Reklama

Akcja ratownicza w kopalni „Pniówek” została przerwana. Może zostać wznowiona nawet za kilka miesięcy

Grzegorz Żądło
Sztab kryzysowy, powołany po katastrofie w kopalni Pniówek w Pawłowicach, zdecydował o przerwaniu akcji ratowniczej. Nie wiadomo, kiedy ratownicy będą mogli wznowić poszukiwania 7 zaginionych górników, ale może to nastąpić nawet za kilka miesięcy. Do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich trafiło w piątek kolejnych 7 górników, u których stwierdzono poparzenia dróg oddechowych.

Akcja ratownicza w KWK „Pniówek” została przerwana, bo zagrożenie dla ratowników było zbyt duże. Od godz. 19:40 w czwartek do rana w piątek w kopalni doszło do kolejnych 7 wybuchów metanu. Poszkodowanych zostało 10 ratowników, którzy już wycofywali się z zagrożonego rejonu. Trzech z nich było w stanie ciężkim, ale ich życie nie jest zagrożone.

To jest bezpieczeństwo ratowników, którzy wykonywaliby swoje zadania z dużym obciążeniem, wręcz wysyłanie ich w tak niebezpieczny rejon jest nieodpowiedzialną decyzją kierownictwa kopalni i spółki – tłumaczył wstrzymanie akcji Tomasz Cudny, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Dodał, że wznowienie poszukiwań 5 ratowników i 2 górników może nastąpić nawet po kilku miesiącach. Tak jak  było to w KWK Brzeszcze, kiedy zaginiony pracownik został wydobyty po ośmiu miesiącach.

Priorytetem jest teraz odizolowanie zagrożonego rejonu od innych części kopalni. Chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa górnikom, którzy pracują na innych ścianach.

W piątek po południu  do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich przyjętych zostało kolejnych 7 górników, którzy znajdowali się w strefie wybuchu w kopalni Pniówek podczas pierwszych eksplozji metanu w środę wieczorem.

Bezpośrednio po wypadku górnicy zostali przetransportowani do innych szpitali w regionie. Z uwagi na specyfikę oparzeń spowodowanych wybuchem i wysokie ryzyko oparzeń dróg oddechowych, zdecydowano o konieczności dalszej  specjalistycznej diagnostyki w CLO w Siemianowicach Śląskich. U 7 górników, u których wcześniej wykluczono inne poważne obrażenia, zdiagnozowano dzisiaj oparzenia dróg oddechowych i podjęto decyzję o leczeniu przy pomocy hiperbarii tlenowej.

– Izolowany uraz oparzeniowy dróg oddechowych, często bezobjawowy i z prawidłowymi parametrami wymiany gazowej (saturacji) może skutkować problemami oddechowymi w  późniejszym okresie,  stąd pacjenci ci zostali hospitalizowani i będą poddawani zabiegom tlenoterapii hiperbarycznej, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia późnych powikłań po oparzeniach dróg oddechowych – wyjaśnia  Piotr Wróblewski,  lekarz anestezjolog, wieloletni ordynator Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Obecnie w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich przebywa  17 górników, w tym 5 na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii i  12 na innych oddziałach szpitalnych.

Przypomnijmy, w dwóch wybuchach metanu, do których doszło w nocy z wtorku na środę zginęło 4 górników. Piąty zmarł w siemianowickiej oparzeniówce. Pod ziemią pozostało 7 osób.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*