Wewnętrzna wojna w śląskim Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie doprowadzi do rozpadu koalicji rządzącej regionem. Przynajmniej na razie. Mimo że SLD chce, żeby Kazimierz Karolczak ustąpił ze stanowiska, on sam nie zamierza tego robić. Zwłaszcza, że marszałek województwa Wojciech Saługa trzyma jego stronę. Tym samym szans na objęcie stanowiska członka zarządu nie ma Marek Balt, przewodniczący SLD w woj. śląskim.
Województwem śląskim rządzi koalicja PO-PSL-RAŚ-SLD. W opozycji pozostaje tylko PiS. Ostatnio największe emocje wzbudza sprawa ewentualnej wymiany członka zarządu, którego rekomendował SLD. Wszystko dlatego, że od kilku miesięcy Kazimierz Karolczak nie jest już członkiem partii. Jest za to w ostrym konflikcie z szefem śląskich struktur Sojuszu, Markiem Baltem. Były już poseł SLD umówił się z Karolczakiem, że jeśli zajdzie taka potrzeba (jak np. przegrane wybory do sejmu), ten ustąpi mu miejsca. Tyle że z tej umowy Kazimierz Karolczak nie zamierza się wywiązać. Jak wiadomo nieoficjalnie, porozumiał się z PO. W zamian Platforma blokuje wejście Balta do zarządu. Wprawdzie 16 listopada Karolczak złożył pisemną rezygnację, ale została ona wycofana. Dlaczego? Wersje są różne. – SLD do tej pory nie uzgodniło kwestii personalnych, ewentualnych zmian, które zostałyby zaakceptowane przez pozostałych koalicjantów. Taka propozycja się pojawiła 16 listopada na sesji. W trakcie dyskusji koalicyjnych przewodniczący Marek Balt poprosił o wycofanie mojej rezygnacji. I na chwilę obecną żadnych innych kroków dalej nie wykonał – tłumaczy Karolczak.
– To kłamstwo – odpowiada Balt. – Nie prosiłem o wycofanie tej rezygnacji. Mam rekomendację zarządu wojewódzkiego SLD do objęcia funkcji członka zarządu.
– Ale to rada wojewódzka decyduje, a nie zarząd. Rozmowy nadal mogą być prowadzone, koalicja z SLD wciąż funkcjonuje – przekonuje Karolczak.
Innego zdania jest Marek Balt. – Koalicja miała charakter programowy i personalny. Obecnie nic nas z panem Karolczakiem nie łączy. Nie bierzemy też odpowiedzialności za jego działania, zwłaszcza że pojawiają się kolejne problemy z przetargami na dokończenie Stadionu Śląskiego (o tym wkrótce oddzielny tekst – aut). Nie wiem na co czeka pan marszałek.
Wojciech Saługa jednoznacznie stoi w tym sporze po stronie Kazimierza Karolczaka. – Sprawdza się jako członek zarządu i nie ma potrzeby robić zmian. – mówi marszałek. A jeśli rada wojewódzka SLD zarekomenduje na to stanowisko Balta? – Będę ją namawiał do zmiany decyzji.
Marszałek nie ukrywa, że nie widzi w swoim zarządzie Balta. Nie musi się też obawiać ewentualnego wyjścia SLD z koalicji. Obecnie Sojusz ma tylko dwóch radnych, bo Karolczak jest już dogadany z PO. Nawet jeśli nie głosowaliby po myśli Saługi, i tak koalicja PO-PSL-RAŚ będzie miała bezpieczną większość.
Dziś Marek Balt spotkał się z Wojciechem Saługą w przerwie sesji budżetowej. Ale nic nie wskórał.
Jakie kroki podejmie teraz SLD, okaże się na początku przyszłego roku. Najprawdopodobniej 4 stycznia zbierze się rada wojewódzka partii. To formalnie najwyższe ciało, od którego zależy teraz przyszłość Sojuszu w koalicji.
Na zdjęciu od lewej: Kazimierz Karolczak, Henryk Mercik, Aleksandra Skowronek, Stanisław Dąbrowa i Wojciech Saługa