Reklama

Lex Burowiec bez rozstrzygnięcia w sądzie. Głównym argumentem mur na drodze z osiedla do szkoły

Mecenas Artur Walkiewicz i Adrian Sklorz.

Łukasz Kądziołka
To nie koniec sprawy osiedla Grupy Pietrzak na Burowcu. Sprawa uchwały lex deweloper już prawie rok czeka na rozstrzygnięcie. Bitwa na argumenty przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym zakończyła się decyzją o odroczeniu wyroku.

Mobilizacja przed dzisiejszym posiedzeniem sądu w sprawie uchwały o lex deweloper na Burowcu była duża. Inicjatywa Zielony Burowiec, która od około dwóch lat walczy o zablokowanie inwestycji spółki powiązanej z Grupą Pietrzak, zorganizowała nawet transport do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Po szybkim streszczeniu przez sędziego-sprawozdawcę przedmiotu sprawy, strony miały okazję zabrać głos. Choć sprawa od początku związana jest z planami budowy velostrady Katowice-Sosnowiec, to o tym w sądzie mowy nie było.

Osiedle leży w interesie miasta

Jak przekonywała Patrycja Machowska pełnomocniczka spółki Pietrzak B.B. sp.k., budowa nowych mieszkań leży w interesie miasta i jego mieszkańców. – Interes społeczny to nie jest interes tylko mieszkańców, którzy zamieszkują sąsiadujące nieruchomości. Jest to szroko rozumiany interes wszystkich mieszkańców Katowic, a także realizując politykę państwa polskiego, miasto jest zobowiązane do zapewnienia potrzeb mieszkaniowych – wyjaśniała. Nazwała też zamiar budowy osiedla na terenach po dawnej kolei piaskowej rewitalizacją. Poza tym przypomniała, że przy ul. Korczaka powstaje duże osiedle, na które składają się dużo okazalsze obiekty mieszkaniowe. Chodzi o inwestycję Banku Gospodarstwa Krajowego w ramach Funduszu Mieszkań na Wynajem. Na ukończeniu jest tam 26 budynków o wysokości od 4 do 5 kondygnacji, w których znalazły się 523 mieszkania.

Planowane osiedle Grupy Pietrzak na Burowcu.

Wizualizacje kontra rzeczywistość

Druga strona odpiera te argumenty. – To jest, moim zdaniem, źle pojmowany interes społeczny. Oczywiście, mieszkania powinny być budowane i potrzeby mieszkaniowe powinny być zaspokajane. Ale nie może się to odbywać z rażącym naruszeniem innych potrzeb – mówi Artur Walkiewicz, pełnomocnik strony skarżącej. Przed sądem udowadniał, że na etapie prac nad uchwałą, którą ostatecznie 9 maja 2023 radni przegłosowali w kontrowersyjnych okolicznościach, było wiele nieprawidłowości. Radca prawny stojący po stronie mieszkańców zwracał uwagę na bardzo słabe podstawy uzasadnienia uchwały w sprawie lex deweloper na Burowcu i na brak dogłębnej analizy wniosku inwestora. – Odniesienie do obiektów w bezpośrednim sąsiedztwie ukazane było w szczególności na wizualizacjach dołączonych do skargi. Organ dokonał oceny w oparciu o koncepcje, które posiadały fałszywe dane – mówi Walkiewicz i dodaje, że tak przygotowane wizualizacje nie dały możliwości oceny planów inwestora przez osoby nieposiadające specjalistycznej wiedzy. Dlatego radni w momencie głosowania mogli nie posiadać rzetelnych informacji na ten temat.

Do szkoły przez mur

Jednym z głównych błędów we wniosku ma być określenie odległości planowanej inwestycji od szkoły. Zgodnie ze specustawą dystans pomiędzy osiedlem a placówką powinien być nie większy niż 750 metrów. Odległość jest zdaniem strony skarżącej większa, ponieważ nie da się do szkoły dojść najkrótszą z możliwych dróg. Takie dojście powinno się odbywać „ciągiem pieszym lub pieszo-jezdnym z zapewnionym dostępem”. – Droga prowadzi prywatnymi działkami, przez zamknięty teren przemysłowy, płyty betonowe, jeżdżące samochody ciężarowe, tereny te należą do 7 czy 8 właścicieli. Rzecz najważniejsza, w poprzek stoi 2-metrowy mur. Ta uchwała w ogóle nie powinna być głosowana, bo ten warunek nie jest spełniony – mówi Adrian Sklorz, prezes Stowarzyszenia Prawo-Ekologia-Zdrowie.

Jerzy Pogoda, naczelnik wydziału planowania przestrzennego i urbanistyki UM Katowice.

Głos w sprawie błędów popełnionych przez urzędników zabrał Jerzy Pogoda, naczelnik wydziału planowania przestrzennego i urbanistyki w UM Katowice. Wyjaśniał, że za nieścisłości odpowiedzialność może ponosić tylko inwestor. – To wnioskodawca bierze na swoją odpowiedzialność to, czy będzie mógł uzyskać pozwolenie na budowę w takim zakresie, w jakim wykazuje spełnienie warunków przewidzianych w ustawie – mówi Pogoda i dodał, że na etapie wydawania decyzji o pozwoleniu na budowę wszystkim stronom przysługuje prawo do chronienia swoich interesów. Takiego samego argumentu użyła wcześniej pełnomocniczka inwestora. – To jest jedynie uchwała, ta uchwała nie pozwala nam na wbicie łopaty – mówi Machowska.

Zdaniem Jerzego Pogody, urząd nie może polemizować z inwestorem, tylko ogranicza się do wykonania wszystkich czynności przewidzianych przez ustawę. Z tym zgadza się druga strona, ale jej zdaniem urzędnicy z tych obowiązków się nie wywiązali. – Organ nie jest tutaj wyłącznie notariuszem inwestora – podsumowuje Walkiewicz.

Ogłoszenie orzeczenia w sprawie uchwały o lokalizacji inwestycji mieszkaniowej zostało odroczone. WSA ma ogłosić swoją decyzję za 10 dni, 27 maja.


Tagi:

Komentarze

  1. Mieszkaniec 18 maja, 2024 at 2:34 pm - Reply

    Bardzo proszę pilnować tej sprawy. Pytanie kto rządzi miastem? Czy firma Pieprzak ma jakieś szczególne względy w Urzędzie Miasta?

Dodaj komentarz

*
*