W pożarze, który w nocy wybuchł w jednym z budynków przy ul. Lwowskiej w Szopienicach, zginęły trzy osoby, w tym 5-letnie dziecko.
Straż pożarna dostała zgłoszenie o pożarze o godz. 22:27. Paliło się mieszkanie na pierwszym piętrze w 3-kondygnacyjnym budynku. W środku były trzy osoby. Kiedy służby przyjechały na miejsce, wszyscy byli nieprzytomni. Zostali ewakuowani, ale reanimacja nie powiodła się. Ofiary to dwoje dorosłych: 34-letnia kobieta i 60-letni mężczyzna oraz 5-letnie dziecko. Dziewczynka to córka kobiety, a mężczyzna to wujek. W akcji ratowniczo-gaśniczej brało udział 10 zastępów straży pożarnej. Na miejscu przez kilka godzin pracowali policjanci, prokurator, biegły sądowy i biegły z zakresu pożarnictwa. Ten ostatni nie wskazał jednoznacznie przyczyny pożaru, ale wstępnie wykluczył podpalenie.
Masakra. Akcja zakończyła się o 4.20 nad ranem.
Było dużo ekip ratunkowych; 7 jednostek straży pożarnej , kilkanaście radiowozów (sic!) oraz 3 karetki pogotowia ratunkowego.
Teren został ogrodzony składanymi osłonami straży pożarnej i policji.
Generator prądu na jednostce gaśniczej nie wytrzymał i odmówił współpracy bo zgasły światła oświetlające teren zdarzenia (zwłoki wyniesiono przed klatkę schodową).
Około godziny 3.00 zabrano zwłoki karawanem do zakładu pogrzebowego.
Nie chcę już nigdy oglądać takiej akcji !!!