Powódź spowodowała ogromne zniszczenia na zachodzie Ukrainy. W Katowicach pojawił się pomysł pomocy sąsiadom. Do powodzian dotarła już woda mineralna, a teraz wyjedzie transport najbardziej potrzebnych produktów i rzeczy.
285 miejscowości zostało podtopionych w wyniku powodzi, która nawiedziła Ukrainę pod koniec czerwca. Woda odcięła od świata wiele wsi, a ludzi pozbawiła dachu nad głową. Były też ofiary śmiertelne. Wszystko działo się w zachodniej części kraju. Najbardziej ucierpiał obwód iwanofrankiwski. Pomoc dla Ukrainy przygotowało kilka państw.
W akcję wsparcia ludzi dotkniętych skutkami czerwcowej powodzi postanowiły się włączyć również Katowice. – Środki finansowe to jest nieco utrudniona sprawa, więc bardziej pomoc rzeczowa wchodziła w rachubę. Zgodnie ze wskazaną listą, jakie są konkretnie potrzebne materiały, pojęliśmy decyzję, żeby podjąć współpracę z firmą, która produkuje wodę mineralną – mówi prezydent Marcin Krupa. Za wschodnią granicę pojechała ciężarówka wypełniona wodą pitną, której brakowało potrzebującym. Firma Ustronianka przekazało 24 tony wody mineralnej. – Jesteśmy polską firmą z 40-letnią historią i chętnie włączamy się w charytatywną działalność. Pamiętamy powódź z 1997 roku, kiedy to bardzo mocno byliśmy zaangażowani. Wróciły wspomnienia – mówi Barbara Bożek, wiceprezes Ustronianka Sp. z o.o.
Miasto pokryło koszty transportu, który dotarł na Ukrainę dwa tygodnie temu oraz tego, który dopiero tam wyruszy. Fundacja Wolne Miejsce zebrała najbardziej potrzebne produkty i pojedzie na miejsce, żeby przekazać je potrzebującym. Dzisiaj wyjechał transport środków czystości, chemii gospodarczej, kosmetyków, ubrań i jedzeniem. Pomoc otrzymają rodziny z miejscowości Czernichowice.
Szanowny Panie. Patologie są w każdej społeczności, to nieuniknione. Znajdą się nawet w krajach gdzie za takowe odcina się ręce albo i głowę. Tylko paranoją jest ubogacać rodzimą, dodatkowo obcą, którą może się okazać znacznie gorsza nawet jeśli jest iluzorycznie marginalna.
Proponuję również zostawić swojego mercedesa w garażu i przejechać się środkami komunikacji na trasie gdzie firmy zatrudniają w większości obcokrajowców..najlepiej nocnym tudzież przejść się po dzielnicach / lokalach gdzie Polacy są w mniejszości. Proponuję zacząć we Wrocławiu.
Nie mam ani mercedesa, ani garażu.
W ramach solidarności powinniśmy wpuścić kilka milionów Ukraińców do Polski…a co tam niech wzrośnie przestępczość, spadną zarobki, wzrośnie liczba oferty pracy z wymaganym językiem ukraińskim i niech pojawi się więcej sprajow na murach w cyrylicy.
Na razie to wszystkie wymienione w komentarzu rzeczy są udziałem naszej rodzimej patologii.
Powiedzcie mi proszę jaki jest sens transportowania 24 ton butelkowanej wody ciężarówką na dystansie 600 km?
Przecież to nie Sudan Południowy ……