Władze Katowic cały czas zastanawiają się czy wprowadzić ograniczenia w oświetleniu ulic i budynków. Według wstępnych wyliczeń, w ciągu roku miasto mogłoby zaoszczędzić około 6 mln zł.
Na oświetlenie ulic, iluminację budynków i zużycie prądu przy okazji miejskich imprez Katowic wydają obecnie prawie 14 mln zł rocznie. Biorąc pod uwagę spadek dochodów samorządów i planowane podwyżki cen energii (na razie miasto ma umowę po “starych” cenach), władze Katowic chcą wprowadzić oszczędności. Od kilku tygodni trwają szczegółowe analizy czy, a jeśli tak, to co, gdzie i na jak długi czas wyłączyć. Oprócz oświetlenia ulic, dużo energii pochłania podświetlenie budynków. Na liście jest kilkadziesiąt pozycji, w tym obiekty urzędu miasta, kościoły, Teatr Śląski i pomniki. – Analizowane jest między innymi późniejsze włączanie i wcześniejsze wyłączanie oświetlenia ulicznego oraz wyłączenie iluminacji w dwóch wariantach – całkowicie bądź w określonych godzinach. Jesteśmy na etapie analizowania tego jakie oszczędności może to przynieść i rozmów ze spółką zajmującą się dystrybucją energii. Planowane oszczędności miałyby wynieść ok. 6 mln zł rocznie – informuje Sandra Hajduk, rzecznik prasowy UM w Katowicach.
Konkretne decyzje jeszcze nie zapadły. Nad rozwiązaniami oszczędnościowymi pracuje specjalnie powołany zespół.
Katowice to stan umysłu Krupy najgorsze miasto do życia!!!!
Kościoły są oświetlane za pieniądze z miasta? To może mój dom też można tak oświetlać?
Dobry pomysł !!!! Sukienkowi sami niech płacą swoje rachunki
ROZUMIEMY CZYM TO JEST PODYKTOWANE.
Prosimy nam jedynie wytłumaczyć, dlaczego poziom usług i punktualność w/w pogarszają się z miesiąca na miesiąc !!
Sprawdźcie sobie godziny/punktualność wyjazdów autobusów na trasę, zwłaszcza w weekendy.
Prosimy także o informacje, dlaczego w wieczornych i nocnych autobusy czestokroć zamieniają się w bary piwne ? Czy my naprawdę musimy jeździć w oparach piwska które leje się w autobusach strumieniami… ?
Przecież maja wszystko na kamerach a sytuację (godziny) powtarzają się nagminnie !!
Gorzów Wielkopolski w niektórych miejscach ma tak ciemno, że strach wracać o 1 w nocy z pracy. Teraz miasto nie ma wyboru. Bezpieczeństwo musi ustąpić ekonomicznemu surwiwalowi. Musimy mieć nadzieję, że za parę miesięcy sytuacja się poprawi i z powrotem nastanie jasność w mieście.