Pracownicy firm, które mają swoją siedzibę w Międzynarodowym Centrum Kongresowym, zostali ewakuowani. To efekt alarmu bombowego. Na miejscu pracują policyjni pirotechnicy i policjanci z psami, szkolonymi do szukania ładunków wybuchowych.
Pracownicy spółek należących do zarządcy MCK około godz. 11 dowiedzieli się, że mają opuścić centrum kongresowe. Powodem była informacja o podłożonym ładunku wybuchowym. Na miejsce przyjechali pirotechnicy i policjanci z psami. Trwa przeszukiwanie obiektu. Dzisiaj nie odbywają się w nim żadne imprezy. Trwa jedynie demontaż stoisk po 4 Design Days.