Muzeum Śląskie dostanie z ministerstwa kultury 5,7 mln zł na zorganizowanie wystaw stałych, które mają być gotowe już w dniu otwarcia. To dobry znak. Trzeba jednak pamiętać, że to dotacja jednorazowa. Później muzeum będzie sobie musiało radzić samo. Chyba, że wywalczy kolejne dofinansowanie.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzata Omilanowska już kilka razy gościła w katowickiej strefie kultury. Za każdym razem wypowiadała się czy to o nowej siedzibie Muzeum Śląskiego, czy to o NOSPR, bardzo pochlebnie. Widać było, że to nie kurtuazja, a rzeczywiste uznanie. Oczywiście sama opinia pani minister nie wystarczyłaby do przyznania pieniędzy. Podział funduszy na kulturę, jak zresztą we wszystkich dziedzinach, to w dużej mierze polityka. Służby prasowe marszałka woj. śląskiego chwalą się, że to po spotkaniu z Wojciechem Saługą ministerstwo zdecydowało o przyznaniu dotacji. Dyplomatycznie wypowiada się w tej sprawie Alicja Knast, dyrektor Muzeum Śląskiego. – Nasze działania zdobyły uznanie. Śląsk został zauważony – mówi Knast.
Na co zostanie przeznaczonych prawie 6 mln zł? Na przygotowanie czterech wystaw stałych: galerię malarstwa polskiego 1800-1945, galerię sztuki polskiej po 1945 roku, galerię plastyki nieprofesjonalnej oraz galerię śląskiej sztuki sakralnej. Wszystkie te wystawy mają być gotowe jeszcze przed otwarciem muzeum, które zostało zaplanowane na 26 czerwca.
Czyli prawie 6 milionów na udokumentowanie, że Śląsk zawsze był polski i tylko polski…
Z tego co się orientuję, A trochę się orientuję, główna wystawa o historii Śląska ma być po prostu odzwierciedleniem hitorii. Niemcy, Polacy, Żydzi, Kresowiacy. Po prostu przedstawienie trudnych i skomplikowanych dziejów tego regionu.