Deratyzacja w Katowicach. Zgodnie z zarządzeniem prezydenta, przez najbliższe tygodnie w całym mieście ma zostać przeprowadzone odszczurzanie. Na dużych osiedlach szczury mogą być dużym problemem.
Od dzisiaj przez najbliższe dwa tygodnie w budynkach na terenie Katowic prowadzona jest akcja deratyzacji. Zarządza ją co roku prezydent miasta. Deratyzacja odbywa się dwa razy w roku, na wiosnę i jesienią. Jednak w niektórych miejscach to nie wystarcza. Jak powiedział nam Sławomir Wojtkowski, kierownik administracji w Spółdzielni Mieszkaniowej Piast na os. Tysiąclecia, problemu szczurów nie da się całkowicie rozwiązać. Dlatego spółdzielnia na terenie swoich nieruchomości przeprowadza takie akcje również poza terminami wskazanymi przez władze. W innym wypadku szczury rozmnażałyby się na tyle intensywnie, że byłyby jeszcze bardziej uciążliwe dla mieszkańców. Sami mieszkańcy też przyczyniają się do tego, że szkodniki żerują na osiedlach. Pojawiają się tu na przykład z powodu wyrzucanych przez okna resztek jedzenia. Na os. Tysiąclecia więcej szkodników zauważa się w blokach położonych przy ul. Chorzowskiej, czyli niedaleko Parku Śląskiego i zoo oraz przy stawie Maroko.
Blisko do wody jest także z bloków na os. Paderewskiego. Jednak przedstawiciele tamtejszej spółdzielni twierdzą, że szczurów nie ma tu dużo. – Najważniejsze jest, żeby odszczurzanie było zrobione w całym mieście i to jest problem. Kiedyś, kilka lat temu, nie zarządzono jednego odszczurzania. W tym momencie ilość gryzoni się zwiększyła i to znacząco. Wtedy musieliśmy przeprowadzać bardzo dużą akcję – mówi Lidia Grodowska z zarządu SM Paderewskiego. Dodaje, że sytuacja ulega pogorszeniu w wyniku działania inwestorów. Na terenie osiedla pracownicy zauważają więcej szczurów, gdy w pobliżu zaczyna powstawać nowy blok.
Specjaliści podchodzą sceptycznie do zarządzanych dwa razy do roku deratyzacji. – One są potrzebne, ale sugerowałbym tutaj przemyślenie sposobu wykonywania tych akcji – mówi Tomasz Karaś, prezes firmy DDD Karaś ze Świętochłowic. Jego zdaniem przede wszystkim powinno się stale monitorować i zwalczać szczury w kanalizacjach. – Tak, jak dla nas drogi i chodniki są miejscem, gdzie się przemieszczamy i poruszamy, tak szczury wędrują kanalizacją. One do tego świetnie się przystosowały – tłumaczy Karaś. Dzisiaj pracownik firmy zajmującej się likwidacją szkodników pojawił się m.in. na Ligocie. W blokach przy ul. Zielonogórskiej sprawdzał, czy stacje deratyzacyjne są w dobrym stanie i uzupełniał trutkę. Takie działania będą podejmowane jeszcze przez trzy tygodnie, do 5 października.