Z marmoladą, z różą, adwokatem lub słonym karmelem. Po pączki w różnych wersjach ustawiają się dzisiaj długie kolejki. Najdłuższa jest ta na ul. 3 Maja. Największe wzięcie mają pączkarnie, a cukiernie i piekarnie nie cieszą się już taką popularnością.
Tłusty Czwartek to okazja do jednodniowej rezygnacji z diety. Kolejki wskazują na to, że większość ludzi nie liczy dzisiaj kalorii. Jedni stoją, a pozostali komentują. – Ja bym musiała na głowę upaść, żeby stać w tej kolejce – mówi starsza kobieta, przechodząc obok pączkarni “Słowik” na ul. 3 Maja. Kolejka zaczyna się tu mniej więcej na wysokości wejścia do Skarbka.
Niektórzy pączki przywożą nawet z innych miast. – Mam je z Tychów, bo tam są najlepsze – mówi kobieta pracująca w Supersamie i pokazuje pączki, które przywiozła dla swoich pracowników.
Najbardziej oblegane są pączkarnie. Spora kolejka ustawiła się też do nowej pączkarni na rogu ul. Stawowej i ul. Mickiewicza. Dużo mniejszy ruch jest w piekarniach i cukierniach.