Trzy orkiestry i specjalni goście, w tym światowej sławy pianista. To będzie koncert urodzinowy nie tylko Wojciecha Kilara, ale również Katowic. W piątek rozpoczyna się sprzedaż biletów.
Gdyby żył, 17 lipca skończyłby 85 lat. Wojciech Kilar to twórca związany z Katowicami, który zyskał światową sławę m.in. dzięki swoim kompozycjom do filmów. Oprócz znanych utworów orkiestrowych stworzył ścieżki dźwiękowe do obrazów F. F. Copolli, Andrzeja Wajdy, Romana Polańskiego i innych wybitnych reżyserów. Z okazji 85. rocznicy jego urodzin katowicką publiczność czeka szczególny koncert. W Spodku wystąpią 3 orkiestry: Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia, Aukso Orkiestra Kameralna i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Śląskiej. Na dwóch dużych scenach wspierać ich będą wybitni soliści m.in. światowej sławy pianista i laureat II nagrody w XVI Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina, Ingolf Wunder.
Wydarzenie w Spodku uczci nie tylko pamięć kompozytora, ale będzie również jednym z koncertów 152. urodzin Katowic. W repertuarze muzyka klasyczna i filmowa autorstwa Kilara. Chociaż koncert odbędzie się dopiero we wrześniu, to bilety będzie można kupić już w piątek. Sprzedaż rusza 14 lipca o godzinie 10. Ceny biletów zaczynają się od 59 zł. Będą dostępne na stronie eventim.pl. Szczegółowe informacje na temat wydarzenia znajdują się TUTAJ.
Koncert został fatalnie zorganizowany. Przede wszystkim połowa koncertu była zagłuszana przez bardzo głośną muzykę z dużej sceny, jaką rozstawiono przed Spodkiem. Nie rozmydlajmy tego, że są różni organizatorzy. Właścicielem i gospodarzem Spodka oraz terenu przed nim jest miasto Katowice poprzez spółki do tego WYNAJĘTE na zlecenie miasta. Mało tego firma sprzedająca bilety na 2 dni przed koncertem wysłała ostrzeżenie, że będzie problem z parkowaniem. Do maila dołączona była mapka, na której była zaznaczona scena innej imprezy przed Spodkiem. Kto jednak mógł pomyśleć, że tamta impreza skończy się o 18:45? To wręcz wygląda na czystą złośliwość, skoro w grę wchodziło 45 minut! Poza tym być może dlatego, że organizatorzy słyszeli, co się dzieje, nikt nawet koncertu nie otworzył. Nie było prezydenta miasta. Ani słowa nie skierowano do nikogo. Przy dźwiękach muzyki zespołu Pectus (słyszalnego wewnątrz Spodka!) odczytana została biografia Kilara, a w tle był pokaz paru zdjęć. Bardzo dziwi mnie, że organizatorzy nie rozpoczęli od wyjaśnienia, a można było np. przenieść wręczenie nagród na początek wydarzenia i tak zyskać na czasie. Kolejna sprawa – oczywiście rozumiem te osoby, które siedziały w sektorze, w którym było najgłośniej od sceny przed Spodkiem, jednak zupełnie nie rozumiem bezmyślności organizatorów, którzy pozwolili aby łącznie kilkaset osób schodziło w kompletnej ciemności po stromych schodach. Można było chociażby poświecić latarkami tym osobom, które chciały zejść niżej. Można było zrobić dosłownie 5 minut przerwy. Przy tej okazji widać też było, jak wiele miejsc pozostało wolnych w niższych sektorach. Dwa boczne sektory były zresztą w całości puste, bo niestety bilety były bardzo drogie w porównaniu do np. podobnych wydarzeń w NOSPR czy w Krakowie. Tak szumnie zapowiadane widowisko wizualne niestety okazało się nieporozumieniem. Telebimy zostały wykorzystane głównie do wyświetlania słabej jakości grafik, a można było np. wyświetlać tytuły utworów, robić zbliżenia np. na grających muzyków. Właściwie nie wykorzystano tego, że na sali były kamery, z których raptem parę razy był rzucany obraz na telebimy. Pojawiają się już pojedyncze komentarze w internecie krytyczne wobec oburzenia i nawołujące by lepiej skupiać się na walorach artystycznych koncertu. Nie wiem, kto je pisze, ale przepraszam bardzo – przez 45 minut nie sposób było się skupić na pięknej muzyce, a muzyka filmowa i klasyczna wymaga skupienia. Są w niej chociażby pauzy budujące napięcie itd. a zamiast tego niestety każdy cichy moment w trakcie utworu był zagłuszany bębnami, dudnieniem i krokami mnóstwa osób, które w ciągu tych 45 minut traciły cierpliwość w różnych momentach. Jest mi bardzo przykro, że Katowice wydały spore pieniądze na promocję siebie jako miasta muzyki, a nie potrafiły zorganizować koncertu takiej rangi. Poczynając od horrendalnych cen biletów, a na skandalu organizacyjnym kończąc. Wychodząc z koncertu można było usłyszeć niestety wiele głosów ludzi, dla których wizyta na koncercie w Spodku będzie niestety ostatnią tu wizytą.
Jestem właśnie na koncercie. Muzyka Kilara – super. Tymczasem przed spodkiem głośna impreza z muzyka hip-hop. Dudni. Ledwo słychać. Aukso grało Orawę to publiczność gwizdała i krzyczała. Ktoś powinien zwrócić za bilety!