Włamania w centrum Katowic. W krótkim czasie złodzieje weszli nocą do dwóch lokali w śródmieściu. Zdaniem ich właścicieli to duży problem w tym rejonie. Jedna z knajp postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.
Najpierw na ul. Kościuszki, a następnie na ul. Wojewódzkiej. W pierwszym przypadku złodzieje skorzystali z otwartej bramy, przeszli przez ogródek, rozwalili drzwi i dostali się do środka Okiem i Brzuchem, czyli popularnego lokalu, serwującego zupy. Tu łup nie był aż taki wysoki. Zginęło około 400 zł. Ale dużo więcej kosztowała naprawa drzwi wejściowych. To nie pierwsze włamanie do Okiem i Brzuchem. Tym razem pomógł jeden z sąsiadów, którego kamera nagrała złodziei. Sam dowiózł na policję te dowody. Jednak właściciele Okiem i Brzuchem nie mają wątpliwości, że policja mogłaby robić więcej, aby do takich sytuacji nie dochodziło. – Mogłoby być zdecydowanie bezpiecznej. Chociażby jakieś nocne patrole, które monitorowałyby ten obszar i sam plac Miarki – mówi Monika Wajda, współwłaścicielka lokalu. Przyznaje, że taka jest widocznie specyfika miejsca, w którym prowadzi działalność.
Minęły zaledwie dwa dni i podobna sytuacja wydarzyła się w innym lokalu. Tym razem włamywacze postanowili spróbować szczęścia w barze z sziszą położonym przy ul. Wojewódzkiej. “Kominiarz” mieści się tuż obok wejścia do tunelu w kierunku ul. Mariackiej. Wszystko zostało nagrane przez kamery. Jak mówi właściciel Kominiarza, tu najniebezpieczniejszy jest właśnie tunel i wokół niego często kręcą się podejrzane osoby. Z lokalu złodzieje wynieśli znacznie więcej. Ukradli dwa laptopy, telefon, drogie alkohole i opróżnili kasę. Straty to kilka tysięcy złotych. Kominiarz nie czekał na policję. Sprawa została zgłoszona, ale nagranie udostępnione w sieci rozeszło się szeroko. Właściciel twierdzi, że dzięki temu już prawie na sto procent udało się ustalić dane sprawców.
https://www.facebook.com/shisha.pubkominiarz/videos/1435228616633796/
Policja nie potwierdza, że włamań mogły dokonać te same osoby i dwie sprawy nie zostały ze sobą powiązane. Nie odnotowano również wzrostu liczby włamań na ternie centrum miasta. – Z analizy dotychczas zaistniałych zdarzeń nie wynika, żeby panowała jakaś zorganizowana grupa, która włamuje się do placówek handlowych. Niemniej jednak czasami zdarza się tak, że włamywacz dokona więcej włamań niż do jednej placówki – mówi mł. asp. Agnieszka Żyłka, oficer prasowy KMP Katowice. Dodaje, że policjanci korzystają bardzo często z monitoringu, ale rzeczywistość to nie akcja filmowa i takie sprawy mogą trwać dłużej. Wygląda na to, że w centrum Katowic doświadczenie z włamaniami i kradzieżą ma już sporo lokali usługowych czy gastronomicznych. Każdy właściciel zna historię innego lokalu, który również miał pecha do złodziei.