Wracamy do sprawy ataku na policjantów, do którego doszło w sobotę podczas nielegalnej manifestacji w sprawie poparcia dla przyjmowania imigrantów. Kobieta, która kilka razy kopnęła policjanta, a drugiego uderzyła w twarz, usłyszała dwa zarzuty.
W sobotę w Katowicach środowiska prawicowe zorganizowały wiec poparcia dla „obrońców granic”. Organizatorami manifestacji byli działacze lokalnych struktur Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego. Około godziny 15.30 przed budynkiem urzędu miasta na Rynku zgromadziło się około 20 osób. Kiedy zaczęli przemawiać uczestnicy zarejestrowanego zgromadzenia pod nazwą „Katowice popierają Obrońców Granic”, obok pojawiła się kontrmanifestacja. Była nielegalna. Mogłaby zostać uznana za spontaniczną (takie zgłaszać nie trzeba), ale musiałaby się odbywać w odległości co najmniej 100 metrów od manifestacji zarejestrowanej. Jednak uczestnicy kontrmanifestacji nie chcieli się przemieścić z pl. Kwiatowego.
Trzymali transparent z napisem: „Stop morderstwom na granicy. Żądamy przyjęcia uchodźców”. Policja przystąpiła do legitymowania uczestników i informowała ich, że zgromadzenie jest nielegalne.
Gdy podeszli do jednej z kobiet, ta odmówiła pokazania dokumentu. Zaczęła zachowywać się agresywnie. Jak informuje KMP w Katowicach, kobieta jednego z policjantów dwukrotnie kopnęła w nogę i uderzyła pięścią w twarz. Drugiego trzy razy kopnęła w nogę. Została zatrzymana i przewieziona na komisariat przy ul. Stawowej. Tak, w obecności prawnika, 21-latka usłyszała dwa zarzuty z Kodeksu karnego. Pierwszy z art. 224, który mówi: Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe organu administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Tej samej karze podlega, kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego albo osoby do pomocy mu przybranej do przedsięwzięcia lub zaniechania prawnej czynności służbowej.
Z kolei drugi artykuł (226 KK) dotyczy znieważenia funkcjonariusza. “Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.”
Kobieta odmówiła składania wyjaśnień. Po przeprowadzeniu z nią czynności, po godz. 20 w sobotę została zwolniona z komisariatu. W tej sprawie będą jeszcze przesłuchiwani świadkowie.
Gdyby tak pis-policja twardo ścigała narodowców zamiast się chować na ich manifestacjach 😀
Gdyby jakiś ‘narodowiec’ rzucił się z butami i pięściami na policjanta to tefałeny, wyborcze i inne lewicowe tuby przez co najmniej tydzień trąbiłyby jaki to agresywny, radykalny, i zdziczały ruch.
A tak policjanci są silni i cwani wobec kobiet a nie mają odwagi postawić się naziolom.