Reklama

Brakuje dokumentów i 150 tys. złotych. Jest pismo PINB ws. kontenera zakładu pogrzebowego

Łukasz Kądziołka
Samowola budowlana w Katowicach na pierwotnym przebiegu velostrady. Zakład pogrzebowy nie miał żadnych zgód na budowę, a postawiony kontener jest niezgodny z planem zagospodarowania przestrzennego. Inspektor nadzoru budowlanego czeka na dokumenty i 150 tys. złotych ze strony zakładu pogrzebowego.

Kontener należący do zakładu pogrzebowego Mirander stanął niedawno na terenie wydzierżawionym od spółki Pietrzak B.B. sp. k. . Firma z siedzibą w Szopienicach postawiła obiekt w Borkach bez pozwolenia na budowę czy zgłoszenia. Jak wynika z postanowienie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, Mirander swój kontener postawił niezgodnie z prawem.

Wymagane było zgłoszenie

Po zgłoszeniu Stowarzyszenia Prawo Ekologia Zdrowi i oględzinach na miejscu stwierdzono, że na działce przy ul. Borki 15a znajduje się parterowy obiekt kontenerowy o wymiarach 5 x 12 metrów. „Obiekt ten służy do przechowywania w lodówkach ciał zmarłych i umożliwienia bliskim pożegnania ze zmarłym” – pisze PINB. Przedsiębiorca stoi na stanowisku, że nie potrzebna była żadna zgoda na budowę, ponieważ obiekt nie jest związany trwale z gruntem. Z taką interpretacją przepisów nie zgadza się PINB. Kontener powinien zostać zgłoszony. W swoim postanowieniu inspektor nadzoru budowlanego powołuje się na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, według którego trwałe związanie z gruntem nie wymaga fundamentów.

„Przedmiotowy kontener jest posadowiony w sposób zapewniający mu stabilność i możliwość przeciwdziałania czynnikom zewnętrznym, mogącym go zniszczyć lub spowodować przesunięcie czy przemieszczenie na inne miejsce” – uzasadnia PINB.

Zakład pogrzebowy na terenie kolejowym

Ponadto wydzierżawiona przez zakład pogrzebowy działka leży w śladzie byłej kolei. To tędy miała pierwotnie przebiegać metropolitalna velostrada nr 1 łącząca Katowice z Sosnowcem. Sprawa szybkiej trasy rowerowej ciągnie się już od lat. Jednak niezależnie od tego, działalność prowadzona przez zakład pogrzebowy jest niezgodna z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Dlatego PINB oczekuje od przedsiębiorcy nie tylko dokumentów wymaganych przy budowie takiego obiektu. Firma ma również przedstawić zaświadczenie prezydenta miasta o zgodności budowy z ustaleniami obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego.

Pierwotnie planowany przebieg velostrady i lokalizacja dzierżawionej działki.

Zgodnie z obowiązującym w Borkach planem, dzierżawiona działka to teren kolejowy. Właśnie dlatego Grupa Pietrzak dla swojej inwestycji mieszkaniowej potrzebowała zgody radnych na podstawie lex deweloper. To teren o takim samym przeznaczeniu, jak ten przy ul. Mroźnej, gdzie znany dealer samochodowy chce wybudować 48 domów w zabudowie szeregowej. Bez legalizacji Mirander będzie musiał swój kontener rozebrać. Zalegalizowanie tego obiektu jest mało prawdopodobne, ponieważ przy niezgodności z miejscowym planem sprawa zwykle jest jasna i powinna skończyć się nakazem rozbiórki. Jednak przedsiębiorca może się odwołać. Najpierw do Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, a następnie do sądu.

Potrzebne są dokumenty i 150 tys. złotych

PINB zwraca uwagę na to, że interpretacja miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego to rola miasta. Jednak tu nie powinno być wątpliwości. Mimo to, inspektor nadzoru budowlanego musi dać szansę  na zalegalizowanie budowli. Wraz z dostarczeniem wszystkich niezbędnych dokumentów przedsiębiorca musiałby wpłacić 150 tys. złotych, bo tyle wyniosłaby opłata legalizacyjna w tym przypadku. To prawdopodobnie nie byłoby dla Mirandera problemem, ale gorzej z formalnościami. Na legalizację zakład pogrzebowy ma czas do końca lipca.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*