Przejazd z okazji Święta Pracy w Katowicach. Kilku samochodów pilnowało kilkudziesięciu funkcjonariuszy policji. Organizator został zatrzymany na trzecim skrzyżowaniu i cało wydarzenie się zakończyło.
Protest przedsiębiorców przyciągnął, według szacunków organizatorów, 1176 samochodów. Tak było w zeszłą sobotę. Dzisiaj cel był inny, a frekwencja znacznie niższa. – Dzisiejszy protest akurat ma na celu po prostu zwykły pochód. Bez jakichś haseł, bez bojowego nastawienia – mówi Marek Jarocki, organizator pochodu i przedsiębiorca z Tychów. – Pokazujemy, że można wyjść z domu, że można wyjść na ulicę i jest to dopuszczalne. To jest istota dzisiejszego protestu – dodaje. Jednak policja szybko zmieniła plany organizatora. Około dziesięciu samochodów z uczestnikami wyjechało powoli ze strefy kultury w kierunku Chorzowa. Jarocki został zatrzymany przez funkcjonariuszy na skrzyżowaniu ulic Chorzowskiej i Sokolskiej. Jak poinformowała nas mł. asp. Agnieszka Żyłka, oficer prasowy KMP w Katowicach, policjanci interweniowali z powodu zapisów zawartych w art. 66 kodeksu drogowego. Zgodnie z nim, zabrania się “umieszczania wewnątrz i zewnątrz pojazdu wystających spiczastych albo ostrych części lub przedmiotów, które mogą spowodować uszkodzenie ciała osób jadących w pojeździe lub innych uczestników ruchu“.
Chodziło o wystającą prze szybę polską flagę. Po zatrzymaniu auta organizatora reszta uczestników zrezygnowała z dalszego udziału w pochodzie. Miała w nim wziąć udział Lewica, ale Jarocki otrzymał informację, że ta forma demonstracji jest nieekologiczna. Pierwszomajowy przejazd zabezpieczało więcej policjantów niż było uczestników. Na miejscu było mniej więcej kilkudziesięciu funkcjonariuszy w kilkunastu oznakowanych wozach, nieoznakowanych samochodach i na motocyklach.
Stop pisowskiej propagadzie policjia jest zalosna i wiadomo jak polscy obywatele ja szanuja coraz mniej!!!!