Strażacy musieli uwolnić borsuka w oczyszczalni ścieków w Katowicach. Takiego zwierzęcia pracownicy Katowickich Wodociągów jeszcze nie widzieli. Akcja trwała dwie godziny.
Rano pracownicy oczyszczalni ścieków w Dąbrówce Małej poszli wykonać prace konserwacyjne na terenie zakładu. Zanim zabrali się za czyszczenie jednego z kanałów, zauważyli dzikie zwierzę, które biegało wzdłuż koryta piaskownika. Byli przekonani, że to dzik. W pewnym momencie zwierzę zniknęło. Wpadło do betonowego leja spustowego po tym jak obsunął się pod nim piasek. Dopiero wtedy pracownicy mogli się mu dokładniej przyjrzeć. Dzik okazał się borsukiem.
Na miejsce nie zostali wezwani, tak jak zwykle w takich sytuacjach, strażnicy miejscy. Konieczna była interwencja strażaków, bo borsuk znajdował się na głębokości ok. 1,5 m. Jak informuje mł. kpt. Rafał Gruszka z komendy miejskiej straży pożarnej w Katowicach, strażacy użyli drabiny nasadkowej oraz chwytaka na psy. W ten sposób udało się wydostać borsuka i wsadzić do transportera, a następnie przekazać pracownikowi schroniska. Cała akcja trwała dwie godziny i wydarzyła się we wtorek, 11 sierpnia, przed południem.
Zwierzęta często pojawiają się na terenie oczyszczalni na granicy Katowic i Siemianowic Śląskich. Zwykle są to jednak dziki i zające. Nawet osoby z 30-letnim stażem pracy w Wodociągach Katowickich nie przypominają sobie, żeby kiedykolwiek widziały tu borsuka. Samicy nic się nie stało. Została wypuszczona w okolicy oczyszczalni, ponieważ podejrzewano, że może na nią czekać jej potomstwo.