Jeszcze niedawno nikt nie kontrolował kto przejeżdża w Katowicach przez sam środek miasta. Po naszych pytaniach, to się zmieniło. Teraz miasto używa miejskiego monitoringu do karania kierowców, którzy przejeżdżają nielegalnie przez ul. 3 Maja. Są pierwsze efekty.
O problemie nielegalnego przejeżdżania przez ścisłe centrum Katowic pisaliśmy niedawno. Chodzi konkretnie o ul. 3 Maja i Rynek. Chociaż to miejsca wyłączone z normalnego ruchu, to jeździ nią dużo samochodów. Wjazd powinni mieć tu tylko niepełnosprawni, mieszkańcy posiadający zezwolenie, służby (m.in. policja, straż pożarna, pogotowie itp.) oraz dostawcy (w określonych godzinach). Tak wygląda teoria. W praktyce, zwłaszcza w godzinach nocnych, często można było zaobserwować przejeżdżające nielegalnie samochody. Kierowcy skracali sobie drogę na przykład w drodze na imprezę. Czasem, chcąc uniknąć konsekwencji, przejeżdżają bardzo szybko.
PRZECZYTAJ TEŻ: Każdy może przejechać na zakazie ul. 3 Maja. Bezkarnie
Do tej pory, jeśli nie zauważył takiego samochodu patrol policji lub straży miejskiej, to kierowcy byli bezkarni. Zmieniło się to od 1 września. Po tym jak zapytaliśmy urzędników o problem nielegalnie przejeżdżających aut. Miasto stara się rozwiązać go z pomocą miejskiego monitoringu. – Zdecydowaliśmy się, aby wykorzystać monitoring miejski do kolejnego celu. Tym razem do karania kierowców, którzy nielegalnie przejeżdżają przez ul. 3 Maja. Pierwszy etap, od kiedy wprowadzono monitoring miejski, miał służyć przede wszystkim zapewnieniu mieszkańcom bezpieczeństwa – mówi Ewa Biskupska, rzecznik prasowy UM Katowice. Takie działania również mają przyczynić się do bezpieczeństwa pieszych. Obraz z kamer jest analizowany przez pracowników centrum monitoringu. Po numerach rejestracyjnych sprawdzają oni czy konkretny samochód może przejeżdżać ul. 3 Maja. Jeśli uda się namierzyć kierowcę, który przejeżdża nielegalnie, rozpoczyna się postępowanie. Już wiadomo, że problem jest duży. Po 2 tygodniach kamery zarejestrowały 12 nielegalnie przejeżdżających samochodów. Teraz toczą się postępowania. Trzeba ustalić przede wszystkim czy właściciel samochodu kierował nim w momencie łamania zakazu wjazdu. To dlatego postępowania mogą trwać długo. Za złamanie zakazu kierowca może dostać mandat do 500 zł i dodatkowo 5 punktów karnych.