Na Burowcu nie powstaną mieszkania Pietrzaka. Przynajmniej nie na podstawie uchwały lex deweloper , którą przegłosowali radni jeszcze w poprzedniej kadencji. Po pół roku zapadł ostateczny wyrok w sprawie tzw. Lex Burowiec. Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał orzeczenie, które uznaje uchwałę katowickiej rady miasta za niezgodną z prawem.
Kolejnej skargi nie będzie, ponieważ dzisiejszy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego zamyka sprawę inwestycji mieszkaniowej na Burowcu. Na rozprawie w Warszawie pojawił się nawet sam zainteresowany, Bogdan Pietrzak. Wysłuchał osobiście wyroku, który przyznaje rację mieszkańcom.
Dzisiejsze orzeczenie NSA to konsekwencja skargi złożonej przez dewelopera na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który zapadł 27 maja. Wtedy sąd pierwszej instancji uznał, że uchwała katowickiej rady miasta pozwalająca na budowę jest niezgodna z prawem. Jednak inwestor nie odpuścił. Chciał udowodnić przed sądem II instancji, że może wybudować 100 mieszkań w zabudowie szeregowej na terenie dawnego wąwozu kolejowego na podstawie specustawy lex deweloper. Odwołał się od wyroku WSA.
Po raz drugi się to nie udało. – Wyrok został podtrzymany w całej rozciągłości. Każdy zarzut, jaki Wojewódzki Sąd Administracyjny postawił został podtrzymany przez Naczelny Sąd Administracyjny, który odrzucił wszystkie zarzuty skargi kasacyjne – mówi Adrian Sklorz, prezes Stowarzyszenia Prawo-Ekologia-Zdrowie, które było stroną w postępowaniu. Przyznaje, że mieszkańcy już w trakcie rozprawy domyślali się, jakie będzie rozstrzygnięcie. Sędzia zapytał stronę skarżącą, czy zostało złożone pozwolenie na budowę drogi. Kiedy reprezentująca inwestora w sądzie mecenas odpowiedziała, że nie, sędzia kazał to zaprotokołować. Ta droga prawdopodobnie ostatecznie pogrzebała inwestycję mieszkaniową w kształcie zaproponowanym przez Pietrzaka.
Chodzi o drogę do szkoły wyznaczoną przez inwestora. We wniosku lex deweloper inwestor wyznaczył ją w taki sposób, że dzieci musiałyby przechodzić przez tereny prywatne i przemysłowe, a poza tym przekroczyć ogrodzenie. – Zgodnie z przepisami dzieci powinny poruszać się ciągiem pieszym lub pieszo-jezdnym Ten argument był zasadniczy, nie zweryfikowano tej jednej z podstawowych kwestii – argumentował w wyroku sędzia WSA w Gliwicach Krzysztof Nowak.
To pokazuje, że wniosek nie był przez miasto procedowany z należytą starannością. NSA podtrzymał, że trzy osoby prywatne miały prawo do złożenia skargi na uchwałę do sądu niższej instancji, byli do tego uprawnieni i mieli interes prawny. Choć inwestor starał się udowadniać, że nie powinni być traktowani jako strony. Sąd w Warszawie uznał również, zgodnie z orzeczeniem WSA, że miasto nie odniosło się do zarzutów mieszkańców i cała procedura nie uwzględniała negatywnego głosu strony społecznej. Uchwały nie powstrzymały protesty. Jak podkreśla prezes Stowarzyszenia Prawo-Ekologia-Zdrowie to pierwsza taka sprawa w Polsce. – Sytuacja, w której mieszkańcy podważyli uchwałę lex deweloper i przebranęli przez Wojewódzki Sąd Administracyjny, a następnie przez Naczelny Sąd Administracyjny, to jest absolutny precedens w skali kraju. Pierwszy raz się to zdarzyło – mówi Adrian Sklorz.
Dzisiejszy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego skutkuje usunięciem uchwały z obiegu prawnego, a także zamyka drogę do dalszych odwołań. Nie ma możliwości złożenia skargi na rozstrzygnięcie NSA. Jednak Pietrzak nadal może podejmować próby zabudowy działek, którymi pierwotnie miała zostać poprowadzona velostrada. Inwestor ma w dalszym ciągu możliwość złożenia kolejnego wniosku o lex deweloper w tym miejscu.
Łukasz Kądziołka
To w Polsce jest jakie prawo 🙂 ale chyba bolszewickie
Zielony Burowiec gratulujemy Wam wytrwałości i zwycięstwa i bardzo zazdrościmy
“Sąd w Warszawie uznał również, zgodnie z orzeczeniem WSA, że miasto nie odniosło się do zarzutów mieszkańców i cała procedura nie uwzględniała negatywnego głosu strony społecznej.” Czyli olewczy stosunek do mieszkańców może uwalić każdy misterny plan zabudowywania czego się da przez zaprzyjaźnionych deweloperów.
Zatkało mi kakało