Trzecia fala koronawirusa jest coraz bardziej odczuwalna dla służby zdrowia. Karetki były odsyłane ze szpitala do szpitala. Jedna z katowickich placówek zaczęła przyjmować pacjentów z Covid-19, choć nie powinna. Szpital chce uniknąć sytuacji z jesieni, gdy decyzje były spóźnione.
Walka z trzecią falą koronawirusa trwa. Szpitale tworzą coraz więcej łóżek covidowych, ale ten tydzień był trudny dla służby zdrowia. Na pierwszej linii frontu są ratownicy medyczni, którzy sami obserwują jak szybko wzrosła liczba zakażonych. Jeszcze niedawno na 89 zespołów ratownictwa medycznego w Wojewódzkim Pogotowiu Ratunkowym w Katowicach było ok. 20-30 wyjazdów na dobę do pacjentów z koronawirusem. W środę takich wyjazdów było 220. – Tutaj niejednokrotnie ten najbliższy szpital nie zawsze jest tym, który jest w stanie przyjąć tego pacjenta – mówi Michał Kucap, ratownik z katowickiego WPR-u i dodaje, że nie zawsze chodzi o brak łóżek, ale również o brak personelu, który pacjentem mógłby się zająć. Jednak im więcej pacjentów z pozytywnym wynikiem testu na obecność wirusa, tym bardziej dotyka to też innych pacjentów. – Jest druga strona medalu. Niestety, pacjentów ujemnych, którzy nie mają Covid-19 i wymagają hospitalizacji, zaczyna się duży problem z ich przekazaniem. Szczególnie oddziały internistyczne, neurologiczne są zamykane kosztem innych pacjentów – wyjaśnia Kucap.
W oddziale internistycznym Szpitala Murcki już w zeszłym tygodniu zaczęły się przygotowania do przyjęcia większej liczby pacjentów z koronawirusem. Choć placówka oficjalnie miała 2 łóżka obserwacyjne przeznaczone dla osób, u których podejrzewa się zakażenie, to leży tu dwunastu pacjentów z Covid-19. Szpital postanowił działać na własną rękę. – Koledzy dyrektorzy dzwonią i mówią wprost – “nie mamy miejsca, pomóżcie”. Staramy się w takich sytuacjach, pomimo tego braku formalnego polecenia, pomagać – mówi Krzysztof Zaczek, prezes Szpitala Murcki. Dopiero po tygodniu szpital otrzymał stosowne polecenie ze strony ministerstwa zdrowia. Chodziło tylko o zmianę dwóch cyfr na jednym dokumencie. – To ma dla nas istotne znaczenie także w kontekście rozliczeń z NFZ i chociażby zaangażowaniem personelu – tłumaczy Zaczek. Do wczoraj nawet nie informowano zespołów ratownictwa, że są tu łóżka “covidowe”, ponieważ nie powinno ich być. Od wczoraj szpital w Murckach ma oficjalnie 25 łóżek na internie. Kolejnych 25 zamierza utworzyć na oddziale neurologicznym. Szpital chce uniknąć sytuacji z jesieni. Miejsca dla pacjentów nie były gotowe wtedy, kiedy były najbardziej potrzebne. – Dość późne podjęcie tych działań administracyjnych przy naszej gotowości spowodowało, że mieliśmy 130 łóżek dla pacjentów “covidowych”, a z tego mniej niż połowa była zajęta – mówi prezes Szpitala Murcki. Szpital w Murckach może mieć maksymalnie 130 łóżek dla takich osób.