NOWE MIEJSCE Choć działa już od jakiegoś czasu, to oficjalnie został otwarty dopiero w czwartek. Flyspot, czyli tunel, w którym można unosić się w powietrzu, kosztował 28 mln zł. Korzystanie z niego też nie jest tanie. – Staramy się być usługą ekskluzywną – mówi Michał Braszczyński, prezes firmy Aerotunel, operatora Flyspot Katowice.
Flyspot został zbudowany na terenie po byłej Hucie Baildon, naprzeciwko Silesia City Center. Betonowy budynek ma 38,5 metra wysokości (11 metrów znajduje się pod ziemią). Sama komora lotów ma 4,2 m szerokości i 17 wysokości. Tunel ma zamkniętą cyrkulację powietrza, dzięki czemu ciąg powietrza jest równy i pozbawiony turbulencji. Maksymalna symulowana prędkość spadania wynosi 335 km/h.
Budowa Flyspotu kosztowała 28 mln zł, a jego miesięczne utrzymanie pochłania 300 tys. zł (200 tys. zł to koszt zużywanego prądu). Do tego dochodzi 400 tys. zł kosztów finansowych (spłata kredytu). Właśnie tym właściciele tłumaczą wysokie ceny korzystania z tunelu. Trzyminutowa sesja dla jednej osoby (2 x 1,5 min) kosztuje 249 zł. – To musi tyle kosztować. Zdajemy sobie sprawę, że dla przeciętnego Polaka to duża kwota. Staramy się być usługą ekskluzywną. Z drugiej strony, to najtańszy sposób, żeby oderwać się od ziemi – tłumaczy Michał Braszczyński, prezes firmy Aerotunel.
To drugi Flyspot w Polsce. Pierwszy powstał cztery lata temu pod Warszawą. Jak mówią właściciele, tylko w stolicy i w aglomeracji śląskiej budowa takiego obiektu ma uzasadnienie ekonomiczne. Chodzi po prostu o liczbę ludzi, która mieszka w Warszawie oraz w pobliżu Katowic.
Z tunelu mogą korzystać już 3-letnie dzieci. Najstarszy klient miał ponad sto lat. Flyspot Katowice znajduje się przy ul. Chorzowskiej 100 i jest otwarty codziennie w godzinach 8-22.
A kogo na to stać?
wszystko i tylko dla bogaczy