociągiem skróci się do 35 min. a do Gliwic do 55 min. To przyczyni się do integracji regionów.
.
Takie bajki to już słyszymy do 20 lat.
W ostatnim czasie raz zdecydowałam się na busa zamiast pociągu, i nie dość że dalej na sądową niż na dworzec PKP, to na dodatek korki spowodowały że podróż trwała 30 min dłużej. Ogólnie spoko że było to połączenie tak często, bo alternatywa dla KŚ które bywają przepełnione w weekend, no ale czasowo to się słabo opłaca.
To dzięki władzom Wajchowic, które tak robią remonty, żeby zawsze zwęzić ulice do jednego pasa.
Kiedyś to była umowa tak skonstruowana że jeżeli poprawi się stan infrastruktury kolejowej na linii Katowice – Kraków to kolej będzie musiała odszkodowanie zarządcy autostrady zapłacić , tak autostrada zarabiała kasę i nikt o tym nie pisał. Niech poprostu busiarze zmienią trasę np.z Krakowa do Bielska Białej przez Wadowice, Andrychów, Kęty.Tam jest mało pociągów.
Urban legend.
Tak oczywiście. Legenda. Może fakt, że A4 Katowice-Kraków jest remontowane od zawsze i to ciągłe remonty, to też legenda? Poczytaj z jakiego powodu A4 jest stale w remoncie. To są wszystko łatwo dostępne informacje prasowe. Zbliża się koniec kontraktu, w którym Państwo Polskie przekazało prywatnej firmie zarządzanie A4 Katowice-Kraków… ciekawe, co dalej?
Dobrze. Kiedys byly 4 firmy na tej trasie. Wladze Krupowic ( dawniej Kayowice) poczuly slabosc fo firmy UniBus. i jest efekt Firma z Wieliczki jedt monopolistà. Gbuyowaci kierowcy, w busie nie ma gmiazdek pràdu a jak sà yo nie działajà. dzuadostwo. Nievh elasviciele trj firmy zamiast biadolic przejada sue do Jrakowa kolejami Malopolskimi lub Slaskimi. Czysto nowoczesnie i bardzo wygodnie.
Nie polecam Flixbusa.Straszne chamstwo kierowców. Pozostałe firmy były ok. Szkoda, że tną.
Zgadzam się
o jakiej konkurencji mówi ten prezes zapomniał jak sami między że sobą obniżali ceny kosztem przede wszystkim pracowników zresztom jak można nazwać firmę wiarygodna skoro posiadając tyle taboru nie zatrudniają nikogo czyste wykorzystywanie ludzi by nie ponosić kosztów socjalu pracowniczego a obowiązki spadały na ludzi z zewnatrz
pociąg szybszy i wygodniejsze.
Pracowałeś tam czy? w której firmie?
No i super. Bydłowozy mogą iść w odstawkę. Nikt płakał nie będzie. A dotacje nie są z kosmosu, tylko z podatków pasażerów m, więc jeżdżą za swoje.
Na szczęście niedługo pojedziesz eszelonem
dodałbym jeszcze powody:
wykopanie busów ze ścisłego centrum na Ul. sądową, więc dalsza droga.
uświadamianie że to jednak trochę ekologiczniejsze (kolej)
mniejsze szanse na korki i opóźnienia.
ludzie też nie mają świadomości ze do koleji, te połączenia, są dotowane. ze rzeczywiście, placa większą kwotę, tylko im się tego nie mówi.
a do Busów? przecież możecie, macie prawo, przesiąść się na kolej 🙂 tory są wspólne, wiec możecie startować z pociągami;-)
Dotacje dla kolei kosztują podatnika mniej więcej ćwierć grosza. Podobnie jak NASA w USA – otrzymuje pół centa od każdej osoby fizycznej. Na początku nauczcie się jak działają podatki, a potem wkręcajcie kit o strasznych dotacjach, które nie wiadomo ile kosztują.
Ćwierć grosza? Cofnij się z liczeniem do podstawówki. Tylko w ubiegłym roku dotacje na kolej w Polsce wyniosły ponad 200 milionów (wychodzi mi znacznie więcej, ale wziąłem najniższą liczbę z możliwych). 200 milionów podzielone przez prawie 38 milionów nigdy nie da ćwierć grosza.
Za samo tylko wycofanie podwyżek IC ma dostać 100 mln…. Właśnie sprawdziłem i widzę, że się myliłem Adamczyk zaplanował im 575 mln. Blokowanie i tępienie konkurencji na torach, monopol na rynku paliw i ceny za nie z sufitu, rząd dba co by wykończyć społeczeństwo i kraj.
Pokaż linka do jakiegoś materiału a nie opowiadaj bajek o usa.
Kraków-Rybnik, nigdy nie było takiego połączenia
Nic dziwnego skoro Stalexport kasuje irracjonalne stawki za 20 minutowy przejazd po remontowanej A4.
Świetne jest te połączenie autobusowe.
Dobra wiadomość. Busy były zapchane, wożono pasażerów na stojąco, co jest chyba nawet zabronione.
Zapchane? ciekawe kiedy, chyba 10 lat temu, jechałem tydzień temu tym właśnie unibusem/inter w piątkowy wieczór i ciężko było zapełnić połowę autokaru. Myślałem że będzie więcej ludzi, to samo rano o 8 tylko około 15-20 osób wsiada.
I dopiero teraz zauważyłeś jak nieludzko byli traktowani? Czy dojeżdżali żywi w ogóle?
I do tego jeździli na stojąco, no ale może mieli specjalne zezwolenia.
Tak dopiero teraz. Może mieli. To było trudne podróżowanie.
Teraz jest więcej miejsca, wytrzyj już łzy i wsiadaj.
teraz mają pustki, to się możesz przesiąść. dziesięcioleciami ludzie jeździli na stojąco w busach i pociągami.
miejskie busy są bardziej narażone na nagle hamowanie i stłuczki a jeździ się na stojąco.
każdy bus ma info ile ma miejsc siedzących i ile stojących.
nikt nikomu nie kazał stać. każdy się sam na stanie decydował, można było nie wsiadać.
W przypadku miejskich autobusów prędkość jazdy jest zupełnie inna niż autobusów, które jadą autostradą – nawet na A4 są krótkie odcinki bez remontów, na których można rozwijać maksymalną prędkość dopuszczalną, a wtedy przy hamowaniu podejrzewam większość tych stojących pasażerów po prostu zginęłaby na miejscu. Nadal uważasz, że masz rację?
Nie bój się na zapas, przejedź się, zobaczysz od tego się nie umiera.
M1 i M24, M16 po drogach z ograniczeniami 70. AP po drogach jedzie 70 i 80. AP1 jeździło po samym A1 prawie 20 km. Baaa, wszystkie autobusy z Katowic do Sosnowca lecą ekspresówką.
Tyle, że ta dopuszczalna prędkość wynosi 80, a nie 140 to raz, a dwa to po tej autostradzie jedzie także autobus miejski linii A, w Warszawie jeździ E9, który leci także z 10 km po S8.
Bardzo dobra informacja, to znaczy, że ludzie wybierają bezpieczniejszy, szybszy i bardziej komfortowy środek transportu jakim jest kolej. Korzystałem już kilka razy z połączenia kolejowego do Krakowa w celach typowo turystycznych. Muszę przyznać, że jest to naprawdę dobra opcja, za cenę parkingu w Krakowie mam opłacony bilet, a gdzie paliwo do auta i przejazd A4 ? Nie licząc straconego czasu w aucie za kierownicą 🙂