Od dzisiaj na dwóch państwowych odcinkach autostrad A2 i A4 nie trzeba płacić za przejazd. Kierowcy zaoszczędzą niewiele, bo nadal najwięcej płacą na innych odcinkach. Za to znacznie zmniejszą się przychody do budżetu państwa z tego tytułu.
23 czerwca prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, według której zniesione zostaną opłaty na dwóch odcinkach autostrad. Chodzi o państwowe odcinki autostrad A2 i A4. To realizacja zapowiedzianego podczas konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości pomysłu. Jak można przeczytać w uzasadnieniu rządowego projektu ustawy, celem zniesienia opłat za państwowe autostrady jest utrzymanie bądź zwiększenie możliwości komunikacyjnych obywateli oraz zmniejszenie faktycznych wydatków, które ponoszą kierowcy samochodów osobowych.
Objęte do dzisiaj opłatami były odcinki autostrad A2 (Konin – Stryków) o długości 99 km oraz A4 (Wrocław – Sośnica) o długości 162 km. Oba liczą łącznie 261 kilometrów, czyli stanowią niewielki fragment całej sieci autostrad, która ma ponad 1700 km długości. Teraz kierowcy na tych krótkich fragmentach dróg nie muszą płacić. Na państwowych autostradach cena za przejechanie 1 km to 10 groszy, co oznacza, że przejazd na trasie Gliwice-Wrocław kosztował 16,2 zł. Od 1 lipca kierowcy nie ponoszą tych opłat. Chodzi jednak wyłącznie samochody osobowe i motocykle. Nadal będzie pobierana opłata od pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony i autobusów poruszających się tymi odcinkami autostrad.
Jak podaje PAP, z szacunków Ministerstwa Infrastruktury wynika, że po zniesieniu opłat dla kierowców samochodów osobowych na autostradach państwowych przychody z tego tytułu zmaleją o ok. 200 mln zł rocznie.
Od 1 lipca wchodzi w życie również zakaz wyprzedzania się ciężarówek na drogach ekspresowych i autostradach. Przepisy dopuszczają taki manewr, ale pod warunkiem, że wyprzedzany pojazd porusza się z prędkością znacznie mniejszą od dopuszczalnej. Według Ministerstwa Infrastruktury wystarczy tylko 10 km/h różnicy pomiędzy pojazdami, żeby jedna ciężarówka mogła wyprzedzić drugą.
Jak ja lubię takie naciągane, nierzetelne dziennikarstwo. ‘Na krótkich odcinkach’ czyli na 261km nie będą pobierane opłaty. Krótkie, bo przecież mamy 1750km autostrad w kraju. Ale ze płatnych jest 730km to już nie chciało się sprawdzić, napisać. Czyli zniesienie oplat na 33% to nic, taki wydźwięk artykułu. Fakt, że zniesiono najtańsze odcinki, bo jadąc do Wrocławia i spowrotem, robiąc 320km płacilismy 32zl, a jadąc do krakowa i spowrotem i robiąc 100km zapłacimy 60zl. Na innych odcinkach trochę taniej