Informacja o zboczeńcu grasującym przy Silesia City Center rozeszła się szeroko. Okazuje się, że przypadek naszej czytelniczki, o którym pisaliśmy kilka tygodni temu, nie jest jedyny. Po naszym tekście zgłosiła się kolejna kobieta, która została zaatakowana przez zboczeńca. Nie ma wątpliwości, że to ten sam mężczyzna. Tymczasem prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie jednego z ataków.
Wracamy do sprawy zboczeńca, który zaatakował dwukrotnie jedną z naszych czytelniczek. W obu przypadkach sytuacja wyglądało tak samo. Mężczyzna szedł za nią, a następnie podnosił jej sukienkę. Wszystko nagrywał telefonem. Działo się to dokładnie w tym samym miejscu, w pobliżu wiaduktu nad ul. Baildona, obok Silesia City Center. Pani Klaudia napisała do nas na początku września, aby ostrzec inne kobiety. Po pierwszej sytuacji, która miała miejsce w kwietniu, zgłosiła sprawę na policję. Od tamtej pory nie dostała żadnych informacji. Sprawą nie zajęła się też Prokuratura Rejonowa Katowice-Północ. Zapytaliśmy dlaczego prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. – Można domniemywać, że jest to jednorazowy przypadek – powiedziała nam Katarzyna Kluczewska, szefowa Prokuratury Rejonowej Katowice-Północ.
PRZECZYTAJ TEŻ: Zboczeniec grasuje w pobliżu Silesia City Center
Czyn został zakwalifikowany przez prokuratora jako naruszenie art. 217 (par. 1) Kodeksu Karnego, czyli naruszenie nietykalności cielesnej. Takie przestępstwo może być ścigane jedynie na podstawie oskarżenia prywatnego. Oznacza to, że pani Klaudia powinna zacząć poszukiwania mężczyzny na własną rękę. Jak powiedziała nam Katarzyna Kluczewska, prokurator podjął dobrą decyzję. Poza tym zgromadzony materiał dowody był niewystarczający. Jednak prokurator polecił policji monitorowanie podobnych sytuacji w tym rejonie. Pani Klaudia nie złożyła zażalenia na tę decyzję. Wszystko wskazuje na to, że nie tylko ona została zaatakowana przez tego mężczyznę. Po naszej publikacji odezwała się do nas kolejna osoba. Pani Anna została zaatakowana w dokładnie ten sam sposób na ul. Ściegiennego, też w pobliżu Silesia City Center. Wszystko działo się ostatniej zimy, około godz. 8 rano. – Gdy odwróciłam się i zobaczyłam jego twarz, byłam zaskoczona, że to zadbany młody mężczyzna. Wtedy był w eleganckim płaszczu – wspomina pani Anna. Jej sprawa została umorzona. – Wiosną i latem dojeżdżałam do pracy rowerem i nigdy więcej nie spotkałam tego mężczyzny, ale skoro dalej grasuje to jestem zaniepokojona, że prokuratora umorzyła moją sprawę, a w międzyczasie zgłoszono taki sam incydent.
Po naszej publikacji komendant miejski policji polecił komendantowi komisariatu II dokładne przyjrzenie się sprawie. Policjanci patrolujący ulice zostali też zobligowani do zwrócenia szczególnej uwagi na okolice SCC.