Reklama

PKM Katowice potrzebuje “na już” 50 kierowców. Na kursy wysyła swoich pracowników

Grzegorz Żądło
PKM Katowice nadal ma duże problemy kadrowe. Wprawdzie miejska spółka radzi sobie z obsługą linii ZTM, ale robi to m.in. dzięki nadgodzinom wyrabianym przez obecnie zatrudnionych kierowców. PKM jest w stanie od razu przyjąć 50 nowych kierowców, ale chętnych nie ma.

W lipcu i sierpniu sytuacja kadrowa w PKM Katowice była dramatyczna. Dochodziło do sytuacji, że na niektórych liniach obsługiwanych przez katowicką spółkę wypadał jeden kurs na drugim. Powodem była m.in. sytuacja, która wydarzyła się na ul. Mickiewicza, kiedy kierowca linii 910 przejechał 19-letnią kobietę ze Świętochłowic. Kierowcy PKM-u zaczęli masowo brać L4, bo praca w atmosferze, która wytworzyła się po wypadku, była bardzo trudna. Oprócz tego, poluzowanie obostrzeń pandemicznych sprawiło, że z firmy odeszli kierowcy, którzy przyszli popracować w komunikacji miejskiej tylko na chwilę. W branży transportowej mają znacznie wyższe stawki.

Mimo że sytuacja trochę się unormowała, w PKM nadal występują poważne problemy kadrowe. Gdyby do firmy jednocześnie zgłosiło się 50 kierowców z kategorią D, wszyscy mogliby liczyć na zatrudnienie. Wakaty to około 10% z liczącej 532 osoby kadry.

 – Sytuacja kadrowa się nie poprawiła. W dalszym ciągu mamy duże braki. Ratujemy się kierowcami na zlecenie. Zatrudniliśmy również firmę zewnętrzną i robimy całą robotę dla ZTM. Płacimy nadgodziny i prosimy, żeby kierowcy przyszli w dni wolne, co oczywiście naraża nas na jakieś konsekwencje ze strony inspekcji pracy, ale innej rady nie ma – mówi wprost Roman Urbańczyk, prezes PKM Katowice. Dodaje, że spadła przynajmniej liczba absencji spowodowanych chorobą, rzeczywistą czy fikcyjną. – Dzisiaj chorobowe można dostać bardzo łatwo, dzwoniąc do lekarza i mówiąc, że mnie głowa boli. Ludzie to wykorzystywali. Sytuacja była nie do pozazdroszczenia. Z dnia na dzień ktoś dzwonił i żądał urlopu. Ktoś inny rozchorował się w środku nocy. Dzisiaj ta skala zwolnień L4 jest już mniejsza. 

Żeby uzupełnić braki kadrowe, spółka podpisała porozumienia z pięcioma urzędami pracy, w Katowicach, Chorzowie. Zabrzu, Siemianowicach Śląskich i Rudzie Śląskiej. Zgodnie z nimi, PUP-y zapłacą za kurs i egzamin kandydatów na kierowców, a PKM zobowiązał się ich zatrudnić. Co ciekawe, nawet w sytuacji, kiedy nie zdadzą egzaminu i prowadzić autobusów nie będą mogli. Co w takiej sytuacji? – Nie wiadomo, może będą myć autobusy – słyszymy nieoficjalnie w PKM.

Z naszych informacji wynika, że na razie współpraca z urzędami pracy nie przekłada się zbytnio na pozyskiwanie nowych kierowców, których udało się zatrudnić zaledwie kilku.

PKM uruchomił też nabór wewnętrzny. Chętni pracownicy mogą zrobić kurs prawa jazdy kategorii D z dużym dofinansowaniem. Sami mają zapłacić 1000 zł, a resztę, czyli około 5500 zł, dopłaci PKM. Do tej pory zgłosiło się około 20 osób, w tym mechanicy. – Jeśli mechanik będzie miał umiejętności i zdany egzamin, to wówczas będziemy mieć większe możliwości realizowania kursów. Kiedy wypada kierowca, trzeba go kimś zastąpić, bo autobus nie wyjedzie w trasę. Może to zrobić np. mechanik, bo często jego praca w danej chwili może poczekać – tłumaczy Paweł Cyganek, wiceprezes PKM Katowice.

Dzięki dofinansowaniu kursu na kategorię D, PKM może podpisać ze swoimi pracownikami lojalkę na 3 lata. – Mógłbym podpisać nawet na 10 lat, ale prawo na to nie pozwala – mówi prezes Urbańczyk.

Metropolia została udziałowcem PKM Katowice i przejęła kontrolę nad miejską spółką

Przypomnijmy, kilkanaście dni temu udziałowcem PKM Katowice została Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, która za 1,32% udziałów zapłaciła 3 mln zł. W nowej radzie nadzorczej GZM ma 5 z 9 przedstawicieli i formalnie może kontrolować spółkę.


Tagi:

Komentarze

  1. Kierowca 28 stycznia, 2022 at 8:25 am - Reply

    w Lublinie stawka 18 brutto i nikt nie strajkuje bo związki na garnuszku prezesa wszystko blokują. Praca po 4 dni z rzędu po 9-10 godzin szczyty półtoraki i głupi kierowcy się godzą zarabiać poniżej 3 na rękę.

  2. Prime 15 grudnia, 2021 at 8:26 pm - Reply

    Rynek pracownika ciąg dalszy…

  3. Obywatel 2 grudnia, 2021 at 1:56 pm - Reply

    Niestety pracujemy od 7 lat cały czas w nadgodzinach. To już są tortury a przerw nie ma. Ja mam dość bo już spać z powodu bólu pleców nie mogę. Prawie nie chodze na L4 a prezes mnie nazywa leniem. A sam co robił przez ostatnie 20 lat ? Niech zadzwoni do Trzaskowskiego i zapyta sie go czemu ciągle siedzi na L4. Zarobki skandaliczne a każdy ma pretensje bo wozimy ludzi do pracy albo z pracy wiec raczej na wycieczki nie jadą wiec są zmeczeni , sflustrowani albo zdołowani i wyrzywają sie na nas. Lekarz który zarabia po 10-20 tysiecy jak cos zrypie to sa PRZEPROSINY a kierowca jak coś zrypie to zakuwany jest jak MORDERCA i zamykany. Jak zarobki nie skoczą do 40-50zł na godzine to ja mówie pass. Juz mam dość i podjąłem z rodziną decyzje o przekwalifikowaniu się. A liczyłem że będę pracować jako kierowca zawsze. Bo do tej pracy jak do bycie lekarzem trzeba mieć predyspozycje inaczej sie nie wytrzyma tygodnia. Szkoda że prezes nie wspomniał że wielu kierowców jeździ na zlecenie po 16 godzin i są próby werbowania nas po pracy do dalszej jazdy i podwykonawcy.

  4. Taki tam 1 grudnia, 2021 at 8:49 pm - Reply

    Obniżyć stawki kierowców poniżej minimum, żeby wszyscy odeszli.
    Postawić kilka stadionów za parę miliardów, bo to pierwsza potrzeba.
    Plebs niech pieszo sobie chodzi.

  5. taka prawda 1 grudnia, 2021 at 7:55 pm - Reply

    – Nasza firma to przechowalnia emerytów na stołkach – mówią kierowcy katowickiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej. Po tragicznym wypadku w centrum Katowic otrzymaliśmy od nich wiele telefonów. Anonimowo opowiadają o warunkach finansowych i sytuacji w firmie. – Reprezentujemy miasto jako kierowcy. Ciężko pracujemy, a za harówkę dostajemy nędzne grosze. Liczą się tylko znajomości – opowiada nam jeden z kierowców.

  6. Driver 1 grudnia, 2021 at 6:42 am - Reply

    Gdyby płaca była uczciwa nie byłoby tego “artykułu”.

  7. Kierowca 1 grudnia, 2021 at 12:47 am - Reply

    Zabrakło najważniejszej informacji… Ile płacą? Pewnie głodowe stawki skoro jest aż taki problem.

  8. P Śl 30 listopada, 2021 at 9:42 pm - Reply

    “Mógłbym podpisać nawet na 10 lat, ale prawo na to nie pozwala” Komuś się tu chyba niewolnictwo marzy. Po takim komentarzu to na pewno wam będzie kierowców przybywać. Ty byś mógł podpisać na 10, ale nikt normalny nie. W tym PKMie to już sam fakt kto jest prezesem może zniechęcać, bo wszyscy wiemy jakie ten kolo ma zasługi dla komunikacji.

  9. Damian 30 listopada, 2021 at 9:16 pm - Reply

    No jo bych mógł sie przyjąć bo mom prawko na autobusy

  10. Rt 30 listopada, 2021 at 2:09 pm - Reply

    Wystarczy zapłacić dobre pieniądze czyli jakieś 4 tys netto bez nadgodzin i chętni by się znaleźli !!! Ale jak płacić 19 brutto z premierą to możecie szukać a i tak nikt nie przyjdzie do tej pracy !!!! Tylko dobra wypłatą można zachęci ludzi !!!!

    • a 1 grudnia, 2021 at 1:11 pm Reply

      Ohh nie, w obecnych czasach musi być w umowie podwyżka inflacyjna, która będzie jakoś taką inflację rekompensować. Wtedy byłoby więcej chętnych, bo nie jest to rozwiązanie jeszcze często spotykane.

  11. mirekk 30 listopada, 2021 at 12:47 pm - Reply

    Wystarczy nie budować bezsensownych pomników – już będzie 7 baniek na kierowców!

    • Sebastian 30 listopada, 2021 at 2:04 pm Reply

      Kolego, czytając napływające informacje zwiększono koszt pomnika do ponad 8 mln zaś ostatnia oferta na przetargu opiewała kwotę ponad 9 mln. 🙂

Dodaj komentarz

*
*