Przyznam szczerze, że dziwi mnie medialna (właściwie to jedna gazeta) i internetowa histeria na temat nowego wyglądu Supersamu. Poruszenie na forach i FB jest mniej więcej takie, jakby w Katowicach otwierano katedrę, drapacz chmur czy choćby NOSPR. A to tylko centrum handlowe. Sklep.
Nigdy nie byłem zwolennikiem medialnego przypinania się do dworcowych kielichów, dawnego budynku USC czy choćby starej hali Supersamu. Przeciwnie. Cieszy mnie, że obskurny i niefunkcjonalny dworzec został przebudowany, a gmachu USC już nie ma. Supersam pamiętam z czasów studiów, kiedy z każdym kolejnym rokiem jego oferta była uboższa. Przyznam, nie zawracałem sobie wtedy głowy tym kto go zaprojektował, jakiej konstrukcji użył itp.
O ile szum wokół dworca czy nawet USC można zrozumieć, o tyle nie bardzo rozumiem lament nad kolejnymi centrami handlowymi. Podobnie było dwa lata temu z Galerię Katowicką, a wcześniej z SCC. Też znalazło się wielu znawców, którzy widzieli w nich same negatywy. Ja stoję na trochę innym stanowisku. Czy Galeria Katowicka mi się podoba? O ile widok od ul. Stawowej (przeszklenia) robi na mnie dobre wrażenie, o tyle pozostała część budynku zupełnie mnie nie urzeka. Uważam, że Plac Szewczyka był idealnym miejscem na centralny śródmiejski plac. Z naturalnym ruchem pieszych. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że zdecydowana większość terenu należała do PKP. Wybór był brutalny, albo powstanie tam coś co powstało (czyli GK), albo zostanie po staremu i ludzie nadal będą bali się nawet przez dworzec kolejowy przechodzić, nie mówiąc o czekaniu na pociąg. Przyklejone do dworca centrum handlowe było po prostu mniejszym złem, które jestem w stanie zaakceptować.
Idźmy dalej. SCC też nie jest wykonana ze szlachetnych materiałów. Po 10 latach gołym okiem widać, że przydałby jej się lifting. Ale pamiętam narzekania niektórych już w dniu otwarcia. Nie wiem czego się spodziewali. To tylko centrum handlowe. Sklep, który ma przynosić dochody. Chyba jednak ludziom nie bardzo przeszkadza jego wygląd, bo SCC co roku notuje kilkanaście milionów odwiedzin. Czy krytycy woleliby żeby w tym miejscu był pusty pokopalniany teren z zakazem wstępu? Myślę, że nie. Ja zdecydowanie wolę to co jest. Ot, wybór mniejszego zła. Nie możesz mieć pałacu, ciesz się z kawalerki.
Tak samo jest z Supersamem. Jak wspomniałem, pamiętam go jako podupadający sklep. Kupił go prywatny inwestor, potem kolejny. Obiecywał, że go przebuduje. Na wizualizacjach przed budynkiem była ładna przestrzeń i uśmiechnięci ludzie. Jak zawsze. Sam budynek miał mieć ceramiczną elewację. Nie ma. Zamiast tego jest mniej szlachetny materiał. Sama bryła nowego Supersamu nawet mi się podoba. Niestety została oszpecona reklamami. O to akurat można mieć pretensje do inwestora. Może mógł wpłynąć na najemców, żeby zastosowali bardziej stonowane reklamy, albo żeby były one chociaż jednej wielkości. O tym, że można iść w takiej sytuacji na kompromis, pokazuje choćby przykład NOSPR i Tauronu. Producent prądu zrezygnował ze swojego magentowego (to taki różowy) koloru w logo na terenie nowej siedziby orkiestry. Mimo to wszyscy wiedzą, że Tauron sponsoruje NOSPR. Czarno-białe logo nikogo nie razi, a swoje (promocyjnie) i tak robi.
W kontekście Supersamu istotniejsze od tego czy elewacja jest z akrylu, ceramiki, metalu albo jeszcze czegoś innego jest to, jak będzie wyglądała za trzy czy pięć lat. Czy tak jak większość budynków po termomodernizacji z użyciem podobnego materiału, czy tak jak w dniu otwarcia? Jeśli zacznie się sypać lub odbarwiać, inwestor powinien posypać głowę popiołem i sfinansować nową elewację. Nie wiadomo tylko czy to Griffin Real Estate będzie jeszcze wtedy właścicielem Supersamu. Centra handlowe to bowiem chodliwy towar.
Reasumując, nie płaczę więc ani będąc w GK, ani w SCC i Supersamie. Przeciwnie. Doceniam, że dzięki inwestorowi GK mieszkańcy regionu i ludzie z całej Polski mogą zaczekać na pociąg w cywilizowanych warunkach. Cieszy mnie, że przy ul. Chorzowskiej nie straszy już księżycowy krajobraz po kopalni. Byłem wczoraj mile zaskoczony, kiedy zobaczyłem jak zmieniło się otoczenie Supersamu, zwłaszcza od strony północnej (zdjęcia można zobaczyć tutaj).
Czy to wszystko oznacza, że mam małe wymagania i byle blaszak czy trochę szkła mnie zadowala? Nie, ale patrzę na rzeczywistość oczami realisty i staram się dostrzegać pozytywy tam, gdzie inni widzą tylko negatywy. To o tyle pożyteczna cecha, że żyjemy w mieście, w którym architekt miejski jest nim tylko z nazwy.
Autor zupełnie mnie nie przekonał. Należy zawsze żądać najlepszych możliwych rozwiązań i nie zadowalać się badziewiem, bo wtedy zmiana nie ma sensu. Niestety akurat w centrum miasta (miejscu, bądź co bądź reprezentacyjnym) centra handlowe POWINNY być ładne i upiększać miasto. Architektura to nie jest jakiś tam kaprys wykształciucha tylko powód do dumy (albo wstydu). Akurat powód do dumy dają nam NOSPR, Akademii Muzyczna, Biblioteka Naukowej i Akademicka czy nowe Muzeum Śląskiego. Centra handlowe (GK i SS) to wstyd – takie coś mogłoby powstać na peryferiach (jak SCC), gdzie nikomu by nie przeszkadzało. W przypadku GK mamy jeszcze doskonały przykład na ograbienie miasta (za zgodą PKP) przez inwestora z przestrzeni publicznej (dworzec kolejowy i autobusowy) i totalne jej sprywatyzowanie i zamknięcie, oraz zniszczenie miejsca charakterystycznego i wyjątkowego, wizytówki Katowic. Dlatego ja nie mam zamiaru wydać ani złotówki w GK czy SS. Nie wspieram badziewia i bezmyślnego niszczenia miasta.
A nie uważasz, że znacznie lepszym pomysłem było zachowanie starej hali, jej remont i przywrócenie dawnej funkcji. To by nie przeszkadzało deptakowi na Stawowej, zmianą w okolicy i uporządkowaniu na tyłach. Oczywiście mówiąc o dawnej funkcji mam na myśli rolę prawdziwego miejskiego targowiska. Takiego na którym da się kupić świeże produkty (warzywa, owoce, wędliny, mięso, ryby, nabiał) bezpośrednio od małych producentów. Weekendowa popularność biobazaru pokazuje, że takie pomysły mają sens a ludzie szukają alternatywy dla tego co oferują sklepy sieciowe.
Odpowiedź jest prosta: każdy inwestor zrobi to co pozwoli mu osiagnąć maksymalnie duży zysk. Możemy sobie wymyślać bazary, targi, nawet antykwariat, ale prywatny biznes po prostu liczy pieniądze.
Jasne, że tak. Dlatego trzymam mocno kciuki aby ten inwestor poległ na supersamie. Nie wnosi kompletnie nic poza centrum handlowym 3 kategorii.
Oczywiście można cieszyć się, że teren za Supersamem został uporządkowany. Jednak chwaląc takie rozwiązania zgadzamy się na półśrodki. Prawda jest taka, że plac od strony ul. Stawowej jest niefunkcjonalny. Natomiast tył budynku nie ma żadnej innej funkcji, jak tylko dojść po chodniku i wyjść ze sklepu (co doskonale widać na zdjęciach powyżej). Od przestrzeni miejskiej powinniśmy wymagać więcej, niż tylko aby była czysta i schludna.
Hmmm to czego konkretnie powinniśmy w tym przypadku wymagać? Co byś widział na miejscu Supersamu? Pomijając już, że to czyste fantazje bo inwestor zawsze zrobi coś co ma przynosić dochód, a jedyna opcja, która może dochód przynieść prócz galerii to pewnie biurowiec. Ale z dwojga to ja już chyba wolę galerię niż biurowiec.
No i o co chodzi z tą funkcjonalnością placu? Bo nie bardzo rozumiem. Jaką funkcjonalność ma plac przed Galerią Krakowską? No plac to plac. Jest schludny i moim zdaniem w miarę estetyczny.
W Katowicach generalnie wiele rzeczy mi się nie podoba, ale tego zbiorowego narzekania na Galerię Katowicką i np. Plac Kwiatowy nie ogarniam. Oczywiście wszyscy wieścili, że na Placu Kwiatowym będą pustki i nikt tam nie będzie przesiadywał. A co tamtędy przechodzę (dość często) – zawsze są ludzie. Co pokazuje, że albo ludzie nie mają gustu, albo w internecie siedzi zbyt wielu frustratów, którym nigdzie nic się nie podoba. Obstawiam to drugie.
Żeby nie było – też bym wolał, żeby tam był jakiś godny budynek, nie wiem – Teatr! Ale kurde, bądźmy realistami. A to, że jestem realistą nie oznacza, że mam niskie wymagania, po prostu wiem, że nie zawsze można mieć każdą zachciankę jaka wpadnie nam do głowy.
Z ciekawości, jaką funkcję powinien mieć tył budynku? Jest trawnik, na którym będzie można przy ładnej pogodzie usiąść (zakładam, że ochrona nie będzie ludzi gonić), są stojaki na rowery i ławki. Nie wiem też na czym polega niefunkcjonalność placu od strony ul. Stawowej. Wczoraj wszystkie ławki były zajęte (nie, nie przez meneli), a swój rower przypiąłem do stojaka. Trochę wprawdzie wymyślnego, ale jednak. Dla mnie więc ten plac jest funkcjonalny.