Reklama

Jego interwencję widziała cała Polska. Strażnik miejski z Katowic opowiada z jakimi sprawami najczęściej dzwonią mieszkańcy

Michał Walas ma 28 lat. W katowickiej straży miejskiej pracuje od 5 lat. Mieszka w Katowicach.

Grzegorz Żądło

Żeby uchronić przed rozjeżdżeniem np, zieleńce, może trzeba jednak stosować fizyczne przeszkody, jak słupki czy drzewa?

To nie zawsze powaga. Weźmy choćby ulicę Barbary, wzdłuż której leżą duże kamienie. Ludzie je odsuwają, wjeżdżają na trawnik i z powrotem przesuwają.

Z jakimi sprawami mieszkańcy najczęściej do was dzwonią?

Mieszkańcy Katowic coraz bardziej dbają o swoje otoczenie i coraz częściej denerwuje ich, jeśli ktoś je niszczy. Są miejsca, z których nie tylko codziennie odbieramy telefony, ale dostajemy też pisma. Miałem też sytuację, że jeden z mieszkańców robił nam zdjęcia podczas interwencji, żeby wysłać je do urzędu miasta i pokazać skalę problemu.

Mieszkańcy najczęściej interweniują, kiedy widzą jak samochody rozjeżdżają zieleńce. Ostatnio coraz częściej mamy też zgłoszenia o blokowaniu dróg rowerowych.

Z własnego doświadczenia wiem, że trudno się do was zadzwonić. Niekiedy telefon jest zajęty nawet przez kilkanaście minut albo po przyjęciu zgłoszenia patrol nie pojawia się przez kilka godzin. Z czego to wynika, jest was za mało, czy macie tak dużo zgłoszeń?

Zgłoszeń rzeczywiście mamy coraz więcej. Poza tym trafiają się takie interwencje jak ta z kierowcą z Tychów, kiedy przez pół godziny musimy tłumaczyć oczywiste rzeczy. To wydłuża czas oczekiwania na naszą interwencję w innym miejscu. Do tego dochodzą nam np. zabezpieczenia różnych imprez, w które zaangażowane są patrole.

Gdzie, pod względem łamania przepisów przez kierowców, jest w centrum Katowic najgorzej?

Chyba najczęściej jeździmy na ul. Sowińskiego, gdzie samochody stoją na zieleńcach albo blokują pas ruchu. Chociaż ostatnio tamtejsza spółdzielnia mieszkaniowa wprowadziła swoje zasady parkowania i nasze możliwości zostały ograniczone.

Często ludzie parkują na zieleńcach, bo wiedzą, że Miejski Zarząd Ulic i Mostów nie może pobierać opłat. Liczą, że nie zostaną zauważeni.

W weekendy duży problem mamy z parkowaniem na ul. Uniwersyteckiej i ul. Piastowskiej. Z kolei blokowanie ścieżki rowerowej to główny powód naszych interwencji na ul. Pańki, przy wydziale prawa Uniwersytetu Śląskiego. Jeśli tam jedzie patrol, to jest wyłączony na dłuższy czas. Regularnie stoi tam około 50 samochodów i to mimo, że znak informujący o drodze dla rowerów został powtórzony. Cały ten odcinek objęty jest zakazem zatrzymywania się. Do tego dochodzi droga dla rowerów i dla pieszych. Nawet jeśli kierowca zostawiłby półtora metra wolnego chodnika, to nie może na niego wjechać. Znaki są wyraźne.

Dlaczego więc niemal codziennie kierowcy tam parkują?

Studenci mają do nas pretensje, że miasto nie zapewniło miejsc parkingowych. A proszę spojrzeć na wydział prawa, tam jest mnóstwo miejsc parkingowych, tylko że pobierają za nie opłaty. Studenci myślą, że za darmo mogą sobie nielegalnie parkować na ulicy, chodniku czy ścieżce rowerowe.

Wróćmy jeszcze do pana interwencji, która szeroko rozeszła się w internecie. Wspomniał pan, że reakcje były różne. A jak pan się poczuł kiedy zobaczył siebie w akcji?

Moje pierwsze odczucie było negatywne. Prosiłem tego pana, który przedstawił się przecież jako dziennikarz, żeby był rzetelny. On niestety pociął to nagranie i nie wrzucił go w całości. To mnie najbardziej zdenerwowało, bo nie każdy wie jak się ta interwencja skończyła. Wycięte zostały istotne fragmenty. Teraz jednak jest wokół mnie dużo szumu (śmiech). Co chwilę dostaję jakiś telefon, że ktoś mnie widział. Ludzie chwalą mnie za to, że zachowałem spokój.


Tagi:

Komentarze

  1. tom 12 maja, 2016 at 12:06 pm - Reply

    Brawo dla tego Pana. Oby więcej takich strażników.
    Współczuje tylko interwencji… po kilku spotkaniach z takimi cwaniaczkami jak ten kierowca z Moniuszki można naprawdę ogłupieć…

  2. maciej 9 maja, 2016 at 11:32 pm - Reply

    Świetny facet z tego strażnika. Kilka razy go widziałem na mieście razem z kolegą, ale nie miałem jeszcze okazji podziękować za zaangażowanie dla miasta. jak bedzie okazja, to zrobię to na żywo. 🙂

  3. Sadzish 6 maja, 2016 at 12:39 pm - Reply

    Komentarz tego”dziennikarza” jest tak głupi że chyba się bardziej nie da. Na dobrą sprawę powinno mu się pozwalać na każde wykroczenie drogowe bo przecież płaci podatki! I straszenie imigrantami… Szanowny Pan „dziennikarz” pomylił kraje! Tu imigranci to albo Ukraińcy którzy przyjeżdżają do pracy i aut nie mają albo studenci. Mało który obcokrajowiec w Polsce ma auto. A nawet jak ma to nie ma taryfy ulgowej. Wiem, bo kumpel też ostatnio dostał mandat chociaż nie zrozumiał do końca za co.

Dodaj komentarz

*
*