W najbliższym czasie Katowice kupią od spółki CTL Maczki-Bór S.A. teren po zlikwidowanej kolej piaskowej. Za prawie 60 tys. m kw. zapłacą prawie 600 tys. zł brutto. Pozyskanie działek to pierwszy krok do budowy drogi rowerowej, która połączy centrum przesiadkowe w Brynowie z Giszowcem. Plany Katowic wpisują się w zamierzenia Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, która w tym samym śladzie widzi velostradę, czyli rowerową autostradę.
O tym, że w Katowicach może powstać kilka autostrad rowerowych w śladzie byłych linii kolejowych pisaliśmy kilka tygodni temu. Już wtedy sygnalizowaliśmy, że najszybciej może powstać drogą łącząca Giszowiec z CP Brynów. Prezydent Katowic właśnie zdecydował, że miasto kupi działki pod tę inwestycję. To 57 391 m kw. które obecnie należą do CTL Maczki-Bór S.A. w Sosnowcu. Prawo wieczystego użytkowania gruntu będzie kosztować 481.047,23 zł netto plus 110.640,86 zł podatku VAT.
Pozostała jeszcze wizyta u notariusza i sfinalizowanie transakcji. Kupno tych terenów otwiera drogę do budowy pierwszej w Katowicach drogi rowerowej, która powstanie w śladzie zlikwidowanej kolei. Przygotowywany jest przetarg na projekt drogi z Giszowca (od węzła na “trzech garbach”) do Katowickiego Parku Leśnego i ul. św. Huberta.
Takie samo połączenie zawarła w swojej analizie GZM, która niedawno ogłosiła, że może finansować budowę velostrad przez gminy nawet w 100%. – Prowadzone są rozmowy z GZM o współfinansowaniu przedsięwzięcia z Metropolią, gdyż połączenie byłoby elementem metropolitalnej sieci rowerowej – poinformowało nas biuro prasowe UM Katowice.
– Zamierzenia miasta Katowice nie stoją w sprzeczności z planami velostrady na tym odcinku, gdyż one się wzajemnie uzupełniają. Według przyjętych założeń, do zadań poszczególnych miast ma należeć nabywanie terenu pod realizację metropolitalnej sieci tras rowerowych. Zadania związane z przygotowaniem i budową tych dróg będą realizowane we współpracy GZM i poszczególnych miast – mówi Paweł Krzyżak, zastępca dyrektora Departamentu Projektów i Inwestycji w GZM.
Przetarg na projekt drogi rowerowej z Giszowca do CP Brynów ma zostać ogłoszony w drugim kwartale tego roku. Termin wykonania projektu (wraz ze złożeniem wniosku o wydanie decyzji administracyjnej, zezwalającej na realizację) szacuje się na dziewięć miesięcy od dnia podpisania umowy. Budowa mogłaby więc ruszyć w połowie 2022 roku.
Długość autostardy rowerowej z CP Brynów do Giszowca to, według analizy GZM, 6,1 km, a orientacyjny koszt budowy wraz z pozyskaniem gruntu to około 10 mln zł.
Z Giszowca biegnie asfaltowa i utwardzona ścieżka rowerowa przez Janinę na Brynów więc po co druga.
Do centrum Katowic z Giszowca nie da się sprawnie dojechać rowerem.
Prędzej z Giszowca dojadę do Katowic przez Nikisz, niz dojadę do Centrum przesiadkowego w Brynowie.
Nad Bocheńskiego też został rozebrany wiadukt, który jest w śladzie nasypu kolei.. także … ten .. tego 🙂
Wiadomo coś o odcinku w kierunku Mysłowic? Tor na Ćmok i Wesołą został pozbawiony szyn i podkładów, i trwają tu jakieś prace.
Tylko po co z Goszowa na rowerze ma człowiek jechać do centrum przesiadkowego na Brynowie?
W katowicach jest jeden wielki bajzel pomysly krupy mozna sie usmiac !!! Z giszowca juz mozna dojechac na brynow przez las super trasa !!!
Chciałoby się przypomnieć hasło z Misia: “serce przypomina, piechotą (rowerem) zdrowiej”. Czy Nasi włodarze miast, nie mogą wykorzystać istniejących szlaków kolejowych (czynnych/nieczynnych) do budowy hucznie zapowiadanej koleji metropolitalnej ??? fajnie że powstają szlaki rowerowe, tylko mieszkańcy Giszowca (i Nikisz też można by ująć) cieszyliby się bardziej z szybkiego połączenia z centrum transportem szynowym (kolej, tramwaj). Mieszkańcy osiedla Witosa dalej marzą o połączeniu z centrum i innymi dzielnicami. Po wyburzeniu wiaduktu nad ul. Bocheńskiego mogą marzyć dalej. Jeżeli nie stać Nas na śląskie metro, to czemu nie możemy wykorzystać infrastruktury która wymagała by kosztów ale i tak mniejszych niż w/w metro. Linie kolejowe kopalń piasku, węgla (które i tak zostaną zamknięte) do wykorzystania. Co z tego że deweloperzy sie rzucą na te tereny jak nie będzie jak dojechać?
To jest bardzo dobra wiadomość, ciężko rowerem jechać krajówką. Bby następnym etapem byłą droga rowerowa z CP Brynów aż do Załęża
Miasto albo kolej powinno odkupić od CTL tereny po dawnej kolei piaskowej od Dąbrówki Małej do Sosnowca Jęzora i zbudować nową linię kolejową, po drodze przez Borki, Hubertus i Mysłowice. Byłaby to alternatywa dla pociągów towarowych i szansa na przywrócenie pociągów pasażerskich od Szopienic do Chorzowa przez Siemianowice.
A po jasną cholerę ta ścieżka rowerowa? Co to za jakiś durny i powalony trend w Polsce, żeby na dawnych terenach kolejowych budować ścieżkę rowerowe. Widzę, że włodarze nie widzą, że Katowice są zakorkowane. Aż chciałoby się śladem kolei puścić lekką kolej miejską albo nawet nową linię tramwajową.
No ok, tylko, że ta trasa znów przebiega z dala od zabudowy i pytanie czy linia kolei podmiejskiej zapewni szybki transport?
Była by to linia tylko tranzytowa – bez obsługi ruchu lokalnego. Z miast ościennych da się dojechać szybciej środkami komunikacji zbiorowej bo mają krótszą trasę.
Szybkie koleje miejskie powinny łączyć jakieś ośrodki będące celem podroży – tutaj tego nie widzę.
Nie zapominajmy także o funkcji rekreacyjno-wypoczynkowej.
Nie zawsze trasa rowerowa musi mieć uzasadnienie komunikacyjne. Wokół jeziora Czorsztyn tez jest trasa rowerowa, która jest idiotyczna z punktu widzenia komunikacyjnego a są na niej tłumy rowerzystów i trudno uznać, że jej budowa była głupia. 🙂
Pozdrawiam
Przypomnę tylko ze w ubiegłym roku CTL Maczki-Bór zlikwidowało dwa 4-przęsłowe wiadukty nad ul Kościuszki przy samym CP Brynów. Własnie w śladzie owej velostrady.
Na mapce to miejsce “cypela” wiec trzeba będzie zjechać jakieś 10-15 m w dół i ponownie w górę.
Takie to planowanie strategiczne 😉
Trudno zająć stanowisko wobec braku szerszych informacji. Analizowałem kiedyś (z racji zawodu) odcinek byłej kopalni piaskowej w Rudzie Ślaskiej.
Problem tam był taki, że obiekty mostowe były w bardzo złym stanie technicznym. Z reguły są to mosty stalowe. Remont a często nawet odbudowa nie do końca jest uzasadniona ekonomicznie i użytkowo. Czasem lepiej taki most zlikwidować i w jego miejsce wybudować inny, o innej konstrukcji, co pozwoli na wieloletnia eksploatację i niskie koszty utrzymania.
Zwracam uwagę, że mosty kolejowe mają często otwarte pomosty – trzeba by to tez zmodyfikować.
Tak jak napisałeś/aś może i lepiej czasem zrezygnować z mostu na rzecz przejazdu. Dlaczego? Jeżeli linia kolejowa krzyżowała się z droga lub ulica w dwóch poziomach to nie ma teraz skomunikowania ścieżki z drogą poprzeczną. Mielibyśmy ulicę a ścieżkę rowerowa nad nią na nasypie wysokości 5-6m. I tak zatem by trzeba zrobić jakiś zjazd i połączyć oba te szlaki komunikacyjne.
Korpus szlaku kolejowego jest dość masywny, warto na niektórych odcinkach to przebudować (pozbyć się masywnych przyczułków i obiektów na rzecz smukłych kładek itp.