Kolejny wniosek „lex deweloper” dotyczący terenu po byłej Hucie Baildon. Choć inwestor nie wprowadził zmian w projekcie, to dodano jeden element. Radnych ma przekonać ścieżka edukacyjno-historyczna.
Już raz wniosek spółki Opal został odrzucony, ale inwestor się nie poddaje. Przypomnijmy, że pod koniec października radni nie zgodzili się na pomysł budowy dużego osiedla przy ul. Brackiej. Na terenie po byłej Hucie Baildon miałoby powstać 7 budynków, w których znajdzie się ponad 900 mieszkań. Zgodnie z szacunkami inwestora osiedle, które roboczo nazwano imieniem Johna Baildona, pomieściłoby 1850 osób, a garaże podziemne zaplanowano dla 1650 pojazdów. Podczas głosowania nad wnioskiem doszło do niecodziennej koalicji, bo radni Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości byli w większości na nie. Za głosowali wyłącznie radni Forum Samorządowego i Marcin Krupa.
Później przegłosowano jeszcze uzasadnienie, według którego „realizacja nowej inwestycji zgodnie ze złożonym wnioskiem negatywnie wpłynie na obecnie bliskie wyczerpania możliwości istniejącego układu komunikacyjnego. Znaczna ilość nowych użytkowników przestrzeni może istotnie ograniczyć płynność ruchu w najbliższym otoczeniu”. Oprócz problemów komunikacyjnych, zwrócono uwagę na zwiększenie poziomu hałasu i zasugerowano, że potrzebne są inwestycje drogowe jak planowana od dawna ul. Nowogliwicką, która miałaby przebiegać wzdłuż południowego brzegu Rawy, równolegle do ul. Gliwickiej.
Spółka Opal, mimo niepowodzenia, postanowiła złożyć kolejny wniosek. Dokumenty wpłynęły do urzędu 12 grudnia. Projekt nie zmienił się. Jednak uzyskano pozytywne opinie straży pożarnej, sanepidu i pozwolenie wodno-prawne, czego nie było w poprzednim wniosku. Radni sugerowali, że być może mieszkań powinno być mniej. To sprawiłoby, że będzie mniej samochodów i inwestycja nie wpłynie tak bardzo na ruch w okolicy. Jednak zarówno wysokość, jak i liczba obiektów nie uległa zmianie. W trakcie posiedzenia komisji rozwoju miasta pokazano mapkę z drogami dojazdowymi, wskazując, że wyznaczono dwa dodatkowe zjazdy przez ul. Wąską do ul. Chorzowskiej. To zastanawiające, bo dokładnie taki sam rzut z góry był prezentowany przy poprzednim wniosku.
Jedyna zmiana w projekcie, to nowa atrakcja, czyli ścieżka edukacyjno-historyczna. Zgodnie z koncepcją, ma to być niewielki szlak, wokół którego inwestor zamierza rozmieścić obiekty związane z hutnictwem, m.in. pochodzące dokładnie z tego miejsca maszyny. Na wizualizacjach widać ekrany, które miałyby wyświetlać informacje o Hucie Baildon i patronie osiedla. Poza tym miałyby powstać plenerowe, otwarte sale edukacyjne, gdzie mogłyby być prowadzone lekcje historii dla uczniów katowickich szkół. Opal deklaruje, że od strony Parku Śląskiego teren osiedla będzie otwarty.
Radni dopytywali, czy te zmiany są wystarczające, żeby inwestor ponownie starał się o budowę mieszkań na terenie, który – zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego z 2016 roku – dopuszcza zabudowę usługową. Okazuje się, że deweloper może ponownie złożyć wniosek i właśnie z tego korzysta. Dlatego radni po raz kolejny będą musieli zadecydować, czy osiedle może powstać, czy nie. Opal może dostać zielone światło tylko wtedy, gdy przekona radnych PiS i KO. W przeciwnym wypadku wniosek znowu zostanie odrzucony. Na razie komisja rozwoju miasta zaopiniowała go pozytywnie. Prawdopodobnie projekt uchwały w tej sprawie trafi pod obrady na kolejną sesję 2 lutego.
Huty drugiej już nie postawią więc nie wiem o co ten chalas. Centrum miasta charakteryzuję się dużym zagęszczeniem, dlatego rozwija się alternatywny transport publiczny. Tam jest tramwaj. A mieszkania są potrzebne. Można stawiać na budowę szerokich Aleji z zielenią, i parków miejskich.
Katowice spadły już niżej od Białegostoku i dalej wyludniają się. Niech ta ekipa opuści już Radę i da sobie spokój.
Wieczna blokada rozwoju miasta. Podsumujemy ich przy następnych wyborach.
Masz całkowitą rację Ed !! Czytam z niedowierzaniem o takich blokadach inwestorów.. To co ci idioci chcieliby aby tam wybudowano, jeżeli mieszkania w centrum (!!) miasta z terenami zielonymi są dla nich bee.. ??ll
radni powinni pojezdzic troche po swiecie ..wtenczas przekonaliby sie ze w duzych miastach stawia sie duze budynki ,w katowicach brakuje mieszkan ,niestety niektorym wydaje sie ze moga bezpodstawnie hamowac inwestycje ktore moga przyczynic sie do poprawy sytuacji mieszkaniowej oraz dac ludzia prace ..pamietac nalezy ze na wybudowaniu osiedli sprawa sie nie konczy ..kazde z mieszkan potrzebuje wyposazenia oraz umeblowania ..wiec ruch w interesie sie kreci ……
jakbyś ty pojeździł po cywilizowanym świecie to byś zauważył, że w miastach buduje się wg planu zagospodarowania, a nie jak sobie inwestor zachce.
jaja sobie developer robi z radnych he he ścieżkę do niech sobie deweloper zrobi poza Katowicami!!! stop betonozie w Katowicach!!! niech tam powstanie jakiś zakład pracy a nie następne puste bloki !!!!
Czy ty myślisz że oni zgodzą się na zakład pracy? Dalej będą blokowali rozwój Katowic. Wnet Gliwice zdominują metropolię. Chyba do tego dążą.