Podczas piątkowego meczu pomiędzy Ruchem i Górnikiem Łęczna kibole Ruchu rzucali racami na boisko, palili flagi GKS-u Katowice, a kilkudziesięciu wbiegło na boisko. Interweniowała policja, do której zachowania jest jednak kilka uwag. Oburzenia nie kryją dziennikarze. Wszystko dlatego, że część policjantów zatrzymywała kiboli mając na sobie kamizelki z napisem FOTO, czyli takie, jakie mają akredytowani na mecze fotoreporterzy.
Ruch nie miał już szans na utrzymanie w piłkarskiej Ekstraklasie. W ostatniej kolejce grał z Górnikiem Łęczna, który jeszcze walczył o pozostanie w lidze, ale ostatecznie również z niej spadł. To jednak nie aspekt sportowy wysunął się na pierwszy plan (mecz zakończył się wynikiem 2:2). Mecz został przerwany w drugiej połowie na 23 minuty, bo kibole Ruchu rzucali zapalonymi racami na murawę. Kiedy trwało usuwanie rac, kilkudziesięciu kiboli chciało przedostać się ze swoich sektorów do budynku zarządu klubu i pomieszczeń socjalnych. Wtedy ochrona poprosiła o interwencję policji, która zawróciła kiboli do sektorów. To jednak nie był koniec wybryków pseudokibiców i reakcji na nie policji. Tyle, że późniejsze działania funkcjonariuszy wzbudzają wiele kontrowersji. Chodzi o to, że przy murawie znaleźli się policjanci, którzy mieli na sobie kamizelki z napisem FOTO. W specjalnym komunikacie zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji tłumaczy:
“Zabezpieczający mecz policjanci zauważyli również przygotowania stadionowych chuliganów do wtargnięcia na murawę. Przepisy Ekstraklasy zabraniają przebywania na płycie boiska innym osobom, niż zawodnicy, trenerzy, czy fotoreporterzy. Aby móc obserwować i nagrywać agresywne zachowania pseudokibiców oraz natychmiast podjąć odpowiednie kroki w przypadku zagrożenia, część policjantów przedstawiciele klubu wyposażyli w kamizelki klubowe, które upoważniają do przebywania na murawie w trakcie meczu. Było to odpowiednie miejsce do szybkiej reakcji. Kamizelki otrzymali członkowie zespołów monitorujących, zajmujący się rejestracją przestępczych działań pseudokibiców. To między innymi ci właśnie policjanci zapobiegli bezpośrednim atakom na piłkarzy. Kamizelki nie nosiły na sobie loga żadnych konkretnych redakcji, a jedynie klubu piłkarskiego, którego były własnością.”
ZOBACZ WIDEO
Nie zmienia to faktu, że policjanci poniekąd podszyli się pod fotoreporterów. Dzięki temu, rzeczywiście, mogli szybciej zareagować. Jednak z drugiej strony, narazili prawdziwych fotoreporterów na agresję ze strony kiboli.
Już po zakończeniu meczu, na murawę wbiegło kilkunastu kiboli. Do akcji znów wkroczyła policja, w tym funkcjonariusze na koniach. Zatrzymanych zostało sześć osób w wieku od 18 do 45 lat. Trwa ustalanie tożsamości kolejnych kiboli, którzy wbiegli na murawę i rzucali racami.