Trzyosobowa rodzina powinna przebywać w kwarantannie domowej, bo potencjalnie miała kontakt z osobą zakażoną koronawirusem. Kiedy policja przyszła sprawdzić czy rodzina jest w domu, nikogo nie zastała. Sąsiedzi podpowiedzieli, że poszukiwane osoby mogą być w sklepie. To właśnie tam namierzyli ich policjanci.
12 marca okazało się, że w Szpitalu św. Barbary w Sosnowcu leżał pacjent zarażony koronawirusem. Na tym samym piętrze było jeszcze 50 innych pacjentów. Wcześniej zarażony przeszedł przez SOR. Oddziały zostały zamknięte, a pacjenci, lekarze i pozostały personel zostali poddani kwarantannie. W kolejnych dniach policja sprawdzała czy wszystkie osoby rzeczywiście są w domach. W sobotę 14 marca funkcjonariusze przyszli do domu jednej z rodzin objętych kwarantanną, ale nie zastali nikogo. Sąsiedzi podpowiedzieli, że warto poszukać w pobliskim sklepie. Policjanci właśnie tam namierzyli trzyosobową rodzinę. Nasze informacje potwierdza Sonia Kepper, rzecznik prasowy KMP w Sosnowcu. – Rzeczywiście, była taka sytuacja. Prowadzimy w tej sprawie postępowanie o wykroczenie z art 116 Kodeksu wykroczeń.
Wspomniany artykuł mówi, że jeśli ktoś jest podejrzany o chorobę zakaźną albo jest podejrzany o nosicielstwo zarazków choroby zakaźnej oraz nie przestrzega nakazów lub zakazów zawartych w przepisach o zapobieganiu tym chorobom, podlega karze grzywny albo karze nagany. Grzywna może wynieść 500 zł. To jednak nie koniec. – Sanepid, na mocy odrębnych przepisów, może nałożyć karę w wysokości 5000 zł na osobę. Dodatkowo sporządzone zostały w tej sprawie materiały, które trafią do prokuratury – dodaje podkom. Sonia Kepper.
W tym ostatnim przypadku chodzi o art 161 KK, który mówi o tym, że “kto, wiedząc, że jest dotknięty chorobą weneryczną lub zakaźną, ciężką chorobą nieuleczalną lub realnie zagrażającą życiu, naraża bezpośrednio inną osobę na zarażenie taką chorobą, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku“
Policja nie zdradza w jakim sklepie była rodzina, która nie powinna wychodzić z domu. Z naszych informacji wynika, że to placówka dużej sieci handlowej. Po zakończeniu zakupów przez rodzinę objętą kwarantanną, w sklepie odbyła się dezynfekcja.
Rzecznik sosnowieckiej policji przypomina, że nawet jeśli w czasie trwania kwarantanny zostaną wykonane testy na obecność koronawirusa i dadzą one wynik negatywny, nie oznacza to, że kwarantanna w tym momencie się kończy. – Jeśli ktoś uważa, że policja ten jeden jedyny raz zapuka do ich drzwi, żeby sprawdzić czy przebywają w domu, to się mylą. Bo każdego dnia sprawdzamy osoby będące w kwarantannie. Również po to, żeby sprawdzić czy czegoś nie potrzebują, np. leków czy jedzenia. Mieliśmy panią, która poprosiła 0 wyrzuceniu śmieci – kończy Kepper.
Znowu Sosnowiec… i wszystko jasne