Mimo że kolejny termin zakończenia prac minął z końcem 2022 roku, budowa automatycznych parkingów na ul. Tylnej Mariackiej wciąż trwa. Chociaż lepszym określeniem byłoby, że czeka na zakończenie, bo obecnie niewiele się na niej dzieje. Najnowszy termin to koniec marca 2023, a kolejne opóźnienie miasto tłumaczy wojną na Ukrainie i pandemią koronawirusa.
30 listopada 2022 roku została postawiona konstrukcja ostatniej z 20 maszyn, które tworzą automatyczny parking na ul. Tylnej Mariackiej. Do końca roku wykonawca miał je wyposażyć m.in. w platformy, światła ostrzegawcze, czujniki bezpieczeństwa, kompletny system monitoringu czy kasy biletowe. Miał, ale nie wyposażył.
– Jako powód wskazał brak dostępnych na rynku niektórych podzespołów. Ten zakłócony łańcuch dostaw to wyzwanie, z którym mierzy się większość branż od czasu wybuchu pandemii, a wojna w Ukrainie również wpłynęła na możliwości zakupowe niektórych surowców czy gotowych produktów. Kwestie zapisów z umowy oczywiście będą weryfikowane w rozliczeniu tej inwestycji – informuje nas Dawid Kwiecień z Katowickiej Agencji Wydawniczej. Dodaje, że według informacji przekazanych przez wykonawcę, wszystkie prace mają się zakończyć do końca marca 2023 roku. Potem rozpoczną się odbiory.
Budowa parkingów na ul. Tylnej Mariackiej trwa coraz dłużej, ale za to jest coraz droższa. Niedawno pisaliśmy, że inwestycja zdrożała już do prawie 23 mln zł. Z wykonawcą został podpisany aneks do umowy, który rozszerzył zakres wyposażenia parkingów m.in. o system monitoringu, kasę biletową, semafory ostrzegawcze czy intercomy.
Wszystko będzie dodatkowo kosztować 2 250 900 zł brutto. Oznacza to, że jedno miejsce (jest ich 240) na maszynach kosztuje około 95 800 zł.
Parking na ul. Tylnej Mariackiej tworzą dwa zespoły maszyn. Jeden składa się z 12, drugi z 8 urządzeń.
Kierowca, który będzie chciał skorzystać z parkingu, musi wjechać na specjalną platformę. Maszyna w sposób zautomatyzowany odstawi ją na odpowiedni poziom, aby umożliwić zaparkowanie kolejnym pojazdom. Odbiór samochodu będzie wyglądał podobnie. Po uiszczeniu opłaty maszyna automatycznie sprowadzi platformę, na której pozostawiony został samochód do poziomu umożliwiającego odbiór pojazdu przez kierowcę.
W artykule napisano: Oznacza to, że jedno miejsce (jest ich 240) na maszynach kosztuje około 95 800 zł.
I tu widać szczególnie “troskę” o kierowców, parking koło Spodka trzeba zamknąć chociaż jest gotowy i asfalt praktycznie nic nie kosztuje w utrzymaniu, za to można wydać kupę kasy na Mariacką i przesuwać terminy.
miasto w którym nic się nie da masakra!!! miasto upada pod każdym względem!!!
Przecież Katowice już od jakiegoś czasu powinna mieć drugi człon w swojej nazwie: Katowice – Maniana… 😉
Jaki zespół prawników ze strony miasta pracuje nad tego typu, bezpłatnymi (dla wykonawców) bandyckim umowami ??!!
Wojna i wirusy, więc trzeba podpisać kolejny aneks i wyprowadzić z budżetu dodatkowo kilka milionów
Ten, kto to wymyślił zasługuje na tytuł honorowego obywatela wsi.
Chyba bym nie miała odwagi postawić tam auta. Bo co jak się taka maszyna zepsuje i nie będzie się dało odebrać samochodu? A nie byłoby to wcale dziwne i odosobnione zdarzenie. Wręcz przeciwnie, katowickie nowe inwestycje słyną z usterek. Nikogo już nie dziwi, że wiele nowości działało przez tylko przez chwilę albo od początku działa wadliwie.