Kibice GKS Katowice zakończyli bojkot domowych meczów. W dzisiejszym spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała po raz pierwszy od lipca 2022 roku pojawili się na stadionie przy ul Bukowej. Dlaczego wrócili? Jak sami piszą, “pewne cele zostały osiągnięte”. Nie potrafią jednak wytłumaczyć, nawet swoim kolegom, o jakie cele chodzi. Może dlatego, że nie osiągnęli żadnego, w tym tego najważniejszego – prezes Marek Szczerbowski nie odszedł ze stanowiska. Zarówno on, jak i prezydent Katowic, pokazali kibicom miejsce w szeregu, a ci podkulili ogon i ponownie grzecznie kupują bilety.
To był jeden z najbardziej kuriozalnych i zarazem komicznych protestów w polskich klubach. A było ich całkiem dużo.
Nikt nie wie o co chodzi
Po pierwsze i najważniejsze, nikt nie wiedział o co w tym bojkocie chodzi. To znaczy kibice coś tam przebąkiwali o słabym marketingu, braku jakichś wspólnych akcji, szukania nowych kibiców itd. Ale bądźmy poważni, to nie jest powód do tego typu akcji. Jednak taka wersja dla kolegów z trybun była wystarczająca. A i najważniejsze, prezes Marek Szczerbowski musi odejść. Zawsze dobrze jest spersonalizować wroga. Były więc hasła i transparenty ze Szczerbowskim. Były kierowane wobec niego groźby, naklejki umieszczane również w budynku, w którym mieszka, niszczenie samochodu. Typowe kibolskie zagrywki.
Kibole chyba jednak nie przewidzieli tego, że za prezesem murem stanie prezydent Katowic. Nie przewidzieli, bo do tej pory tak nie było. Przed Szczerbowskim miasto aż tak bardzo nie mieszało się w to, co dzieje się w klubie, mimo że niemal w 100% go finansuje. Tym razem stało się inaczej, o czym szerzej za chwilę.
O co więc tak naprawdę chodziło kibicom? O wpływy i pieniądze. Szczerbowski, całkiem słusznie, uznał, że kibice to nie jest grupa, która powinna zarabiać na klubie. Dlatego sklep “Blaszok” zniknął ze stadionu. Kibice twierdzą wprawdzie, że to oni zrezygnowali, ale fakty są takie, że nawet gdyby chcieli, to i tak przy Bukowej zarabiać na gadżetach już by nie mogli.
Inna ważna rzecz to rozprowadzanie biletów na sektor gości. W tej sprawie obydwie strony przekazują sprzeczne ze sobą komunikaty. Zarząd GKS-u zaproponował współpracę przy sprzedaży biletów na ten sektor kibiców, w tym w określaniu społecznie istotnych celów, na jakie mogą być przeznaczane środki z tego tytułu. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, jeszcze całkiem niedawno do Stowarzyszenia SK 1964 miały trafiać wpływy ze sprzedaży biletów dla kibiców przyjezdnych. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale właśnie m.in. tym można tłumaczyć rozbieżności w danych na temat frekwencji na meczach GKS-u w ostatnich sezonach. W oficjalnym systemie biletowym widniały znacznie mniejsze liczby sprzedanych biletów niż podawana przez różne instytucje i media frekwencja na konkretnych meczach. Oczywiście, część wejściówek rozprowadzana jest bezpłatnie, ale to wszystkiego nie tłumaczy. Po prostu, bilety na sektor gości były rozprowadzane niejako w drugim obiegu. Co się działo z pieniędzmi za wejściówki? Trudno jednoznacznie powiedzieć. Wiadomo natomiast, że system został uszczelniony i teraz pieniądze za sprzedaż biletów dla gości trafiają do kasy klubu.
Bojkot kibiców nikogo nie obchodzi
W Katowicach wielkiego zapotrzebowania na mecze GKS-u nie ma. Frekwencja na poziomie 1800-2000 (bez bojkotu) jest śmiesznie niska, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że drużynie podobno kibicują także mieszkańcy innych miast. Dlatego tzw. opinia publiczna miała ten protest w głębokim poważaniu. Zapytany na ulicy przeciętny mieszkaniec nie wiedziałby pewnie w jakiej lidze gra obecnie GKS, a co dopiero jakiś bojkot grupki kiboli. W dzisiejszych czasach, jeśli nie masz po swojej stronie opinii publicznej i mediów, praktycznie nie masz szans wygrać jakiegokolwiek sporu.
Kibole zostali rozegrani przez Marka Szczerbowskiego jak małe dzieci. Przykłady pierwszy z brzegu. Klub poprosił o odcięcie się i potępienie zajść, do których doszło na meczu z Widzewem Łódź. Wtedy kibole GKS-u ostrzelali z rakietnic sektor kibiców gości, zniszczyli też część swojego sektora. Dla każdego normalnego człowieka oczywiste jest, że potępienie takich zachowań to coś naturalnego. No chyba, że jednak kibole uważają to za powód do dumy? Jeśli tak, to pokazują, że nie są stroną, z którą warto rozmawiać.
Tak naprawdę chodzi jednak o to, że w tym środowisku nie można potępiać kolegów, nawet jeśli zachowują się jak ostatni kretyni. To mniej więcej jak z donoszeniem w więzieniu. Chociaż to akurat zły przykład, bo w ostatnich latach akurat kibole różnych klubów są pierwsi do współpracy z policją i prokuraturą.
Z jednej strony był więc klub, który mówił: odetnijcie się od zajść z Widzewem, weźcie na siebie odpowiedzialność za kary nakładane na klub za wasze zachowanie, współpracujcie z policją. Co na to kibole? Będziemy współpracować z kim chcemy, nie będziemy płacić kar, bo nie odpowiadamy za wszystkich. A Widzew? No było, minęło, po co drążyć.
Przekaz jest chyba jasny.
Miasto tym razem nie odpuszcza
Bardzo ważną rolę w pokazaniu kibolom miejsca w szeregu odegrał też prezydent Katowic i władze PZPN, w których zasiada m.in. (jako wiceprezes) Wojciech Cygan, czyli były prezes GKS-u.
Władze Katowic stanęły całkowicie po stronie prezesa Szczerbowskiego. Wcześniej nie było to takie oczywiste. Miasto, mimo że jest właścicielem GKS-u, nie angażowało się za bardzo w spory na linii klub-kibice. Teraz było inaczej. Najbardziej jaskrawym przejawem nowej polityki w tym zakresie była odmowa zorganizowania trójstronnego spotkania z kibicami i prezesem GKS-u. Władze Katowic, podobnie jak Marek Szczerbowski, domagały się potępienia przez kibiców wydarzeń z meczu z Widzewem. Nic takiego nie nastąpiło, więc prezydent uznał, słusznie, że nie ma o czym rozmawiać.
Z kolei PZPN nałożył karę na Górnika Zabrze, po tym jak na jednym z meczów kibole GKS-u wywiesili transparent uderzającego w Szczerbowskiego.
Bojkot nikogo nie bolał
Jest jeszcze jeden ważny powód, dla którego bojkot domowych meczów nie odniósł żadnego skutku. Otóż wpływy z biletów stanowią tak niewielki ułamek budżetu GKS-u, że ich brak niczego nie zmienia. Klub i tak jest na garnuszku miasta, więc kilkaset tysięcy w jedną czy drugą stronę różnicy nie robi. Zwłaszcza, że brak części kibiców oznaczał mniejsze koszty organizacji meczów. Gdyby bojkot zrobili kibice klubu, którego rozgrywki śledzi 10 000 czy 15 000 ludzi, to mogłoby mieć to jakiś wpływ na drugą stronę czy właściciela. W Katowicach nie ma żadnego.
Na koniec wróćmy do początku tego tekstu. Dlaczego ten protest był kuriozalny i komiczny? Trudno inaczej określić sytuację, w której kibice nie przychodzą na stadion, ale zbierają się przed nim. Niczego nie widzą, ale dumnie “wspierają” piłkarzy. To mogli wymyślić tylko kibole.
PO CO TEN STADION JAK KATOWICE SA ZA RUCHEM …
A po co ruchowi stadion jak mogą grać w Gliwicach?
A jednak prezes odchodzi.
Z końcem marca najpierw na zwolnienie lekarskie a od czerwca żegna się ze stołkiem.
Więc jednak coś osiągnięto.
Zgadzam się z redaktorem, mecze nie są dla kibiców tylko dla prezydenta oraz prezesa, przecież to oni finansują. ŁUBUDUBU wiecznie żywe. Kibice, kibole, pikniki i wszyscy którym nie podobała się sytuacja w klubie to zadufane warchoły, pijaki a każdy pijak to ..
Na stadiony należy wpuszczać tylko ludzi w krawatach, bo jak wiadomo ………..
Subiektywizm w artykule trochę boli, wiedz i komentarze adekwatne do powyższego.
Wiedz?
Nie moim zadaniem jest uczyć Cię obiektywnego prowadzenia portalu, piszesz o sytuacji, czy opisujesz swój punkt widzenia.
Znamy się?
Śmieszna diagnoza sytuacji. Każdy wie że jest pan twórcą portalu, który jest kolejną tubą propagandową UM Katowice (podobnie jak gazetka Nasze Katowice, której nie da się czytać, by nie popaprać się miodem spływającym z każdej jej strony)… Z rzetelnym dziennikarstwem te media nie mają wiele wspólnego, gazetka ma spory nakład bo drukuje się ją niezależnie od tego czy ktoś czyta czy nie, natomiast na portalu widać, po ilości komentarzy, że nie cieszy się popularnością zwykłych mieszkańców Kato…
Co do Gieksy. Tak jestem staaarym kibicem, choć z panami z Blaszoka mam niewiele wspólnego. Zaznaczam bym nie był postrzegany jako człowiek z Blaszoka. Po pierwsze nikt tu nie pokazał nikomu miejsca w szeregu. Blaszok dojrzał do buntu, do którego normalni kibice, jak ja i cała rzesza kibiców Gieksy (tak tak, rzesza) dojrzała już wiele lat temu, widząc marazm na Gieksie pod skrzydłami UM Katowice. Trochę historii panie redaktorze. Gieksę uratowali kibice, Blaszok i SK mieli w tym swój główny udział, dlatego zależy im na klubie. Gdy GKS przejmował UM, to sam mówił że jego celem jest uregulowanie sytuacji finansowej i sprzedaż klubu prywatnemu udzałowcowi (pamiętam jak dziś). No ale spodobała się Gieksa, z której zrobiono kolejną miejską spółkę, gdzie można zatrudniać swoich (przez jakiś czas korzystali z tego także niektórzy kibice, ale zmądrzeli, bo w sporcie nie chodzi o etaty a o wyniki, emocje, walkę, czego od dawna na Gieksie brak). Swoich, jak np prezesa Szczerbowskiego, który przegrał kiedyś wybory z Krupą w 2014 roku. Więc udobruchano pana Marka, by nie startował więcej, intratną posadką. Teraz jest swój. Gieksa zarządzana jest jak MOSiR, czyli amatorka, wrzuca się tu kasę podatników i… no właśnie… Ani się nie rozlicza, ani nie wskazuje winnych. Kluby z mniejszymi budżetami już nieraz awansowały do ekstraklasy, kluby takie jak Ruch i Widzew spadły na dno i weszły z powrotem na szczyt, a w Gieksie marazm od 20 lat. Ale ten marazm z tego co widzę jest na rękę katowickim politykom, którzy tu od 25 (!) lat rządzą (dłużej niż Putin, ktoś powie, że to dlatego że są świetni, ale ubytek młodych ludzi z tego miasta świadczy o czymś przeciwnym…). W czasie bojkotu miałem wrażenie że miastu jest na rękę pusty stadion i pusta hala hokejowa, zero presji, sennie, każdy weźmie swoje do kieszeni i wszyscy są zadowoleni, tak po katowicku. Tylko proszę nie mówić jakie to miasto wspaniałe bo buduje stadion… W sieci krąży filmik bodajże z 2002 roku na którym prezydent Uszok (nadal prezydent?) obiecuje piłkarzom (PIŁKARZOM) modernizację B1, od tego czasu zburzono tylko jedną z trybun i zainstalowano ogrzewanie płyty, z którego przez długi czas nie dało się korzystać… Swoją drogą ciekawe co teraz powstanie na wykupionych od Chorzowa, drogich działkach na B1, ja wiem. Normalni mieszkańcy tego miasta pamiętają jak dożynano Rozwój, klub którzy pokazał, że można kilkakrotnie mniejszą kwotą zarządzać na podobnym poziomie co Gieksa (pokazał tym samym mierność zarządzania Gieksą). Kibice pamiętają kilka sezonów w których wiosną w Gieksie działy się CUDA, które powodowały że klub kilkakrotnie nie awansował do ekstraklasy, z tych CUDÓW też nikt nikogo nie rozliczył, jedynie były gracz Gieksy (potem gracz ekstraklasowy, walczak jak nie wiem co) wygadał się kiedyś, że odszedł, bo tutaj wchodziły w grę czynniki poza boiskowe…
UM Katowice przez kilkanaście lat swoich rządów w Gieksie skutecznie zniechęcił większość kibiców Gieksy, którzy dziś siedzą w domach (RZESZA), skutecznie zniechęcił wiele dzieciaków do uprawiania sportu w ogóle (wiele sekcji młodzieżowych Gieksy działa TYLKO dzięki uporowi, finansowaniu i poświęceniu rodziców).
Gieksa was uwiera? Ok. To zróbcie w końcu to co mieliście zrobić przejmując Gieksę. Znajdźcie prywatnego inwestora i odetnijcie się (dla dobra tego zasłużonego klubu) od sportu zawodowego. Miasto niech da to co powinno dać: stadion dla mieszkańców i finansowanie dla trenującej młodzieży. Resztę zostawcie ludziom, którzy znają się na zarządzaniu sportem (nie mówię tu o panu Marku, polityku SLD, który bardziej zna się na zarządzaniu własną karierą).
A takimi artykułami wchodzi pan na szczyt żenady. No ale wszak Kato słyną z największych w Polsce kampanii PR, co oczywiście nie przekłada się na życie mieszkańców tego miasta. Bo z PR jest tak: może pomóc, gdy idą za nim fachowe działania, ale budzą śmieszność, gdy rzeczywistość jest o dziesięć lat świetlnych za PR.
Mój portal tubą propagandową UM Katowice? Hahaha hehehe. Po tym zdaniu czytanie czegokolwiek co pan napisał jest tylko stratą czasu, bo nie na pan żadnej wiedzy co się w tym mieście dzieje. Swoją drogą niezła odklejka.
Taaa… a PIS nie jest partią wodzowską, a Rosja nie jest dyktaturą… A tam o tym zapewniają, że PIS jest partią demokratyczną, a Rosja demokracją… Pański portal jest postrzegany jako tuba propagandowa miasta, to wystarczy, co zresztą źle świadczy o pana dociekliwości dziennikarskiej (co widać po artykułach, które wyglądają jak oficjalne komunikaty UM K-ce). Odklejka? Hmm… No ale skoro pan jest spoza UM to może pan o pewnych rzeczach nie wiedzieć. Od środka widać więcej, szczególnie złe zarządzanie miastem. Widać to też po statystykach, jeśli ktoś potrafi je interpretować (nie mówię tu o manipulowaniu statystyką jak np Um mówi o najbardziej zielonym mieście w Polsce…).
Czyli naprawdę nic pan nie wie, a na dodatek nie potrafi czytać ze zrozumieniem. W sumie mnie to nie dziwi. Żegnam.
Najśmieszniejsze w tym całym bojkocie to były zupełnie pozbawione sensu zarzuty tego całego “stowarzyszenia kibiców” o to, że klub chce od nich jasnego i zdecydowanego potępienia zachowania tych meneli demolujących własny stadion na meczu z Widzewem, i narażających zdrowie innych normalnych kibiców. Że niby klarowne wyrażenie potępienia dla takiej agresji (czyli coś co dla każdego normalnego człowieka jest oczywiste) oznacza według nich “odpowiedzialność zbiorową” I jak tu rozmawiać z kimś kogo zdolność logicznego wnioskowania zatrzymała się na poziomie dziecka w 3 klasie podstawówki.
A ja chciałbym pogratulować autorowi odwagi w wyrażaniu własnej opinii. Bo teraz oczywiście spora część tego agresywnego, prymitywnego bydła, które czuje się silne w anonimowym stadzie i określa siebie kibolami, zacznie odgrażać się i zastraszać jak to ma zakodowane w swoich patologicznych genach. Zamiast podać jakiekolwiek rzeczowe argumenty i spróbować podyskutować z przedstawionymi tu tezami.
byłem przed południem w tą niedzielę w Katowicach i widziałem przemarsz tej choloty, dźwięki gorsze niż w zoo, lezli jak stado baranów,zaganiane przez wozy pasterskie, 10 “dużych” radiowozów, tylko barany nie wyzywają owczarków. Wstyd że w 21 wieku miasto wydaje tyle pieniędzy na uciechę takiego bydła, przecież można by za to kilkudziesięciu wspaniałych sportowców wychować, polska liga poziomem w stosunku do liczby mieszkańców jest najsłabsza w europie, wygrywa zwykle Legła której sprzyjają przekupieni sędziowie, a w rundzie przedwstępnej w pucharze zwykle kończą w lipcu, sierpień to dla nich luxus a kątami są pastuchy. Azerbejdżanu albo Kazachstanu. Dajcie już spokój, w Zabrzu każdy mieszkaniec złożył się 200 złotych na stadion, którego te zwierzeta nawet nie szanują, a miasto wygląda już gorzej niż Bytom który zaczął się rozwijać odkąd odciął koryto Polonii Bytom, ale to pasuje lokalnym krawaciarzem taki klub to wspaniała pralnia pieniędzy.
Dlaczego frekwencja na GKS Katowice jest niska ?
1. 2x udokumentowana akcja pedofilska w środowiskach klubu (trener macał po jajcach i nie tylko piłkarzy młodej gieksy) .
2. zabójstwo piłkarza GKS KATOWICE przez kiboli z GIEKSY
3. Liczne rozboje, handel narkotykami , groźby śmierci wobec trenera i innych
4. wandalizm Miasta wszelakim grafami, wlepkami , napisami, często wulgarnymi! niszczenie wyremontowanych elewacji, ścian itp
5. ciasne umysły i mało bystre spojrzenie Głowno dowodzących kibol na blaszoku , ale w bicepsie jest MOC ! choć nogi jak u bociana 🙂
Rada dla rodziców : chcesz żeby Twój dzieciak nie skończył w kryminale ? wybierze Katowicki hokej lub siatkówkę albo szachy 🙂
Kibolce jako “prawdziwi mężczyźni”, no trzymajcie mnie bo się poskładam że śmiechu Akurat znam wielu i spora ich część nawet rodzin nie potrafi utrzymać – albo alimenciarze niewypłacalni, z którymi żadna normalna kobieta nie była w stanie wytrzymać albo siedzą, a ich Karyny z dzieciakami na utrzymaniu mopsu zostały. A elyta tego środowiska handel dragami se upatrzyła jako sposób na życie bo do niczego innego się nie nadają. Tacy to zaradni mężczyźni, bohaterowie prawdziwi.
Po “upilnowaniu” flag myślałem że nie da się bardziej skompromitować, a jednak się da. Pójdę na hokej a na tą skopaną piłkę to się zastanowię, bo szkoda mi nerwów na tych nieogarniętych baranów. “Wielki” protest, za chwilę koniec bo sukces. Znowu GieKSa ( czyt. kibolstwo, które stanowi może promil tych co chodzą) daje powód do śmieszności, nikt was już nie potraktuje poważnie, bo sami dajecie powód żeby z was szydzić. Szkoda że większość tych co protestowali, nie wiedzą po co, przeciw komu i jaki to sukces osiągnęli. pozdrawiam normalsów i pikników
autor to naprawdę człowiek anty-kibicowski. Nie za wiele wie, ale się wypowie w złym kierunku do kibiców, ultrasów czy kiboli. Różnica była ogromna w rundzie jesiennej, bez słynnego Blaszoka. Sklepik powstał zaraz nowy, ładniejszy i więcej artykułów do wyboru. frekwencja 2000? a kto by chciał chodzić na tak miernie zarządzany klub i tak słabo grający tyle lat ? bez ambicji i perspektyw na lepsze jutro. Będą wyniki, będzie ambicja w grze będzie, rzesza kibiców, która chce zobaczyć dobry mecz i dopingować. Przy ambicjach miasta i prezesa Szczerbowskiego jest to niemożliwe.
Będzie rzesza kibiców, na GKS-ie. Widzę, że komuś się fantazja włączyła.
To po co ma być ten nowy stadion skoro redaktor już wie, że nie będzie kibiców?
Nikt trzeźwo myślący nie wie po co.
Grzegorz Żądło, weź się zacznij podpisywać pod artykułami.
Weź się naucz czytać.
KOLEJNY PORTAL KTÓRYM ZARZĄDZA PREZESIK?
A którym portalem zarządza prezes?
My za to pokażemy miejsce w szeregu prezesowi na meczu z Wisłą :-P
Jakby kibice takie strajki